Ale sąsiedzi maja o nich okropne zdanie-moja koleżanka pyta ich sąsiadki -ona mają dziecko 5 letnie?A sąsiadka na to :" niestety":( . I podobno nikomu nie otwierają-z relacji innej sąsiadki.
Szkoda słów.
Dobrze że Kicia ma dom- wygląda naprawdę bardzo obiecująco.Ja strasznie się bałam że będzie musiała spędzić na działce zimę-to dla niej byłaby śmierć.Powiedziałam sobie że nigdy więcej nie zabiorę kota bez opcji tymczasu.Ja sama na prawdę nie mogę brać do domu mąż się nie zgadza,Malutki(kot) sika -po wczorajszej wizycie kotek (jechały do domów z mojego mieszkania)mam zasikany przedpokój
Tylko co zrobić jak mieszka się w małym mieście,są tu dwa domy tymczasowe zapchane po dach,nie ma schroniska ani żadnego azylu?Zostawiać koty na ulicy?Odwracać głowę? Nie potrafię-najpierw biorę,później myślę,denerwuję się,mam wyrzuty sumienia że nic nie zapewniam
