PAKT CZAROWNIC XXVIII - listopad, nie dajemy się smutkowi

Czesio 6.04.2015 [*]

shira3 pisze:
Mulesia pisze:
shira3 pisze:
A mnie jakoś się nie chce umieć Póki babajaga umie :1luvu:

Babajaga umie?

Nom Mi robi

Zazdraszczam :mrgreen:

Edytuję:
Aż tyle puszek udało się kupić?

Mulesiu pytasz o pomoc dla Unsa?
Chłopak potrzebuje karmy dla kotów, głównie wolnożyjących.... A nasza pomoc to ok. 3 stówy, więc moooooooożna pomóc za tę kwotę :ok:

Czesio 6.04.2015 [*]

Szczerze mówiąc nigdy się nie zastanawiałam ile karmy można kupić za trzy stówki.
Okazuje się, że dużo. :ok:

Ja dziś zamówiłam dla moich... za prawie 4 stówki... i zeżrą w mig :evil:

Przerobią na biomasę...
A Ty człowieku wstawaj co dnia, opuszczaj ciepłe łóżeczko i do roboty na chrupeczki zasuwać :twisted:

villemo5 pisze:Ja dziś zamówiłam dla moich... za prawie 4 stówki... i zeżrą w mig Przerobią na biomasę...
A Ty człowieku wstawaj co dnia, opuszczaj ciepłe łóżeczko i do roboty na chrupeczki zasuwać

ot święte słowa :cry:

Dodatkowo, wystarczy tylko się schować gdzieś i postać chwilkę " w cieniu" od razu się wyłaniają obcy- z każdej strony jakiś inny .... :cry:

- i nie mieszkam na odludziu ani też w polu :roll:

Dziś np po drodze do pracy spotkałam mojego znajomego kocurka z Elany kotłowni...
Moja sąsiadka debilka -zabrała go namówiona przez koleżanki do domu, bo taki biedny i chudy i siedzi pod samochodami ,a ich kierowniczka zabrania dokarmiać...to baba wzięła i myśli że kota ocaliła ...( kot za dwa dni już zapoznał moje koty i na koniec nie dosyć ,że go pogoniły to jeszcze z triumfem ....ukradły mu mielonkę z miski ..ale po dokładnym zapoznaniu ze składem i terminem ważności...porzuciły na podwórku :mrgreen:

)
Nie przewidziała ,że kot wolnożyjący choć niewiem jak oswojony nie będzie siedział w domu ...i nie siedzi...
Pomijam fakt,że już od tej baby kota mam -śpi w moim łozku i nazywa się Kropka :roll:

..no ale se wytłumaczyłam ,że może ten kocurek ma lepiej u tej baby niż w Elanie....
Kobieta MYŚLI,że go karmi..bo cos mu pewnie w miski wstawia...ale jaka jest szansa ,że kawał mielonki pobędzie w misce dłużej niz 10 min-skoro miska na dworzu?
Więc dziś rano kocurek wracał z nocnej wycieczki i na rogu ulicy zagadnełam do niego ...a on w lament ... :cry:

No to co miałam zrobić...wydobyłam puszkę z torebki -tłumacząc sobie ,że moje Elanowce mają na śniadanie suche i pełne doooopy więc na murku dałam kotu śniadanie...i rozmyślam,czy go nie ukraść i odwieźć do "domu " ....
to taka mała refleksja z rana :roll:

kotka doroty pisze:Dzisiaj dzień odbierania przesyłek Właśnie niedawno odebrałam przesyłkę od babajagusi przyszedł chlebuś( jaaaki bochen wieeelki )mniam,pożeram sobie pięteczkę i suchy zakwas na chlebek(to dla Bolkowej )

W pierwszym momencie przeczytałam, że pożerasz również suchy zakwas :roll:

Słuchajcie ja nie wiem, co dzis na ludzi działa, ale są tacy, że mogłabym wybić do nogi. Sami nerwowi dzisiaj i drą ryje o byle co :roll:

becia_73 pisze:Dodatkowo, wystarczy tylko się schować gdzieś i postać chwilkę " w cieniu" od razu się wyłaniają obcy- z każdej strony jakiś inny .... - i nie mieszkam na odludziu ani też w polu

Mieszkam prawie na odludziu blisko pola i...u mnie pod same okna przychodzą już grupami obcy. Wiedzą, gdzie stoi miska psa to sobie podjadają, wiedzą że na tarasie wystawiam miskę dla dochodzącej Koci - to też przychodzą na taras i jak Kocia stoją w drzwiach patrząc się mi prosto przez okno swymi biednymi, głodnymi oczami...Kiedyś przychodziły jak tylko zapadał zmrok....skończyło się! Przychodzą i za dnia pokazać jakie są chude, ze zszarganą sierścią, postrzępionymi uszami, chorym okiem...Nie umiem na to patrzeć. Jak jeść śniadanie kiedy przez okno patrzy się na ciebie taka bida? Spuścić roletę, wymazać z pamięci, że ono tam siedzi? Nie umiem... :oops:

.

U mnie to samo...
Jest jeszcze u nas w domu zwyczaj, że odpoday organiczne wszelakie wyrzuca się na kompost...
A na tym kompoście ile zwierza się żywi

Z dokarmianiem kocią karmą przy okienku musieliśmy skończyć. Zwyczajnie - nie ma skąd na to kasy brać.

Otóż to, obce wyłażą najczęściej swieczora

Dlatego w górach mam wystawiony na stałe karmnik (taki z Lidla z tubą, do której wsypuje się żarcie i ono schodzi siłą ciążenia w dól w miare ubywania). W karmniku suche fioletowe albo resztki z rosołu itd., bo to idzie w oczach. Myśle, że obcym smakuje, bo schodzi migiem. I ciągle myśle, że może i Kleosiek kiedyś przyjdzie, bo od piątku ujemne temperatury mają być ... :roll:

Czekam na Ciebie Kochanie, wiesz gdzie ! :ok:

Obce bywają nader urodziwe, ale nieufne i niedotykalskie. Karmnik wystawiam przy drzwiach balkonowych i moje domowe gapią się na te obce jak przez lustro weneckie jak w obrazki wydając bliżej nieartykułowane dźwięki chyba obraźliwe :mrgreen:

To może wreszcie przedstawisz te domowe - OBIECAŁAŚ :twisted:

AYO, wiem, wiem. Obiecuję, że przedstawię jak tylko uporządkuję katalog aktyualnych fot z ostatniego półrocza :mrgreen:

A dziś jade z najmłodszą corną i dużą burą na szczepienie. Pierwsza - na pierwsze, druga na kolejne roczne. Będzie jazda :twisted:

Mnie czeka szczepienie całej trójki.... :roll:

już się cieszę na myśl i taszczeniu ok 15kg transportera z burymi.... :strach:

villemo5 pisze:Ja dziś zamówiłam dla moich... za prawie 4 stówki... i zeżrą w mig Przerobią na biomasę...A Ty człowieku wstawaj co dnia, opuszczaj ciepłe łóżeczko i do roboty na chrupeczki zasuwać

Żeby choc na biopaliwo, nie? :mrgreen: