Anka Wydra z Bezpiecznej Przystani wezwała nas na pomoc. W mieszkaniu 77 letniej kobiety jest około 30 kotów, domowych (tak tam było w 2007, gdy po raz pierwszy Anka próbowała interweniować:
viewtopic.php?t=65280). Lokatorka ma być na dniach eksmitowana. Co z kotami, nie bardzo wiadomo – jakieś bliżej nie określone pomysły nie za bardzo trzymające się kupy. Kasia Strzelecka z Kociego Świata obiecała zabrać część kotów do swojego azylu (
http://www.facebook.com/event.php?eid=275512399155897). Idziemy więc do mieszkania, zaopatrzone w podbieraki i transportery. Mieszkanie kompletnie zdewastowane, meble rozlatujące się, brudno strasznie. Koty na nasz widok chowają się w zakamarkach, ale nie są bardzo wystraszone.
Część z nich ma nacięte uszy – te idą do Kasi, część jest do sterylizacji – te pakujemy do transporterów i jadą do Koterii. Oczywiście na miejscu okazuje się, że jest ich około 40-tki, a nie 30: szylkretki, trikolorki, czarne, rude i biało-rude, kilka czarno-białych. Wszystkie zdają się być w niezłej formie. W zdezelowanej kanapie odkrywamy niestety matkę z piątką około dwutygodniowych kociąt. W sumie zabrałyśmy z mieszkania wspólnymi siłami 32 koty – pięcioma zaopiekowała się Anka, ja zabrałam szóstkę do Koterii, resztę wzięła Kasia. W mieszkaniu zostało około 15 kotów. Wszyscy szukamy domów tymczasowych dla nich. Wiemy, że nie jest to łatwe zwłaszcza teraz, gdy zbliża się zima i na działkach i podwórkach pojawiają się jeszcze maluchy. Ale te koty także są w potrzebie i to dużej. Są bardzo miłe, oswojone, łatwe do adopcji, młode, piękne. Anka dokarmia je, dopóki są w mieszkaniu i szuka dla nich domów, dwa chore trafiły do Jej domu, Kasia będzie potrzebowała wsparcia finansowego, bo do Niej trafiła największa ich ilość, w Koterii wysterylizujemy wszystkie, które tego wymagają.
Anna Wypych