Wątek cukrzycowy - V

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro paź 12, 2011 9:01 Re: Wątek cukrzycowy - V

Właśnie nie, nic z tych rzeczy. Nie wymiotuje, nie ma biegunki, pije jak pił - wszystko wydaje sie byc w porządku. Pewnie nie zwróciłabym na to uwagi gdyby nie to, że gdzies na którejś stronie....któregoś wątku wyczytałam o tego typu zachowaniu kociej skóry.... ale pewnie przesadzam, tak już mam :|

Amar04

 
Posty: 74
Od: Wto wrz 27, 2011 9:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 12, 2011 11:00 Re: Wątek cukrzycowy - V

Amar04 pisze:Właśnie nie, nic z tych rzeczy. Nie wymiotuje, nie ma biegunki, pije jak pił - wszystko wydaje sie byc w porządku. Pewnie nie zwróciłabym na to uwagi gdyby nie to, że gdzies na którejś stronie....któregoś wątku wyczytałam o tego typu zachowaniu kociej skóry.... ale pewnie przesadzam, tak już mam :|


No tak, po zachowaniu skóry kota chyba dość trudno stwierdzić odwodnienie. Kot ma luźną skórę, więc po naciągnięciu nie wraca natychmiast na miejsce (jeśli naciągniesz sobie skórę na łokciu przy wyprostowanej ręce - skóra też nie wróci natychmiast, ale np. na przedramieniu - wróci :wink: ) Sama zastanawiałam się niedawno, jak to powinno wyglądać u kota. Jedyny pomysł na jaki wpadłam, to sprawdzić jak zachowuje się skóra w konkretnym miejscu, kiedy kot jest dobrze nawodniony, i traktować to jako punkt odniesienia w przyszłości.

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Śro paź 12, 2011 12:36 Re: Wątek cukrzycowy - V

Tinka07 pisze:Dziewczyny, co do parafiny, to uważam ten środek za ogromny i niebezpieczny syf. U nas w lecznictwie nie podaje się już ropy naftowej na przeczyszczenie od wielu lat, też nie w weterynarii. Dyskusja na temat parafiny była kiedyś w którejś części naszego wątku. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem podawania parafiny, ale każdy ma wolny wybór. Na naszym forum niemieckim dla kotów cukrzycowych sprawdza się bardzo dobrze laktuloza (tylko bezsmakowa!!!). Nie ma ona żadnego wpływu na poziom glukozy we krwi. Sama sprawdzałam jej działanie u Tinki, dziewczyny z forum niemieckiego dla kotów cukrzycowych miały podobne doświadczenia.

U kotów podaję się laktulozę w zależności od sytuacji 0,5-2,0 ml/kg (roztwór 65%) dopyszcznie 2 razy dziennie.

Pozdrawiam cieplutko
Tinka


Witaj Tinko,
bardzo dziękujemy za informację w sprawie laktulozy. Zadałam ten temat wetce, że jest taka możliwość.
Rzeczywiście jest laktuloza bezsmakowa dostępna w Polsce pod postacią Duphalac:
http://www.duphalac.pl/
W opisie istnieje informacja, że można stosować u diabetyków.
Wczoraj u weta mój Esiek dostał właśnie laktulozę i jak wróciliśmy do domu to pobiegł do kuwety :)
Ta parafina to mnie zawsze średnio przekonywała :/
Pozdrawiam,
Monika
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 12, 2011 18:55 Re: Wątek cukrzycowy - V

Dziewczyny drogie, ja mam problem - a właściwie nie ja, tylko moje Rude - nieco podobny. Pisałam już kiedyś o tym, że po rezygnacji z suchego żarełka Dudek zaczął puszczać straszliwie smrodliwe bąki. A że śpi głównie na mojej poduszce.... Tinka poleciła mi wtedy Lefax, zużyliśmy całą buteleczkę i okazał się bardzo skuteczny, ale jest okropnie trudno go kupić. Gdzieś wyczytałam, że można kocisku podać espumisan w kropelkach, taki dla niemowląt. Wiecie może, czy to prawda i jeśli, to jak go dawkować?
Pozdrawiam wszystkich
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Czw paź 13, 2011 8:00 Re: Wątek cukrzycowy - V

nie udal mi się żaden pomiar... ukłułam Kropcie wczoraj skutecznie ale pewnie za malo było krwi albo źle nałozyłam na pasek... i na glukometrze nadal kropelka zapraszająca do nałożenia próbki widaniała,,,, i dupa. Załamana jestem i tyle. Stary Dosio jest juz cieniutki i leciutki jak płatek, zjada codziennie pewną ilośc chrupasów ( teraz ma "smak"na renal) popija zupka z połowy tacki recovery... i zyje... ale podanie mu tego z reki i pilnowanie żeby inne nie wciągnęly to gimnastyka niezła, nigdy tez nie zjada tego za jednym podejściem i trzeba biegać z miseczkami, odstawiać na szafę i za chwile znów podstawiać po nosek. Kocisko skończyło niedawno 17 lat... Kropcia na levemirze kwiotnie, wydaje mi się że utyła, zajmuje się ciałkiem, myje się i dużo się wścieka na współ mieszkańców, na czasnieobecności nadalzamykam ja wkuchni z karmnikiem... itak sie kręci... trzeba iść krzwa robić w lecznicy bo dziś już 12ty dzień na levemir.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw paź 13, 2011 8:49 Re: Wątek cukrzycowy - V

