No właśnie mam problem. Kot mi sika (i nie tylko:P) do doniczek. Jak mu bardzo odwali to i na podłogę. Jest to dość dziwne, bo umie korzystać z kuwety. Nie mam bladego pojęcia jak go odstraszyć od tych doniczek. Nie mówcie mi nic o cytrynie, bo on ją uwielbia :/
U mnie sprawdziła się taśma klejąca dwustronna. Gęsto okleiłam powierzchnię nad ziemią. I zostawiłam na pewien czas. Nie ma przyjemności wchodzenia do donicy, gdy coś się łapy czepia.
Dobry pomysł z ta taśmą! Ja mam balkonowe rośliny tzn miejsca gdzie widać ziemię ochronione kawałkamy siatki która została po osiatkowaniu balkonu, a kwiat w formie drzewka (z pieńkiem) dostał kołnierz przycięty na rozmiar doniczki z dziurą na pieniek. Wycięłam z przezroczystej plastikowej teczki na dokumenty. Trzeba tylko co jakiś czas przewietrzyc bo sie troche wilgoć zbiera. Ale u mnie koty kopały dziury a nie sikały.
Mam też taka kotkę, która lubi robić z doniczek kuwetę. Zabezpieczam doniczki plastykową siatką odpowiednio przyciętą. Takie siatki są bardzo tanie, niestety nie są ładne, ale pod spód wkładam troche sianka i jakoś to wygląda.
Tu żeby lepiej było widać pusta doniczka zabezpieczona (ta służy tylko do leżenia kotom):
Sposob z osłonkami sprawdził się w przypadku kotki moich rodziców. Gdy ją adoptowali przez pewien czas miała fazę na wykopywanie ziemi z doniczek, czasem się tam załatwiała. Osłonki zrobiliśmy ze zwykłego kartonu, był sztywny, więc nie dała rady go odsunąć lub wydrapać. Po jakims czasie straciła zainteresowanie donicami i osłonki zostały zdjęte. Prze lata nie było nawet jednego incydentu.
Z osłonkami już próbowaliśmy. Przez jakiś czas był spokój, a później jakoś odsunął osłonkę. Może przykleimy do doniczki. Na poprzednie koty wystarczała gazeta, ale temu to nawet ona nie przeszkadza i sikał na nią. Dzięki za pomysły
U mnie sprawdziła się metoda z pieprzem Wierzch doniczki owijałam folią spożywczą i na nią sypałam dookoła łodygi pieprz. Po jakimś czasie mogłam spokojnie tę folię pościągać i do dziś mam spokój
ja uszcupliłam parapet o kolejne kwiaty i podarowałam dwa stroczyki siostrze, a aloes pojechal wczesniej na dzialke bo chyba szkodliwy jest dla kotów. Tyle, że moje futra nie robią do nich a zrzucają na podłoge, mało im jedno okno - chcą mieć widać dojście na każdy parapet w domu. Zostały mi już tylko 2 kwiaty i nie wiem co z nimi będzie. może powiesze je wyżej - tylko cos czuje, że to dopiero je zachęci na wskaiwanie do nich
www.pomagam.pl/przeponazosimłoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej
Ja na parapetach już nie mam żadnych kwiatów, storczykami długo się nie nacieszyłam, bo moje bąble mają tendencję do ich zrzucania, żadne drzewka się też nie uchowały. Jedyne co mam to ogroooomna kliwia, zioła w kuchni i kaktusy w jednym pokoju, a w drugim tylko jakieś pnącza, bo są wysoko i jeszcze do nich nie dosięgły