Laluś zdrowieje i szuka domu - Mińsk, W-wa

nikt tu nie zagląda :evil:

ja zaglądam

kociaki rozrabiaki czekają

a ja zaglądam do innych wątków ...
jak inni to robią że wyadoptowują kilka kotów w miesiącu?

mamy ogłoszenia, telefonów było trochę ale nic z tego nie wychodzi, chyba odstraszam umową adopcyjną

To może nie mów na początku o umowie?... Dopiero jak ludzie będą już bardzo zdecydowani? W sumie to formalność, gdy domek dobry.

Spróbuję nie mówić o umowie, kastracji i zabezpieczeniu okien/balkonu.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Wczoraj mieliśmy kryzys.
Kociaki jak zawsze wieczorem wychodzą z łazienki i ganiają po mieszkaniu.
Gnojki są towarzyskie i chyba zapomniały, że Ruda nie życzy sobie bliskiego kontaktu.
Pusia zaczepiała siedzącą na krześle Królewnę-Rudą i dostała lanie, były syki, wycie i burki, krew się nie lała ale pióra fruwały.
Pusia z płaczem zwiała do łazienki, spanikowany Laluś za nią.
Ogłupiały z wrażenia Mruś schował się pod kołdrę a Królewna przyszła do mnie na długie głaski i poszła grzecznie spać na podusi.

Kociaki burczą na mnie i ulubionego niańka-Mrusia, uciekają za pralkę i nie wystawiają nawet nosków. Jak do wieczora im nie przejdzie to znowu zapakuję towarzystwo do klatki i będę na siłę wygłaskiwać.

Kociaki już nie burczą, wygłaskane ganiają z Mrusiem z podniesionymi ogonkami.
Fajnie wygląda mały bury kot z dużym burym kotem.

Tylko znowu sama sobie piszę...

No widzisz...

. Dobrze, że się odgniewały

. Trzeba im szybko domki znaleźć.

Domki się pogniewały :twisted:

Nie wiem jak je oddam, Mruś się zapłacze o Lalusia. Jak wracam do domu to jest z nim nierozłączny, śmiesznie wygląda mały kot i duży kot dające sobie noski.

Obrazek

Rzeczywiście wygląda, że się pokochały...

. Słodkie to...

!.

Tylko Rudej raczej nie przekonam, że 3 kot jest fajny.

Może 3 kot ją przekona?... Kiedyś?

Ruda jest terrorystką i tłukła wszystkie koty, które się u mnie pojawiały.
Mrusia zaakceptowała prawie od początku, po tygodniu razem się bawiły. W kolejny cud w jej wykonaniu nie wierzę.

Rysio dobrze czuje się w swoim domku, zaczepia do zabawy, przychodzi na głaski, mruczy jak traktor.
Kociaki nie potrafią miauczeć

, słyszałam syki, burczenie, popiskiwanie (to wołanie do zabawy lub miski).
Nauczą się jeszcze czy będą inne?

... Ciekawe... Miauczeć nie potrafią? Mój starszy kocur też długo prawie nie miauczał - pochodził z domu gdzie oprócz innych kotów był też pies. U nas też była Szimi. Ale gdy doszedł Mały Kot i Szimi odeszła [*] to Urwis się bardziej rozmiauczał.

Pusia pojechała do swojego domu, będzie miała towarzystwo Cynamona.

dorota13 pisze:nikt tu nie zagląda

Nie zaglądałam ale czule myślałam

Cieszę się z domków. A co do tego znajdowania kilku domów w miesiącu. Lepiej trzymać się zasady, że liczy się jakość a nie ilość. A niestety, dobrych domków trzeba ze świecą szukać. Koniec końców zazwyczaj jednak się znajdują :ok:

Laluś zdrowieje i szuka domu - Mińsk, W-wa

Kto przegląda forum