Obiecałam relację z wystawy, to będzie relacja. Jeszcze dziś jestem padnięta po atrakcjach dnia wczorajszego.
Niedziela - pobudka o 6
Do Płocka mam 100 km, wiec nie było litości. Na miejscu sami musieliśmy zorganizować stoły i rozstawić loterię. Kto widział te wory i kartony, ten wie, jaka to praca. Tu na szczęście pomógł mi TŻ, który już załapał, o co chodzi

No i miała być osoba, która miała mi pomóc, więc po rozstawieniu wszystkiego pozwoliłam TŻtowi jechać na giełdę samochodową, wszak czekał nas cały dzień w Płocku, to niech się chłopak rozerwie.
Zostałam sama i zaczęło się
Rzeka ludzi płynęła nieprzerwanie... Kolejka za biletami całkiem zasłaniała moje stoisko. Nie mam ani jednej fotki, bo byłam samiutka, a ludzi tyle, że nie było jak wyjść zza stolika. Kolejka stała, a ja się darłam do tych ludzi, żeby kupowali losy... Większość niestety mówiła, że przyjdzie jak będą wychodzić. Ale jak wychodzili, to ja byłam zastawiona kolejką tych wchodzących... Może gdybym miała wsparcie, to więcej bym z tych wchodzących wyhaczyła... Pomoc miała dotrzeć, ale to osoba mocno zakocona i zapsiona... A okazało się, że jej woda zamarzła i nie mogła całej menażerii zostawić na cały dzień bez picia.
Po jakichś 2-3 godzinach wrócił TŻ. I dotarło wsparcie. Uffffffffffffffff - mogłam iść siku i napić się kawy. I to była moja jedyna przerwa. Jak wróciłam, to TŻ wraz z Mariszą, bo to o niej mowa pojechali do niej, celem zrobienia fotek do ogłoszeń. Jak wrócili, to praktycznie był czas się zwijać. Uczciwie i ciężko tyrałam wczoraj, muszę Wam powiedzieć. Pod koniec stanęła obok mnie znajoma Mariszy i pomagała zachęcać ludzi.
Marisza kiedyś działała na naszym forum. To członkini płockiego TOZu. Teraz uwaga.... Kobieta ma pod swoją opieką 18 psów

i około 40 kotów! Podziwiam ją naprawdę. Oczywiście wśród nich egzemplarze schorowane!
O konkretach teraz:
Zebrałam 630 zł. Można pewnie było więcej, ale nie bez pomocy...
Z tej kwoty na pewno chcę 200 zł przeznaczyć dla Mariszy. Do tego opłacę ogłoszenia dla jej kotów, tylko muszę zobaczyć, ile z nich ma przyzwoite zdjęcia. Co do reszty środków, jeszcze nie podjęłam decyzji, jak je podzielić, ale na pewno Was o tej decyzji poinformuję. Nie wiem jeszcze, ile z tego na te ogłoszenia pójdzie, bo nie wiem, ile kotów ma fajne foty.