http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysma ... nne/201138takie cos jem i to jest pychota (moja Pani szukała co ja bym podjadała żeby nie tylko suche i po mordędze znalazła - ja bym mogła tylko budyń jeść ale Pani mówi ze brzuch by mi się ciagnął po ziemi a i tak jestem pulpet;))
a wirus byl okropny - górne drogi oddechowe z ogromnymi jak sliwki migdałami, łykalismy nawet powietrze na dwa razy tak gardlo bolało (pani mówi że byliśmy pelikany co na dwa razy cała rybę łykaja i tak lepek do przodu przy przełykaniu odchylają

)
pierwszy u nas rozchorował się Lucek i on najszybciej z tego wyszedł

bo oprócz tego bólu gardła były pawiki i kupa co się lała sama .... brrr dupsko oczywiście musiałam mieć prane a że białe spodenki noszę to trzeba mnie było mocno szorować

cala brygada nie jadał bo co zjadał to paw i tak przez prawie tydzień na 10 do dziennego szpitalika a o 19tej wracali z wenflonami w łapkach i Pani chodziła i nosiła każdego po kolei ... mnie oczywiście zaniedbywała bo ja najzdrowsza .... to się rewanżowałam nieładnie

jak tylko siadała przy komputerze to ja wskakiwałam i monitor zasłaniałam żeby mnie miziała i tak kichałam ze Pani mówiła no tak pychol mi zaplułaś i okulary też
bo właśnie i kichaliśmy i kaszleliśmy a potem taka brzydka gęsta maź z nosa leciała i trudno się oddychała ale ta fajna Pani doktor mówiła ze i tak dzięki kociemu panu bogu

ze na dolne drogi oddechowe to wirusisko nie zeszło

teraz tylko biedny Dexter jeszcze choruje bo on jeszcze teraz na kroplówki jeździ bo on cały czas jeszcze z krwią wymiotuje ale dzis juz lepiej przed chwila wrocił ze szpitalika i Pani Doktor powiedziała ze jak będzie już ciemno to może jakas dobra puchę dostać
no niech sobie chłopak poje - nawet go moim budyniem poczęstuje - a co - taki sie zrobił chudzielec ze ze swoimi długimi chudymi łapami to może w Top Model startować - brzydki taki chudy - Ty Ludwiczku to jestes przystojniak przy nim
MOja Pani mówi ze dziewczyny maja chyba większą odporność, bo ja zaczęłam chorować ostatnia (chociaż Lusia i Frania nie chorowały wogóle jak im się udawało to pani je wywiozła na jakiś zastrzyk profilaktycznie odporność podnoszący i udało się dziewczynom

) ja tylko trochę podupadłam na zdrowi ale ja juz jestem zdrowa jak ryba a chłopaki cala 5 nadal jak kicha to Pani ma nadal okulary zaplute

ale Pani mówi ze jesteśmy zdrowotnie z reszta n prostej bo juz zabawki w użyciu, lejemy sie co jakiś czas (tak dla zabawy) więc życie do naszego domu wróciło

no i Pani już nie płacze po kątach tylko się uśmiecha
mówi ze 8 kotów to nieskończone szczęście

ale 6 chorych kotów to nieskonczenie w czasie choroby pekające z żalu nad kotkami nieszczęście ...
ide coś z tego szczęścia wracającego przegryźć bo się rozgadałam

(tak to z babami jest Ludwiczku mogą gadać i gadać .....)
a Twoja Pańcia niech Tobie budyń kupi

buziak Ludwiczku
Hela