Gdn 4 do adopcji - nowe FOTY s. 21 Justynko[*] Śpij Słonko

[mpacz78]

Zapraszam do głosowania a ankiecie miau do Keakvetu:
viewtopic.php?f=1&t=133887

[KarolinaS]

dzisiaj dopiero byliśmy u weta;
Rudy miał pobraną krew do testów + markery wątrobowe, wyniki będą jutro rano;
Rudy po powrocie zrobił się bardziej terytorialny, nie pozwala Matyldzie spać na swoim posłanku i używać drapaka;
ma większe rozwolnienie, a ze stresu prawdopodobnie zrobił się grzyb na uszach - wet zebrał zeskrobinę i juro będzie wiadomo co i jak; na razie więc nie szczepiliśmy;

Skwarka ma świerzb w uszach, i nawrót kk; dostała sronhold na kark;
to jej specyficzne miauczenie (bez przerwy jest tak samo), może być wynikiem źle zrobionej sterylki; wet twierdzi, że przy takim obciętym uchu i wyczuwalnej bliźnie na 99% jest ciachnięta, ale prawdopodobnie została spora część organów odpowiedzialna za te rujkowe odruchy - nie zajdzie w ciążę, ale zachowanie zostanie; za pomocą USG nie da się sprawdzić co i jak, trzeba by kota rozciąć; będziemy się musieli zastanowić nad tym, bo wróci nam z adopcji;

martwimy się o naszą Kicię; od kilku dni pociera się łapką po boku pyszczka, jakby próbowała sobie coś wyciągnąć i ślini się; wet stwierdził, że to może być od zęba;
ale obawia się znieczulenia przy czyszczeniu; Kicia oddychała dzisiaj bardzo ciężko podczas badania; boimy się o serce;
w przyszłym tygodniu będzie miała badanie krwi i echo;

mieliśmy dziś tel. w sprawie Matyldy; pani chciałaby ją zobaczyć, wizyta najprawdopodobniej w środę

[KarolinaS]

Rudy nie ma Fiv ani Felv
za to niestety ma grzyba na uszach;
wet stwierdził, że trzeba będzie przejść z dietą na Intestinal, na jakiś czas

[KarolinaS]

nici z adopcji Matyldy, pani wydaje się, że robię zbyt duże problemy z adopcją, a "jak wiadomo jest tyle kotów potrzebujących"

[KarolinaS]

Antek ma genetyczną dysplazję; dzisiaj byliśmy u weta z nim i z Kicią;
oboje mieli RTG i badanie krwi;
zaniepokoiliśmy się sposobem leżenia Antka - z tylnymi łąkami całkowicie poziomo rozciągniętymi do tyłu; pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, u kotów bez problemów stawowych to po prostu niemożliwe;
na szczęście zmiany nie są zbyt duże: zbyt płytka torebka stawowa

[KarolinaS]

miałam tel w sprawie Rudego - zainteresowani mają w domu 3 szczurki i leczą je u mojego weta;
w środę wizyta

[evalla]

Oby oby Trzymam kciuki!

[Anna R.]

i ja z mężem trzymamy!
Pies i królik też zacisnęli, co tylko mogli:)

[KarolinaS]

w środę Państwo do mnie przyjechali ze ślicznym szczurkiem;
Rudy niestety wyjątkowo był przestraszony, bał się wyjść i nie chciał podejść; siedzieliśmy na strychu prawie 1,5 h; dał się głaskać, ale widać wyraźnie, że ostatnie podróże, wizyty u wetów etc mocno na niego wpłynęły i biedak jest zestresowany;
ale Państwu i tak się podobał i chcą go adoptować;
problemem może być jednak kontakt ze szczurkami; Państwo mają trzy i obawiają się ciągłych ataków kota na klatkę;
co prawda ani Matylda ani Rudy niespecjalnie zwracali uwagę na szczurka w transporterku, ale nie wiadomo jak będzie w domu, kiedy kot się zadomowi - jeśli byłoby źle, Rudy niestety musiałby do nas wrócić;

dzisiaj byli u naszego weta, żeby pogadać jeszcze o Rudym tzn o jego nadwrażliwych jelitach i grzybie na uszach; ja wcześniej już z nim rozmawiałam na ten temat i stwierdził, że grzyb którego ma nie stanowi zagrożenia dla ludzi i szczurków;
nie przeszkadzają im jego problemy, z grzybicą mieli już do czynienia więc nie demonizują (tym bardziej, że u Rudego to naprawdę mała sprawa, a od czasu zeskrobinyu jest nacierany imaverolem);
umówiliśmy się, że odstąpię im intestinal (kupiłam 2 kg), mimo, że drogi jak nie wiem, to jednak czuję się zobowiązana w tej sytuacji; wet stwierdził, że po takiej jednorazowej kuracji z Royalem wterynaryjnym powinno się poprawić, kot jest przebadany prawie kompleksowo, więc nic strasznego tam się raczej nie kryje;

umówiliśmy się na adopcję, albo jutro, albo w tygodniu (zależy od tego jak się dzisiaj wyrobię z nawałem pracy, który aktualnie mam), przed samą adopcją muszę jeszcze odwiedzić weta (tak się z nim umówiliśmy), zęby sprawdził czy wszystko gra na tę chwilę;
trzymajcie więc kciuki za kontakt kota ze szczurkami

[evalla]

Jak na jednego kota to wystarczy tych przeprowadzek. Trzymam kciuki żeby w Rudym się nie odezwały instynkty łowieckie.

[Anna R.]

super!:)

[KarolinaS]

Rudy dzisiaj pojechał; byliśmy jeszcze u weta żeby sprawdzić uszy etc
było ok, tym razem się nie stresował;

na miejsce Rudego przybyła mała whiskasowa koteczka; wczoraj wypatrzyliśmy ją z Tz w Sopocie przy ul. Kościuszki;
dzisiaj ją zabraliśmy;
wczoraj myśleliśmy, że jest z terenu kościoła garnizonowego przy Monciaku, ale pogadałam z ludźmi z pizzerii obok, którzy stwierdzili, że kotka siedziała tak od wczoraj;
rano podbiegła do mnie i dała się bez problemu wpakować do transporterka; zostawiłam namiary na siebie gdzie popadnie, bo kotka wygląda na domową: mizia się, zasypia na rękach, mruczy jak traktor, ma mięciutkie zadbane futerko etc; pewnie byśmy jej nie zabierali, ale siedziała przy samej ulicy i w końcu wpadłaby pod koła; poza tym wydawało się, że jest w ciąży;
obeszłam z nią dzisiaj kilka kamienic i nic, nikt nie widział wcześniej tego kota;
zabawnie wyszło dzisiaj, bo spieszyłam się do pracy, a Tz miał ją ode mnie po złapaniu odebrać i zawieźć do domu; niestety trochę jego dojazd się opóźniał, a ja powinnam być w pracy, więc poprosiłam panie z jednej z kamienic, z którymi wcześniej rozmawiałam - kociary (mają trzy koty w domu) - o przetrzymanie jej przez 40 min; zgodziły się bez problemu, byłam w szoku, bo to kompletnie obce osoby;
zabrałam ją dzisiaj do weta, który też podejrzewał, że jest w ciąży kiedy ją zobaczył (zresztą facet z okolicznej pizzerii też był o tym przekonany); zrobiliśmy jej USG i jednak nic nie wyszło;
umówiliśmy się na sterylkę na pn;
być może ktoś się do tego czasu zgłosi po kota; jutro porozwieszam ogłoszenia w Sopocie; znajomy pracuje w jednej z najpopularniejszych tamtejszych aptek, więc pewnie u niego też rozkleję;
koteczka jest malutka, na początku pomyśleliśmy, że to karzełek; jest przecudna i kochana;
problem tylko w tym, że Matylda ją tłucze, no ale lepsze to niż siedzenie na ulicy.

Oto cudo

[biamila]

śliczniusia

[evalla]

Są wieści jak Rudy zachowuje się w stosunku do szczurków ?

[KarolinaS]

Są wieści jak Rudy zachowuje się w stosunku do szczurków ?

na razie bardzo trudno cokolwiek powiedzieć;
Rudy jest na tyle wyluzowany żeby wystawiać brzuszek do głaskania, ale jeszcze na tyle zakręcony nową sytuacją, że specjalnie zwraca uwagi na szczury i otoczenie;
Państwo twierdzą,że wyraźnie widać jego niepewność i w związku z tym trudno cokolwiek powiedzieć;

to nie jest tak, że oni liczą na wielką miłość kota do szczurów; chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby nie rzucał się na klatkę i nie próbował zrobić czegoś przez szczebelki; szczury nie mają biegać przy nim wolno, a podczas nieobecności Państwa mają być w innym, zamkniętym pomieszczeniu etc

martwi mnie w tej adopcji tylko jedno - mieszkają na 10 piętrze, to mnie przeraża;
rozmawialiśmy długo o możliwym zabezpieczeniu, uwadze etc
oni wynajmują mieszkanie więc prawdopodobnie nie będzie szans na siatkę, boję się, bo zawsze, może dojść do jakiegoś wypadku