PKDT -DT u mpacz78 - Gdyńscy REZYDENCI (5) i TYMCZASY (18)

seja pisze:Wituś i Wiktor to przekochane kotki w stosunku do innych ludzi.
Molestatory pieszczotowe i mruczaki przypoduszkowe...ale do Tiny i Rejci...masakra...
Wiktor właśnie siedzi na krzesełku i mnie paca łapą żeby go pieścić... o i Wituś się załadował na stół i kręci piruety pod moją brodą i mruczy...

No wiem ale właśnie dlatego nie wzięłabym takich świrków teraz bo pewnie z jakimiś innymi kotami u mnie zaczęli by grandzić, za duże ryzyko.

Prosimy głosujcie w ankiecie na PKDT (Pomorski Koci Dom Tymczasowy Trójmiasto)

http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... 0&start=15

Udostępniajcie

http://www.facebook.com/event.php?eid=2 ... 3615893169

Potwierdzam, że chłopaki fajne som

Megfajne

Ale ja się kocham w Rejci ;]

Nie wątpię, że Wiktor i Wituś to super chłopaki ale jako potencjalny element wywrotowy nie dołączałabym ich do mojego stadka, gdzie atmosfera i bez tego bywa napięta.
Kurcze trzeba zrobić kocurkom kampanię ogłoszeniową pełną gembą - seja napisz do CatAngel - viewtopic.php?f=27&t=117559&hilit=og%C5%82oszenia
Zasponsoruję chłopakom pakiet ogłoszeń i Rejci też.
Tak, że pisz co CatAngel i potem dawaj mi na pw nr konta do przelewu.

Pamięta ktoś może taki program Lalamido i parodię piosenki, śpiewaną nosowym głosem:
"Są takie dni w tygodniu....
gdy nic mi się nie układa..."

No to ja mam taki właśnie dzień dzisiaj:
Rano nie dość, że zaspałam, to zaraz odkryłam, że mieszkanie jest zasikane bardziej niż standardowo, więc sprzątanie dodatkowe, oprócz tego standardowe działania (kuwety, karmienie, woda, leki...), no i już byłam dobrą godzinę spóźniona do pracy

Ledwo wyjechałam - coś mi stuka w kole, nasłuchuję, stuka i stuka, zjechałam na stację obejrzałam wszystkie koła, niby wszystko ok, jadę dalej i akurat na obwodnicy opona mi strzeliła - masakra - kilkaset metrów jechałam na feldze, bo nie było gdzie bezpiecznie zjechać, oczywiście nie poradziłabym sobie sama ze zmianą koła, na szczęście koledzy z pracy mnie uratowali podjechali z Doro i udało się wymienić koło.
Jak się schylałam aby sprawdzić jak odkręcić koło zapasowe spod spodu samochodu to mi portki pękły na dupsku :evil:

, i dodatkowo niefortunnie miałam czerwone gacie :ryk:

To na razie połowa dnia....
Aż się boję co dalej :roll:

Byle do wieczora.

Myślisz, że jak byś miała białe gatki, to byłoby Ci lepiej? :mrgreen:

Sory.

Na koniec dnia musi być coś pozytywnego, dla równowagi

Agn pisze::strach:
Myślisz, że jak byś miała białe gatki, to byłoby Ci lepiej?

Sory.

Tak! Rozerwanie spodni nie byłoby tak widoczne :mrgreen:

(spodnie to jeansy i nie są czerwone :lol:

)

mpacz78 pisze:Pamięta ktoś może taki program Lalamido i parodię piosenki, śpiewaną nosowym głosem:
"Są takie dni w tygodniu....
gdy nic mi się nie układa..."

No to ja mam taki właśnie dzień dzisiaj:
Rano nie dość, że zaspałam, to zaraz odkryłam, że mieszkanie jest zasikane bardziej niż standardowo, więc sprzątanie dodatkowe, oprócz tego standardowe działania (kuwety, karmienie, woda, leki...), no i już byłam dobrą godzinę spóźniona do pracy

Ledwo wyjechałam - coś mi stuka w kole, nasłuchuję, stuka i stuka, zjechałam na stację obejrzałam wszystkie koła, niby wszystko ok, jadę dalej i akurat na obwodnicy opona mi strzeliła - masakra - kilkaset metrów jechałam na feldze, bo nie było gdzie bezpiecznie zjechać, oczywiście nie poradziłabym sobie sama ze zmianą koła, na szczęście koledzy z pracy mnie uratowali podjechali z Doro i udało się wymienić koło.
Jak się schylałam aby sprawdzić jak odkręcić koło zapasowe spod spodu samochodu to mi portki pękły na dupsku , i dodatkowo niefortunnie miałam czerwone gacie :ryk:

To na razie połowa dnia....
Aż się boję co dalej
Byle do wieczora.