ufff!!! ja też przysiądę na chwileczkę
mam w domu jakąś cholerną zarazę

i muszę ją wytropić

Mania i Coco nie sruliły dzisiaj dużo, ale jednak luźniutko

wetka nie dała antybiotyku bo powiedziała, że nie ma takiej potrzeby

tylko wieczorem dołączyła się do kuwety Buba

, której od razu podałam tabletkę
jedyna, którą "to" cholerstwo omija to Bajka
próbowałam dojść co może być przyczyną

jedzą to samo, bawią się tymi samymi zabawkami, miski myję tym samym płynem, kwiatów nie mam...wychodzi na to, że coś przyszło od dziczków na butach czy kurtce

bo tylko Bajka nie ma z tym styczności (ona dalej nie schodzi po schodach i urzęduje tylko na górze)
w związku z powyższym dezynfekcja nastąpiła przymusowa wszystkiego co podejrzane w trybie natychmiastowym

Mania strasznie przeżyła wizytę dzisiejszą , zapluła się, zapieniła ze stresu

no to sobie pomyślałam, że kupię kocimiętkę w płynie i zrobię dziś moim kociakom miłą niespodziewajkę na poprawienie humorów

przy okazji pomyślałam, że to będzie dobry sposób na Bajkę żeby się zintegrowała ze mną

posiukałam ci ja sobie rączęta i dawaj z nimi do Bajuni

no nie powiem troszkę się zainteresowała ale chyba zwietrzyła podstęp bo jednak obrała pozycję pół metra od
Buba to nawet chyba nie poczuła tego zapaszku za to Mańka..

pełny relaks, o żesz matko co ona wyprawiała, oczy miała jak spodki, wywracała się, wierzgała, mruczała

no normalnie jak na haju jakimś
zachęcona sukcesem dawaj podstawiam rączki Coco pod nosek

myślę, może i na tą zarazę to będzie sposób (bo jej się czasem agresor włącza) no i przedobrzyłam

na Coco najwyraźniej kocimiętka działa jakoś inaczej bo uwaliła mnie w tą wykocimiętkowaną rękę jakbym co najmniej śmierdziała jak pies jakiś wytarzany

i taką to furorę zrobiła wśród moich pań kocimiętka