No już jestem . Wróciłam po południu z zabiegów zła jak cholera bo kobicie(pani terapeutce ) cos sie pomyliło i o mały włos nie poparzyła by mi kolana, jak właczyła mi prąd to zobaczyłam wszystkie gwiazdy !!!!! To trzeba robic z wyczuciem
. Noga juz lepiej ale jeszcze kustykam , i to mnie tak denerwuje bo chodze jak pokraka !!!!
dzis robiłam sałatke z kukurydza , Lesiu mi dzielnie towarzyszył i wykradał ziarenka i zjadał . Jak poleciałam po aparat juz był za mną w pokoju > Jak wracam z zabiegu koło 15 , to Miłas i Lesiu prowadza mnie do pokoju i musze sie obowiazkowo z nimi połozyc na godzine.Kochani moi terapeuci!!!!!! MIron za to śpi z nami juz cała noc, ostatnio tak się rozwalił ze nóg juz nie mogłam wyprostowac. a o siedzeniu przy komputerze po 22 juz nie ma mowy , wskakuje na biurko, uwala się tak , ze nie moe nic juz zrobic tylko zgasić kom . i kłaśc się z jaśnie panem!!!! Wskakuje mi na piersi , ugniata i spi wspaniale mrucząc mi kołysanki .
Już bez niego bym nie zasnęła !!!!!