Mamrot,
powiedz mi jak wygląda robienie krzywej u weterynarza??
Z tego co mówiłaś to Kropcia nie do końca chce współpracować...podobnie jak mój Amar (choć określenie nie chce współpracowac jest baaaardzo delikatne). Też mam problem z samodzielnym mierzeniem cukru, raz na 3 dni jeden pomiar może sie uda..
Ale z koleii jakiekolwiek czynności wykonywane przez weterynarza sa mozliwe dopiero po wcześniejszym uśpieniu kota, dwa razy byłam do tego zmuszona i więcej już nie chcę.
Opowiedz proszę jak to wygląda. Zostawiasz Kropkę na cały dzień u weta i oni sami walczą, czy przychodzisz z nią co kilka godzin na pomiar?

Amar04

 
Posty: 74
Od: Wto wrz 27, 2011 9:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2011 9:28 Re: Wątek cukrzycowy - V

Amar! z kropcia jest tak, że u weta zachowuje sie lepiej niz w domu, w tym sensie, że nie walczy i łatwo ja przytrzymać bo są conajmniej dwie osoby, w domu jestem sama i dlatego mi nie wychodzi. Kropccia u weta zostaje na dzień, rano jestesmy przd insulina i na otwarcie lecznicy o 8mej robiony jest PRE, zostawiam jej podusie, kuwetę, miseczki i jedzonko z planem karmienia na nastepne 12 h. pomiary robia z uszka na glukometr, w miedzyczasie Kropcia siedzi w duzym kojcu-klatce... więc ogólnie jest nieźle. Raczej nie wyobrazam sobie premedykacji u twojego kota żeby móc zrobic krzywą... jedynie może moglabyś uczestniczyć w pobraniach plus jeszce ktos do przytrzymania... no trudne to ale krzywa jest raczej konieczna... ale wiadomo... jak się nie da to musi byc jak jest... czyli twoje sporadyczne pomiary plus mocz paskami.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw paź 13, 2011 13:00 Re: Wątek cukrzycowy - V

Mamrot, Amar, radzicie sobie świetnie. A ja znowu swoje powtórzę - nie zrażajcie się początkowymi problemami z pomiarami z ucha. Ja próbowałam prawie przez miesiąc, codziennie, i nic z tego nie wychodziło (Mamrot, a Ty po kilku dniach już nawet utoczyłaś kropelkę!) Czasem udało się ukłuć, ale nie zdążyłam nabrać na pasek, albo tak mi się trzęsły ręce, że nabierała obok pola... Pierwszą krzywą zrobiłam po 3-ch tygodniach z pomocą siostry, kocisko przez następny dzień na mój widok uciekało pod łóżko. A dziś... rzucam kocyk na podłogę, wołam kota i on przychodzi! Trochę się wierci, ale nie ucieka! Cierpliwości, cierpliwości.
Bardzo się cieszę, że Kropcia lepiej się czuje. Wydaje mi się, że ona ma szansę na remisję szybko u niej minęły objawy, szybko zeszła poniżej progu nerkowego... Bardzo Wam tego życzę.

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Pt paź 14, 2011 8:17 Re: Wątek cukrzycowy - V

Ach jaka radość mnie wczoraj ogarnęła! :) Jeśli glukometr mnie nie oszukał to Amar po 3 godzinach od podania insuliny cukier miał 104!! :D
tylko nie wiem czy jest to możliwe skoro przy dwóch pomiarach paskiem w ciągu dnia cukier był na poziomie 2-3 plusów...?
A jak się dzisiaj mają Wasze Futerka?

Amar04

 
Posty: 74
Od: Wto wrz 27, 2011 9:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 14, 2011 10:10 Re: Wątek cukrzycowy - V

Amar04 pisze:Ach jaka radość mnie wczoraj ogarnęła! :) Jeśli glukometr mnie nie oszukał to Amar po 3 godzinach od podania insuliny cukier miał 104!! :D
tylko nie wiem czy jest to możliwe skoro przy dwóch pomiarach paskiem w ciągu dnia cukier był na poziomie 2-3 plusów...?
A jak się dzisiaj mają Wasze Futerka?

Amar !
Napisz proszę czy po wizycie u Dr.Smolaka zmieniłaś insulinę(wygląda mi na Lantusa), ile podajesz ? Ile papu je kocie w ciągu dnia, jakim glukometrem mierzysz. ????
Wynik paskami na poziomie 2 to dobrze. Paski dają średnią od siusiania do siusiania więc wynik jest tylko informacyjny i nie pokazuje aktualnego poziomu we krwi.
Postaraj się teraz dokonać parę pomiarów, aby ustalić najbardziej optymalną dawkę.
Pozdrawiam
PS. radzisz sobie dobrze - tak trzymaj :ok:

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt paź 14, 2011 13:27 Re: Wątek cukrzycowy - V

Wizyta u Dr. Smolaka niewiele zmianiła jesli chodzi o leczenie, ale facet wie jak rozmawiać z panikarami :wink:
Stwierdził, że insuliny narazie by nie zmieniał bo byłam u niego po tygodniu od rozpoczęcia podawania insuliny. Zmienił tylko dawkę z 6 na 5 jednostek Caninsulin (waga kota to 5,5 kg) 3 j rano , 2 j wieczorem. Owszem wspomniał o zmianie insuliny na Lantus bo taką aktualnie stosuje, ale na to przyjdzie jeszcze czas...na razie mam się z tym wszystkim oswoić.
Z racji tego, że mieszkam jednak w drugiej części Warszawy i wizyty z kotem na razie nie przewiduję więc dał nr tel abym przekazała go swojemu wetowi w celu konsultacji.

Amar jada ok 300 g dziennie, staram się o stałych porach ale tak naprawde zależy to od niego, jak ma ochotę to da znać.
glukometr Accu check active, nie jestem z niego zadowolona, ale jak na złość do której apteki nie zajrzę to tylko ten na stanie!

A jeśli chodzi o paski do sików..jeśli pokaże się 1 plus to mam się cieszyć czy niepokoić?? Głupie pytanie, wiem, ale nie wiem czy one pokazują że tak powiem tylko ''nadmiar'' cukru czy jego poziom w organizmie? Zbyt niski poziom, wiadomo- ALARM, ale czy również przy paskach? ....mam nadzieję że to co napisałam jest zrozumiałe :)

Amar04

 
Posty: 74
Od: Wto wrz 27, 2011 9:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 14, 2011 14:09 Re: Wątek cukrzycowy - V

Amar! nie kumam tego,że raz 3 jednostki raz 2 jednostki, no nie widziałam nigdzie przy zaleceniach dot. podawania caninsulin kotom, zeby bylo inaczej niż taka sama ilość co 12 h... to dziwne jest i niepokojace, tym bardziej, że nie było robionej krzywej( z powodów wiadomych- tak?) No i przy podawaniu caninsulin bardzo ważne są regularne ilościowo i czasowo posiłki...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt paź 14, 2011 14:12 Re: Wątek cukrzycowy - V

Ja dzis rano podjełam kolejna nieudana próbę zbadania krwi. Kłucie bylo bolesne i bardzo malusia kropelczka, za mala żeby pojawił się wynik, znów duuupa. Niestety ja zadnej zyłki nie widze nie mówiąc o możliwości trafienia... Czy mogę kłuc w uszko tak o gdzie bądz? omatko...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt paź 14, 2011 19:18 Re: Wątek cukrzycowy - V

Mamrot pisze:Ja dzis rano podjełam kolejna nieudana próbę zbadania krwi. Kłucie bylo bolesne i bardzo malusia kropelczka, za mala żeby pojawił się wynik, znów duuupa. Niestety ja zadnej zyłki nie widze nie mówiąc o możliwości trafienia... Czy mogę kłuc w uszko tak o gdzie bądz? omatko...

W zasadzie nie ma znaczenia, skąd będzie kropelka krwi do pomiaru (u ludzi też przecież pobiera się z palca krew kapilarną, a nie z żyły), po prostu z żyłki na uchu w przypadku kota jest najwygodniej i najbezpieczniej. Żyłka jest tuż pod skórą, jak się dobrze trafi, to kropelka szybko wypływa. Niektórzy pobierają kotu krew z opuszki łapki, ale osobiście nie wyobrażam sobie tego, na pewno jest to bardziej bolesne i jest dużo większe ryzyko zakażenia. Cyrusek był już kłuty w uszko wiele razy (min. dwa razy dziennie, a najczęściej 3 razy plus krzywa od czasu do czasu), a uszka go wcale nie bolą (czasem na próbę miętoszę go w te kłute miejsca, żadnej reakcji).
Myżlę, że Kropci też tak bardzo nie bolało, po prostu się wściekała, że coś jej robisz dziwnego.
Celuj 1-2 mm od brzegu uszka, w końcu się uda, wierz mi.

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Pt paź 14, 2011 19:28 Re: Wątek cukrzycowy - V

Taki sposób dawkowania wet uzasadnia tym, że kot w nocy nie je (nie jestem w stanie wstać o 2 w nocy żeby dać mu jeść) i jest mniej aktywny... A czemu jest to niepokojące???? :(

Ja Amarowi ogoliłam uszy, wtedy lepiej widać żyłkę, a jeszcze bardziej po wcześniejszym delikatnym ugniataniu tego ucha. Owijam wskazujący palec wacikiem, bo kiedyś przestrzeliłam ucho i mój palec również ucierpiał, dociskam tymże palcem od wew strony, kciukiem przytrzymuję od góry (czyli ucho mam owinięte na palcu ) i bach! Albo się uda albo nie... :wink: a takie trafianie gdziekolwiek przynajmniej u mnie się nie sprawdzało-krew w ogóle nie leciała i wydawało się być bardziej bolesne.

Amar04

 
Posty: 74
Od: Wto wrz 27, 2011 9:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości