Proszę o radę ws. łapania kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 24, 2011 18:31 Proszę o radę ws. łapania kotki

Rodzice chcą za pomocą klatki-łapki złapać okoliczną kotkę, by ją ciachnąć. Kotka ma jednego małego kociaka (ok. 2 mce). Wetka radzi, aby złapać i mamusię i kociaka. Kotka będzie dochodzić do zdrowia w garażu, mały obok niej w klatce.
Uważacie, że to dobry pomysł...? Istnieje niebezpieczeństwo, że ona po tych kilku dniach nieobecności nie będzie się chciała opiekować maluchem i go odtrąci? Czy maluch musi byś z nią - sam sobie nie poradzi?
Proszę o wskazówki doświadczonych w tych sprawach kociarzy, jak to wszystko zorganizować od strony logistycznej?

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 24, 2011 19:01 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Kurcze, ale szybko spadło...

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 24, 2011 19:02 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Oczywiście że kociak sobie sam nie poradzi, nie ma na to żadnych szans, to jakby zostawić roczne dziecko samo w lesie, późną jesienią.
No - może z tą różnicą że dziecka tak szybko coś by nie zjadło...

Musicie mieć jakiś plan odnośnie kocięcia, najlepiej by było po prostu wziąć go na tymczas i poszukać mu domu. W międzyczasie zsocjalizować go z ludźmi, wyleczyć jeśli coś się przyplątało.
Kotka po kastracji może go odstawić, odtrącić, a nawet jeśli nie to robi się już bardzo zimno, lada chwila będzie jeszcze gorzej, dla takich maluchów, nawet pod opieką matki to bardzo trudny czas i mało który kociak na dworze go przeżywa.
Jesienne kociaki mają bardzo trudny start w życie.

Złapałabym obydwa koty, kotkę do kastracji i albo niech potem wraca do siebie jeśli jej tam dobrze albo jest dzika - albo szukanie jej domu.
A kociaka do odchuchania i znalezienie mu domu.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 24, 2011 19:04 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Blue dobrze radzi. :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon paź 24, 2011 19:38 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Dziękuję dziewczyny!

Kto jeszcze zabierze głos?

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 24, 2011 20:14 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

A po co? Twój ruch.Decyzja należy do Ciebie.Jestem przeciwna oswajaniu dzikusków, koty wolnożyjące były i zawsze będą.Sterylizować jednak trzeba, bo kotów jest za dużo, z kociakami różnie bywa, giną często w okropny sposób.Tego można uniknąć.Zobaczysz, jaka jest ta kotka.Jeśli dzika, po jakimś czasie proponuję wypuścić.Kocie dziecko powinno bez problemu znaleźć dom.Jesień i zima to dobry czas na adopcje, a maluchy łatwiej wyadoptować niż dorosłe.
A tak w ogóle, to super,że pomyślałyście o sensownym rozwiązaniu :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto paź 25, 2011 8:35 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Czy nikt nie ma nic konstruktywnego do powiedzenia? Ja też jestem przeciwna oswajaniu na siłę wolno żyjącego stworzenia. Chcę uniknąc niekontrolowanego rozmnażania się kotki. Jest zbyt dużo kocich nieszczęść w potrzebie - patrz forum. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że mogę mieć oko na kotkę i jej dziecko, nie chcę oswajać małego (lub małej), chcę by żyli pod moim okiem ale wolno. Po sterylce zwierzaki byłyby razem (w osobnych klatkach) w jednym pomieszczeniu. Pewnie drugiego dnia można je już trzymać razem, jak kotka dojdzie do siebie po narkozie. Jeśli ktoś ma konstruktywne rady (czytaj "z doświadczenia") to proszę o podzielenie się nimi. Pzdr.

rudakacha

 
Posty: 5
Od: Wto paź 25, 2011 8:15

Post » Wto paź 25, 2011 8:44 Re: Proszę o radę ws. łapania kotki

Rudakacha, przeczytaj uważnie poprzednie wypowiedzi, a potem dopiero krytykuj "brak konstruktywności".
1. Nie ma pewności, że kotka po sterylce będzie chciała dalej zajmować się kociakiem.
2. Kociątko jest jeszcze malutkie, ma szansę na własny dom - przy odrobinie wysiłku można mu taki dom znaleźć. Po co ma dzielić smutny los kotów piwnicznych? o ile w ogóle przeżyje zimę, rzecz jasna. Nie chcesz oswajać - no to trudno, ale miej świadomość, że kociak może źle skończyć. Połowa tego "kociego nieszczęścia" na forum to właśnie kocięta po dzikich kotkach, zabrane z piwnic i krzaków. Dorosłych dzików się nie oswaja, ale maluchy jak najbardziej.
3. Kotkę należałoby przetrzymać jakieś 2-3 tygodnie w garażu, żeby jej nie wypuszczać na dwór z wygolonym brzuchem.

I tak kurna, piszę z doświadczenia, oswoiłam już kilka piwnicznych kociąt i wszystkim znalazłam domy. :?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 66 gości