OTW4-Żuczku,Żuczku ...:( Nowe foty od 96

I tak ma być dalej! :ok:

Zaczęłam czytać Twój wątek, siłą się odrywam, żeby cos pożytecznego jeszcze dziś zrobić, ale wrzucam do zakładek.

I mocno trzymam kciuki za Żuczka

ASK@ pisze:[..]Dziś sielanka była lub koniec świata się zbliża.[..]

zdecydowanie to drugie - adopcyjne telefony poszukujących koty na prezenty gwiadkowe = koniec świata..
:piwa:

za Żuczka i resztę :wink:

**Adopcje: 12 >>**

merlok pisze:Zaczęłam czytać Twój wątek, siłą się odrywam, żeby cos pożytecznego jeszcze dziś zrobić, ale wrzucam do zakładek.

I mocno trzymam kciuki za Żuczka

Witamy serdecznie. :1luvu:

Ech, napisałam długaśnego po nocnego posta i...poszedł w nicość.Nie sprawdziłam,że mechaniki kompa mi odłączyły.Robią jedyną słuszną rzecz.Skaczą wszędzie i na wszystko.

**Adopcje: 12 >>**

Żuczek znów dziś postanowił przywitać dzień pawiem. Paw był połaczony ze zgrzytaniem ząbków. Nie wiem kiedy sie to skończy. Ale dziś rzucił się na jedzenie więc może mu coś zaszkodziło?Nachapał sie za szybko. Ja za dużo też wepchłam w gardziołko.Za dużo i za szybko. :cry:

Ten pośpiech.

Dzis TZ był na nocce wiec tradycyjnie musiałam żebrzeć o kawałek materaca.O kordełce nie wspomnę. Na mnie ułożył sie Popiołek.Łaskawca dał mi możliwość oddychania.Od czasu do czasu. Potem uwaliła sie Nastka.Bębenek wprost mi na brzuchu ułożyła.Potem Ignaś dokoptował.Też na mnie. Koniec świata musi być jednak blisko bo Ignaś mruczeć zaczął pod głaskaniem.

Nigdy tego nie robił.
Na pozostałej zcęści zagościł Bisek

, Rafik,Felek,Wojtek,Sorek...Do końca nie jestem pewna które było bo przemieszczały się.
Ranek przywitał mnie awanturą.Felek chciał sie bawić.Reszta nie koniecznie.Jego warunki i podchody nie pasują towarzystwu.Darły sie jakby im ktoś obdzierał skórę. Felek patrzył jak na histeryków co to nawet pacnięcia łapiną sie boją.Francuskie koteczki-obrzydlistwo. :mrgreen:

Gdzie on trafił, no gdzie :cry:

Żuczku trzymaj sie maluchu :kotek:

i Ty Asiu też :ok:

I co u Was Asiu? :ok:

**Adopcje: 12 >>**

horacy 7 pisze:I co u Was Asiu?

Dopiero wróciłam.Zrobiłam zastrzyki, ogarnęłam mieszkanie i biorę się za ogłoszenia. Koty same się nie wyadoptują.
Jest mi nie dobrze od tego ciągłego kucia.Ręka zaczęła mi drżeć bo nie umiem spokojnie do tego podejść .Z każdym dniem jest trudniej. W sumie 8 zastrzyków dziś było.Najbardziej Żuczka mi żal. Nie, najbardziej siebie mi żal. :cry:

tak samolubnie się pożalę.
Wszyscy mamy chwilowo dość.

Jutro wraca ślepaczek.Podjęliśmy już decyzję. Nie wypuścimy go. Trudno, co ma być to będzie.
Głupich nie sieją...sama się na świat wepchłam :mrgreen:

Biorę się bo zakocimy się na śmierć.

ASK@ pisze:
horacy 7 pisze:I co u Was Asiu?

