celcyk1 pisze:Sparta jest już moja, oczywiście jako nowego domownika przyszła ją przywitać rodzinka i sąsiadka. Wszyscy mieli jedno zdanie.. piękna!
A ja mam jedno tylko życzenie, oby była zawsze zdrowa:)
Pan domu nie pozostaje obojętny na zalety Sparty, dogadza jej jak może, a że Sparta ciągle koło niego sie kręci to już kilka razy niechcący ją kopnął, nadepnął, , raz omal na niej nie usiadł, i drzwiami od szafki przyczasł jej ogonek (wszystko oczywiście delikatnie)

Pokazuje nam gdzie mamy lodówkę w domku, tak jakbyśmy tego nie wiedzieli. I gdy dzisiaj wróciłam z pracy przepięknie mnie witała.. moja Sparta:*
Ale nie zapomniała o Was wszystkich i serdecznie pozdrawia:)
Dostałam wieści o Sparcie od Asi, córki Celcyk1:
"Piszę wieści o kocie )))Otóż Sparta jest wielkim żarłokiem, a może i rodzice ją trochę rozpuścili. Nie chce już nawet jeść jedzenia z puszki. Tylko gotowane albo surowe mięsko. Chyba że go nie dostaje, wtedy z wielkim poświęceniem pożera suchą karmę Z Amidą jeszcze nie są przyjaciółkami, ale od kiedy miski Sparty są wysoko, gdy Amida przychodzi - jest trochę lepiej. Jeszcze lepiej jest dlatego, że dostają jeść jednocześnie. Jestem optymistycznie nastawiona i wierzę, że się przyzwyczają do siebie - a nawet polubią
Jeśli chodzi o moją Chrześnicę, to Sparta toleruje ją nad wyraz spokojnie. A trzeba też przyznać, że jak na malucha, który nie ma jeszcze dwóch latek, to Laura jest delikatna - więc może dlatego bezkonfliktowo ze sobą sobie egzystują. Sparta pokochała tatę. Pewnie dlatego, że przez ostatnie tygodnie cały czas siedział w domu, a mama pracowała. Ale tata jest jej oczkiem w głowie i z wzajemnością. Jak tylko wyjdzie z domu, to czeka na niego na przedpokoju i wita go, gdy wróci do domu. Raz zamiast taty weszła mama, więc Sparta obróciła się i poszła do pokoju zamiast się przywitać No ale mama nie traci nadziei, że o ją w końcu polubi. Nie znam się na kotach, ale wydaje mi się, że Sparta już się przywiązała do nowego domku i chyba jej dobrze. Trochę łzawi jej oko i dostaje do niego kropelki.. nie muszę mówić, że przy ich podawaniu narobi krzyku na cały dom. Bo robi Operację podawania kropelek przeprowadzają w dwie osoby Hmm.. tyle na dany moment pamiętam".
