Foto-wątek płaskatego Ludwiczka.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 23, 2011 13:05 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

a my długo nie zaglądaliśmy bo u nas wszyscy chorowali i cóż dzień w dzień jakieś paskudne igły wbijane w siedzenia ale ja jedna dzielna jadłam reszta naszej brygady sztuk 6 jeździła na kroplówki bo co zjedli to pawiki były ... a szkoda bo takie dobre jedzonko aja to bym mogła jeść i jeść i jeść :1luvu: jedzonko to ja kocham ale tylko suche i koci pudding :1luvu:

super Ludwiczku że już i Ty pawików nie strzelasz :D
pozdrowienia i buziaki .... od ukrytej w Torbie Helenki niespodzianki :kotek:
Obrazek

a co mi tam i pokaże jaki jestem "żarłok" :ryk: :ryk: :ryk: i jak kocham jeść :)
Obrazek
7ksiezyc
 

Post » Nie paź 23, 2011 15:09 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Bardzo nam miło, że nas tyle Ciotków odwiedziło :1luvu: i tyle Ciotków się
interesuje, czy puszczam pawiki czy nie.
Mam dziś ciężki dzień, bo Panka była w Schronie - (to taki Dom Dziecka Dla Kotów)

i po tym Schronie to ona mnie ciągle ściska, całuje i nosi, a ja sce spać o ona tak ściska :evil:
Panka jest niepocieszona, bo w tym schronie jest jakiś Rudy Pulpet, co może umrzeć, bo jest za gruby:
viewtopic.php?f=1&t=130024&start=510 i ma wytrzeszcz oczu ze strachu i nic nie je :strach:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 15:23 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

kotkins pisze:Ludwiczek to kot miły a nie taki zbój jak moja Fiona.Porażka wychowawcza, młodociana przestępczyni!!!
Na wątku Neigh jest "współczesna" bardziej Amelia.Zmieniła się???

Jak patrzę na Ludwiczka to marzy mi się takie cudo... :1luvu:

..a ja bym go waliła uzbrojną łapą..!
Fiona


kotkins Ludwik już miał do czynienia z uzbrojoną łapą w dzieciństwie.
Oczko ktoś przekuł pazurkiem i teraz jedno ma mniejsze i na nim plamkę.
I na to jedno gorzej widzi :(
Na niektórych fotkach trochę widać:
Obrazek
Obrazek-na tej miniaturce lepiej, trzeba na nią kliknąć

Fionka to zazdrośniczka :) chce mieć Pankę na wyłączność, a Ty jej wycięłaś numer z tą Amelią i
przywlekłaś ją do domu :evil: Teraz Fionka próbuje, twój błąd naprawić i ma nadzieję, że Amelka po mordobiciu
da za wygrana i się wyniesie :ryk:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 15:23 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

A moja Duża to szuka domu takiem jamniku co to jest w schronie.Mówi,że jak nie znajdzie to go zwiezie do domu.Będę go biła łapą!Nas dziś kąpneli w mocno mokrej wodzie.Dzidzia Fiońcia była naśliczniejszym okruszkiem mamusi i spała pod szuszarką a gooopia Amelia miauczała!!I się bała szuszarki do footra.Teraz jesteśmy suche i będę biła łapą Amelię jak Duża nie będzie patrzyła.
A jamnik śmierdzi jamnikiem.
Ma obiecane kąpniecie wieczorem.
Jamnika nie biję łapą bo jamników się nie bije tylko kocha!
Fionia


Podziwaim,że TAM jeździsz...ja nie potrafię.Domy dziecka i schroniska dla zwierząt to miejsca najwiekszej ludzkiej hańby...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 23, 2011 15:28 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Fionko, musisz się zmienić, ja nigdy nie biję nikogo łapką z pazurkami, spróbuj uzywać
samych poduszków.
Kompielów Wam nie zazdroszcze, nie lubię tego i stojam w wannie sztywny jak kołek.
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 15:32 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Obrazek
Helena, a jaki Ty puding zajadasz? Może i my spróbujemy?
I co u Was był za wirus, że wszyscy mieli kroplówki i kujki w doopki :strach:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 15:45 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Fiona była w domu po Melonie (jamnik) i Felixie (bri) jako trzecia.
Teraz obie śpią wykapane a Mel z nimi (zmęczył się ukrywaniem z Felixem pod łóżkiem..Fela nigdy nie kąpiemy ale on wierzy,że kiedyś nadejdzie ten dzień...)
Fionka to cudnie urokliwa kotka ,rozmruczana i słodka.I wali Amelię.
Wiem,że muszę poczekać...to dopiero dwa miesiące...

Gabi- Ludwiś może mieć problemy z koordynacja z powodu oczka.Masz go od hodowcy??

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 23, 2011 16:10 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysma ... nne/201138
takie cos jem i to jest pychota (moja Pani szukała co ja bym podjadała żeby nie tylko suche i po mordędze znalazła - ja bym mogła tylko budyń jeść ale Pani mówi ze brzuch by mi się ciagnął po ziemi a i tak jestem pulpet;))

a wirus byl okropny - górne drogi oddechowe z ogromnymi jak sliwki migdałami, łykalismy nawet powietrze na dwa razy tak gardlo bolało (pani mówi że byliśmy pelikany co na dwa razy cała rybę łykaja i tak lepek do przodu przy przełykaniu odchylają :ryk: :ryk: :ryk: )
pierwszy u nas rozchorował się Lucek i on najszybciej z tego wyszedł :)
bo oprócz tego bólu gardła były pawiki i kupa co się lała sama .... brrr dupsko oczywiście musiałam mieć prane a że białe spodenki noszę to trzeba mnie było mocno szorować :evil: :kotek:

cala brygada nie jadał bo co zjadał to paw i tak przez prawie tydzień na 10 do dziennego szpitalika a o 19tej wracali z wenflonami w łapkach i Pani chodziła i nosiła każdego po kolei ... mnie oczywiście zaniedbywała bo ja najzdrowsza .... to się rewanżowałam nieładnie ;)
jak tylko siadała przy komputerze to ja wskakiwałam i monitor zasłaniałam żeby mnie miziała i tak kichałam ze Pani mówiła no tak pychol mi zaplułaś i okulary też ;)
bo właśnie i kichaliśmy i kaszleliśmy a potem taka brzydka gęsta maź z nosa leciała i trudno się oddychała ale ta fajna Pani doktor mówiła ze i tak dzięki kociemu panu bogu ;) ze na dolne drogi oddechowe to wirusisko nie zeszło :)

teraz tylko biedny Dexter jeszcze choruje bo on jeszcze teraz na kroplówki jeździ bo on cały czas jeszcze z krwią wymiotuje ale dzis juz lepiej przed chwila wrocił ze szpitalika i Pani Doktor powiedziała ze jak będzie już ciemno to może jakas dobra puchę dostać :)
no niech sobie chłopak poje - nawet go moim budyniem poczęstuje - a co - taki sie zrobił chudzielec ze ze swoimi długimi chudymi łapami to może w Top Model startować - brzydki taki chudy - Ty Ludwiczku to jestes przystojniak przy nim :1luvu: :1luvu: :1luvu:

MOja Pani mówi ze dziewczyny maja chyba większą odporność, bo ja zaczęłam chorować ostatnia (chociaż Lusia i Frania nie chorowały wogóle jak im się udawało to pani je wywiozła na jakiś zastrzyk profilaktycznie odporność podnoszący i udało się dziewczynom :mrgreen: ) ja tylko trochę podupadłam na zdrowi ale ja juz jestem zdrowa jak ryba a chłopaki cala 5 nadal jak kicha to Pani ma nadal okulary zaplute ;) ale Pani mówi ze jesteśmy zdrowotnie z reszta n prostej bo juz zabawki w użyciu, lejemy sie co jakiś czas (tak dla zabawy) więc życie do naszego domu wróciło :)
no i Pani już nie płacze po kątach tylko się uśmiecha :1luvu: :mrgreen:
mówi ze 8 kotów to nieskończone szczęście :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ale 6 chorych kotów to nieskonczenie w czasie choroby pekające z żalu nad kotkami nieszczęście ...

ide coś z tego szczęścia wracającego przegryźć bo się rozgadałam ;) (tak to z babami jest Ludwiczku mogą gadać i gadać .....)

a Twoja Pańcia niech Tobie budyń kupi :)
buziak Ludwiczku :1luvu:
Hela
7ksiezyc
 

Post » Nie paź 23, 2011 16:35 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

gabi.cezar też szacun za to schronisko
ja od ponad roku nie jeżdżę - wcześniej byłam wolontariuszką (prawie 2 lata każdy wekend non stop) ale psychicznie okazało się jestem za słaba ....... :( :oops:
poza tym przywlokłam mimo zachowywania ostrożności taki zjadliwy kk do domu że mój Lucek byl na kk prawie pól roku leczony takie oporne to cholerstwo było, w powikłaniu ma niedrożny kanalik łzowy (operowaliśmy u dr Garncarza ale niedrożny ponownie ale powodzenie operacji 50% na 50%, zastanawiam się nad powtórzeniem ... ale chyba mi Lucka szkoda i odpuszczę nie fundując mu kolejnej operacji)

co nie zmienia faktu ze szacun za to schronisko bo to kurcze jest obciążenie dla psychiki i dla serducha .... mnie bolała dusza .... :oops: :oops: :oops:
7ksiezyc
 

Post » Nie paź 23, 2011 16:51 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

kotkins wet mówi, że on tym oczkiem patrzy jakby przez paproszka,
kontrolujemy to oczko, na początku się baliśmy, że to się powiększy, ale to
jest po prostu blizna i nic się z tym nie dzieje. typowych problemów z koordynacją Ludwik
na szczęście nie ma, drepta prościutko do celu, a nawet poluje na muchy :)
Teraz to tak sobie myślę, czy to oczko można powiązać z tym, że on nie wskakuje na wysokie blaty,
stół i regały? Czy on po prostu tak sam z siebie mało skoczny jest?
(Jednak do łóżka i na "swój" fotel celuje bezbłędnie :lol: )
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 16:57 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Hela, nakazałem Pance, niech kupuje mi ten budyń.
A Wy już lepiej nie chorujcie, bo Panka jak czytała o Waszym szpitalu, to, aż jej
się włosy zjeżyły :strach: . Od razu jej się przypomniały nasze początki, jak
miałem kupaszki z krwią i takie wodniste, że musieli mi ciągle myć nogawki i dupala :evil: .
Najlepiej jest robić kupaszki wzorcowe np. koraliki, albo balaski, wtedy Panki są najszczęśliwsze :ok:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 17:09 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

7księżyc, jak też odchorowuję schronisko :( jeżdżę od niedawna.
bywa, że każdy weekend pod rząd, a bywa, że raz w miesiącu, bo w inne jeździ
JaEwka. Ktoś musi tam jeździć, dzięki temu udaje się wyciągnąć ze schronu
najbardziej potrzebujące przypadki...
Teraz się martwię tym Pulpetem Rudym :( Taki był żałosny, że serce pękało :(
Wiele razy się tam zryczałam, ale mój TŻ mnie strofuje i szantażuje, że jak będę ryczeć
to mnie więcej nie zawiezie :evil:
Ludwik jest co roku szczepiony, je jedną z lepszych karm (Acane), czasem dostaje suplementy,
po schronie pierzemy ciuchy i siebie, w schronie jest teraz lampa bakteriobójcza,
myślisz, że też mogę mu coś przynieść :strach: ?
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 23, 2011 17:11 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

Wiesz ślepaczki od urodzenia łapią równowagę bez użycia wzroku,móżdżek tu działa.Ale kot który urodził się widzący nie zaadaptuje się łatwo do zmiany sytuacji.
To tak jak z niedowidzeniem u ludzi.dziecko niedowidzące na jedno oko nie wie ,że nie widzi i się dobrze rozwija.Ale zdrowe dziecko,zwłaszcza starsze jak straci widzenie w jednym oku ma trudności.Fakt,że po pewnym czasie one się minimalizują...ale ma poczucie" kalectwa", a takie niedowidzące od urodzenia to się czuje kalekie jak zaczynamy rehabilitację (czyli zasłaniamy zdrowe oko)...i protestuje!

Jak tak czytam o tym wirusie to się boję...ja wykapałam dziewczyny dziś a Fifi dwa rzy kichnęła..i Kotkins już przerażony!!!
A Amelcia jest śliczną śmietankową kicią!
Puchatą i ładną.
Nawet dziś spałyśmy troszkę razem... :D
I reaguje już na imię...słowem jest już ca'łkiem zsocjalizowana...tylko"bita łapą"niestety!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 23, 2011 18:08 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

gabi.cezar pisze:Najlepiej jest robić kupaszki wzorcowe np. koraliki, albo balaski, wtedy Panki są najszczęśliwsze

święta racja Ludwiczku, żeby tak wszystkie koty zdawały sobie z tego sprawę :roll:

7księżyc ale masz przeżycia. m.in. dlatego stwierdzam, że granicą dla mojej psychiki są 3 koty+2 od mamy,a le one jakoś mało problemowe(odpukać)

w nysie też jest schronisko. jeszcze nie byłam, a teraz to chyba musiałabym jednak odpuścić. właśnie się zbieram, żeby tam zadzwonić-zacznę dokarmiać koty na podwórku, ale trzeba by je też wysterylizować, a sama po prostu nie dam rady.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Nie paź 23, 2011 18:27 Re: Foto-wątek płaskatego Ludwiczka

miałam miałam ale daliśmy rade i już się bawimy :)
jej jaki to to mily dla oka widok ;)

a tu plaskata Helenka z lekko plaskatym brytkiem Xenonem pozdrawiaja Ludwiczka :)
Obrazek
i poszłam spać bo mnie Xenek zmęczył :kotek:
Obrazek

ezzme wiesz ja limitu nie miałabym , gdybym sie nie bała że przy większej ilości mogę się już finansowo w razie czego nie wyrobić, dom już na duży zmieniliśmy więc miejsce mamy ale nie wiadomo co przyszłość za klika lat przynieść może (tfu tfu ...;)) ale biorąc pod uwagę koszty leczenia takiej ilości "zasmarkanców" to rozsadek mówi (kurcze chyba jednak go jeszcze mam) dość ...
7ksiezyc
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości