Czarne Diabły Tasm. III, czwórka tymczasów, 2 lata DT!!!

Ciesz się, że Cię nie połknął w całości.... :ryk:

Uff, bogaty dzień - najpierw nad ranem była awantura, którą pacyfikowałam, jak usnęłam, to obudziłam się o 9.00 - miałam różne plany na dziś, ale wyspanie się ma priorytet.
Zidane ma paskudne zmiany na skórze - nie jestem pewna, czy to uczulenie czy stres i wylizywanie

. Obie opcje są kiepskie. Niezależnie od powodu, przegęszczenie mu nie służy a na razie telefony milczą.
Na razie obserwuję go i zrobiłam mu "orle gniazdo" na antresoli - w tym celu akcesoria świąteczne przerzuciłam do pudła a akcesoriami technicznymi i powodzenia w szukaniu czegokolwiek :twisted:

, ale koci komfort ważniejszy - opróżnione pudło wyścielone zasłoną (w końcu się przydała :twisted:

) zostało zaakceptowane, aczkolwiek zawartość pełnego też została zbadana. Feliway w kontakcie, wykluczanie pokarmów w planach, kot w pufie z bratem.
Całe popołudnie kończyłam przyprawy na bazarek - jestem pod wrażeniem ilości zainteresowanych, mam tylko nadzieję, że się nie zawiodą. Koty kurtuazyjnie ograniczyły się do wstępnego sprawdzenia surowców :lol:

.
Przy szykowaniu kolacji zwykle zostawiam na wierzchu masło, żeby Gerson (i inni chętni) się poczęstował. Tym razem został tez żółty ser - chłopak się nie hamował. Przynajmniej wiem, że kupiłam dobry :mrgreen:

.

Dzisiaj mieliśmy pracowity dzień - ja kończyłam mieszanki przyprawowe na bazarek a koty mnie pilnowały:

Bandido z poświęceniem nadzorował moją pracę - to moment, kiedy skończyłam porcję Cioci Poddasza i zaczęłam porcję Cioci Szalony Kot :twisted:

Potem był zasłużony wypoczynek:

A feliwayek w kontakcie tkwi z powodu tymczasów? u ciebie pomaga? u mnie jakoś nie widziałam efektu....

Z powodu ogólnie zagęszczenia, Zidane coś mi szwankuje

. Wydaje mi się, że jest trochę lepiej, ale nie od razu. Latem nie używam, bo się wietrzy, w kuchni jest okno z moskitierą, które zostaje otwarte. Zimą się sprawdza, choć bez cudów.

alix76 pisze:Dzisiaj mieliśmy pracowity dzień - ja kończyłam mieszanki przyprawowe na bazarek a koty mnie pilnowały:

Bandido z poświęceniem nadzorował moją pracę - to moment, kiedy skończyłam porcję Cioci Poddasza i zaczęłam porcję Cioci Szalony Kot
Potem był zasłużony wypoczynek:

Dla Cioci typu "Szalona Kocica" nie za dużo tego no wiesz zioła. Ją ostatnio boli głowa i wynosi koty z imprez....

:ryk:

alix76 pisze:Z powodu ogólnie zagęszczenia, Zidane coś mi szwankuje . Wydaje mi się, że jest trochę lepiej, ale nie od razu. Latem nie używam, bo się wietrzy, w kuchni jest okno z moskitierą, które zostaje otwarte. Zimą się sprawdza, choć bez cudów.

U nas to samo. Latem jakoś stado zgodne i mają dodatkową przestrzeń w postaci balkonu. Zimą zaczynają marudzić. Od tygodnia po wepchaniu Feliwaya do kontaktu - jedynak Gucio przestał się złościć i zaczął sypiać ze stadem bez prób mordobicia przy dowolnej okazji. U nas na Guciu widać od razu relaks bo się wywala brzuchem do góry. On jedyny tak szybko reaguje.

Zawsze jest mi przykro gdy patrzę na bannerek w Twoim podpisie Poddasze - mój Mikuś ma taką plamkę na pysiu, moja suczka jest z Palucha

Shrekuś tyż z Palucha.....

Piesio mojej mamy był z Palucha (był, bo pewnie sam już zapomniał o tych czasach i jest pewien że od samego początku był tam, gdzie jest obecnie - czyli na parapecie u mojej mamy

towarzystwo kotów spowodowało, że w swojej świadomości piesio jest absolutnie pewien że też jest kotem i pakuje się na kolana, włazi na parapet - wewnętrzny ofkors - choć to kilkunasto kilogramowe "bydle" sięgające łbem do kolan)... Trzymam w podpisie, żeby mi nie zginęło nigdzie... mam przymus sprawdzania rejestru kwarantanny... i chciałabym, żeby kiedyś był taki dzień, w którym nie pojawiłyby się żadne nowe pysie...

Opisałaś dokładnie naszą Choco, która wychowywał nasz poprzedni kocurek. Choco też waży 13 kg ma łebek na wysokości kolana - moje zwierzaki mają wątek w naszym podpisie...

Shrekuś tak samo . tylko ,że zjada kotki. Ale zachowuje się jak kotecek.

i waży trochę więcej niż kilkanaście kilogramów. Marne piećdziesiąt kilka - anorektyk jeden..

i niestety ponawia próby wskakiwania na kolanka do psytulania...

:mrgreen:

Ale skoro Kopernik była kobietą to Shrekuś jest tygrysem. :kotek: