Dostałam takiego maila:
====
dzień dobry,
otrzymałam informację od Pani z PKDT by spytać Pani czy byłoby miejsce u Pani na przechowanie 4 małych kociaków porzuconych przez matkę, noce zrobiły się bardzo chłodne a te maleństwa śpią w trawie wtulone w siebie. Potrzebują pomocy weterynaryjnej, nie jesteśmy w stanie przyjąć je do siebie, bo same mamy mase kociąt w domu. Możemy wesprzeć finansowo jedynie chodzi o schronienie dla nich. Czy byłaby taka możliwość? Prosimy o pilną odpowiedź, bo musimy szybko działać, bo nadchodzi kolejna zimna noc.
pozdrawiam
Ela
====Dziewczyny, nie wiem, kto skierował Panią do mnie, ale nie da rady

Mam dwa chore maluchy, jednego z mykoplazmą, drugiego z grzybkiem. Nie za bardzo miałabym jak maluchy izolować. A takie maluchy wyziębione na pewno są już chore, jak im do tego dojdzie grzyb albo/i mykoplazma - strach pomyśleć.
Przez najbliższe dwa tygodnie przez chore kociaki i kłopoty rodzinne nie dam rady przyjąć żadnego kota. Cholera, może do Kasprzyka, chociaż na parę dni

Muszę urządzić pokój dla taty, wyjdzie ze szpitala w czwartek. To może wtedy wrzuciłabym tatę i maluchy do jednego pokoju

Teraz naprawdę nie dam rady.
Dowiem się jeszcze w jakim wieku są maluchy. I gdzie są.