Kotka z dachu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 14, 2011 7:38 Re: Kotka z dachu

Kicia pojechała wczoraj do nowego domu-będzie miała towarzystwo w postaci kocura.Przymilała się do nowej właścicielki.Mam nadzieję że się pokochają.
Ogłoszenie w lokalnej prasie zadziałało :)

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt paź 14, 2011 8:18 Re: Kotka z dachu

Ekstra :D
A Perełka teraz sama w altance?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt paź 14, 2011 8:24 Re: Kotka z dachu

A Perełka pojechała też do domu -niestety wychodzący,ale maluszka wypuszczać nie będą,dopiero jak podrośnie.Załapała się na ogłoszenie Kici.Kicia mieszka w gospodarstwie(ale jest wzięta do domu,dla towarzystwa uratowanemu kocurkowi)gdzie są 2 psy,3 konie,7 kotów podwórkowych które wcale nie chcą wchodzić do domu,ale są karmione,wysterylizowane:)
Perełka niestety nie zdążyła załapać o co tak dokładnie chodzi z kuwetą-ostrzegałam.Panie powiedziała że rozumie że to maluch.Zobaczymy,jakby coś było nie tak to wróci

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt paź 14, 2011 8:39 Re: Kotka z dachu

To miały szczęście obie kicie.
Żeby tylko domki nie były pomyłką jak ten Bobika.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt paź 14, 2011 8:46 Re: Kotka z dachu

Dopiero teraz znalazłam ten temat i tak mi przyszło na myśl, że ja bym jakoś tych poprzednich "właścicieli" napiętnowała.
Pewnie mam paskudny charakter, ale bym chociaż trochę krwi im napsuła. Nie przez policję, ale np. przez zrobienie im pyskówki. Tak na całą klatkę schodową, żeby wszyscy sąsiedzi słyszeli. Że to podpada pod paragraf, że można pójść do więzienia. Może chociaż strach wstyd im przeszkodzą skrzywdzić następne zwierzę.
Można też wywiesić na klatce taką informację/zawiadomienie, kto mieszka na klatce, jak postąpił. Czarno na białym, żeby im choć ciśnienie skoczyło.

A przede wszystkim gratuluję akcji z koteczką i błyskawicznego znalezienia dla niej domu!!!!

PS. Jakbym dowiedziała się, kto wyrzucił kociątko, które wczoraj przygarnęłam, to też bym, jak to mówi mój syn, pojechała z nim na wszystkie możliwe sposoby.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 14, 2011 9:19 Re: Kotka z dachu

Ale sąsiedzi maja o nich okropne zdanie-moja koleżanka pyta ich sąsiadki -ona mają dziecko 5 letnie?A sąsiadka na to :" niestety":( . I podobno nikomu nie otwierają-z relacji innej sąsiadki.
Szkoda słów.
Dobrze że Kicia ma dom- wygląda naprawdę bardzo obiecująco.Ja strasznie się bałam że będzie musiała spędzić na działce zimę-to dla niej byłaby śmierć.Powiedziałam sobie że nigdy więcej nie zabiorę kota bez opcji tymczasu.Ja sama na prawdę nie mogę brać do domu mąż się nie zgadza,Malutki(kot) sika -po wczorajszej wizycie kotek (jechały do domów z mojego mieszkania)mam zasikany przedpokój :evil:
Tylko co zrobić jak mieszka się w małym mieście,są tu dwa domy tymczasowe zapchane po dach,nie ma schroniska ani żadnego azylu?Zostawiać koty na ulicy?Odwracać głowę? Nie potrafię-najpierw biorę,później myślę,denerwuję się,mam wyrzuty sumienia że nic nie zapewniam :roll:

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt paź 14, 2011 9:37 Re: Kotka z dachu

łApkA pisze:Tylko co zrobić jak mieszka się w małym mieście,są tu dwa domy tymczasowe zapchane po dach,nie ma schroniska ani żadnego azylu?Zostawiać koty na ulicy?Odwracać głowę? Nie potrafię-najpierw biorę,później myślę,denerwuję się,mam wyrzuty sumienia że nic nie zapewniam :roll:


Ja też tak robię (od pewnego czasu).
Kota do łazienki, a potem burza mózgów i szukamy rozwiązania.
Inaczej się nie da, spać bym nie mogła, wiedząc, że kot czeka na pomoc.

A tacy ludzie, to są niestety wszędzie.
Moje sąsiadki np.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt paź 14, 2011 10:09 Re: Kotka z dachu

Ech wynika z tego że nigdzie nie jest łatwo.

Historia tej kotki miała drugi początek -dlatego wydawało mi się że będzie łatwiej.Na początku zaczęłyśmy myśleć skąd na dachu kot.I wyszło nam że musi to być kot z sąsiedniego budynku ale stawiałyśmy na taki z innej strony.Znajoma mówi-Pani Olu niech pani zawoła tą sąsiadkę.i zawołałam(wcześniej zostałam ostrzeżona że może być po spożyciu alkoholu)Mówię że mamy jej kota,że był na dachu-ona na to ze kotka w domu bo karmiła ale pójdzie zobaczyć.Zobaczyła,stwierdziła że jej ,zabrała narzekając że łajza.I....rano obudziła się z dwiema kotkami :roll:
Na szczęście oddała kotkę znajomej

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 82 gości