Dopiero wróciłam.Zrobiłam zastrzyki, ogarnęłam mieszkanie i biorę się za ogłoszenia. Koty same się nie wyadoptują.
Jest mi nie dobrze od tego ciągłego kucia.Ręka zaczęła mi drżeć bo nie umiem spokojnie do tego podejść .Z każdym dniem jest trudniej. W sumie 8 zastrzyków dziś było.Najbardziej Żuczka mi żal. Nie, najbardziej siebie mi żal. tak samolubnie się pożalę.
Wszyscy mamy chwilowo dość.

Jutro wraca ślepaczek.Podjęliśmy już decyzję. Nie wypuścimy go. Trudno, co ma być to będzie.
Głupich nie sieją...sama się na świat wepchłam

Biorę się bo zakocimy się na śmierć.

Cóż można napisać tylko to co zawsze jesteście aniołami. :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Z Żuczkiem wczoraj znów byle jak było. Znów dawałam Tolfę, lewatywkę lekką, termometr w pupinkę...TŻ zwiał.Koty się zbiegły ratować.Odbycik ma tak wypchnięty jak małpiszonek.Męczy się z wydalaniem kupiny. Załamka totalna dopadła wczoraj Dankę.Teraz ona zastanawiała się jaki sens w kuciu, leczeniu, męczeniu...Ale potem sama sobie odpowiedziała.Żuczek CHCE żyć.
Mały tak walczy o siebie.To widać.Więc dopóki on ma siłę i chęć, to my też nie damy się.Choć obiecać silnej woli i nie trzęsącej się ręki nie mogę.
Dom mamy upstrzony na brązowo, ciuchy mamy upstrzone na brązowo...

Kasztanek chyba ok.

Kurczę, to strasznie dołujące, kiedy człowiek musi patrzeć, jak taki szkrabek walczy z jakimś paskudztwem.
Przypomina mi się Pixelek i ten jego wieczny glut.

Asiu, a może skonsultuj to z Białobrzeską - oni tam naprawdę cuda wyczyniają.
Napisz maila, powinni odpisać.

**Adopcje: 12 >>**

Erin pisze:Kurczę, to strasznie dołujące, kiedy człowiek musi patrzeć, jak taki szkrabek walczy z jakimś paskudztwem.
Przypomina mi się Pixelek i ten jego wieczny glut.

Asiu, a może skonsultuj to z Białobrzeską - oni tam naprawdę cuda wyczyniają.
Napisz maila, powinni odpisać.

Dziękuję za podpowiedzi.Pomyślimy na pewno. Na razie zostaniemy tu gdzie teraz.Wdrożone jest leczenie, są efekty .Jest długo falowe. Zapowiedziano nam,że będzie trudno i mamy się naszykować na ewentualną przegraną.Każdy dzień to sukces.Jest coraz silniejszy, coraz mocniejszy.

Z Muszkowatych wieści

Bure lata wolne po kocim domku ,już drugą noc spędza na pokojach ,bawi się

wszystkim się bawi :mrgreen:

,troszkę gorzej w stosunkach kocio kocich ,ale to
musi sama zrozumieć że są inne miłe koty.Tempo biegania swiadczy o wyrażnym
zadowoleniu ,trudniej gdy mam złapać gamonia i podać tabletkę.

ASK@ pisze:Dziękuję za podpowiedzi.Pomyślimy na pewno. Na razie zostaniemy tu gdzie teraz.Wdrożone jest leczenie, są efekty .Jest długo falowe. Zapowiedziano nam,że będzie trudno i mamy się naszykować na ewentualną przegraną.Każdy dzień to sukces.Jest coraz silniejszy, coraz mocniejszy.

Ale to nie chodzi o to, żebyście zmienili weta, tylko skonsultowali Żuczka.
Może na Białobrzeskiej jeszcze coś podpowiedzą - ja w skomplikowanych przypadkach tak robię.

Asiu jestem czytam ,wiem jak ciężko kłuć,kłuć i jeszcze raz kłuć. :ok:

OTW4-Żuczku,Żuczku ...:( Nowe foty od 96

Kto przegląda forum