Pućka ze schronu Łódź - i pobiegła dalej... [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 11, 2011 12:41 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

Może lepiej nie ryzykować? Też dla dobra tego drugiego kota, po co ma się ciągle przeprowadzać?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 11, 2011 12:58 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

MalgWroclaw pisze:Może lepiej nie ryzykować? Też dla dobra tego drugiego kota, po co ma się ciągle przeprowadzać?



No własnie kwestia skalkulowania ryzyka.
Gdyby Pućka się nie nudziła, co ostatnio obserwuję, a drugi kot nie siedział smutny w schronie, to machnęłabym ręką, po prostu :)

To jest ten kot, bo mówimy o nim jak o jakimś widmie ;)

viewtopic.php?f=13&t=113687&hilit=rataj

black_lodge

 
Posty: 642
Od: Sob wrz 04, 2010 18:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 11, 2011 13:01 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

ależ to piękny kocurro!
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2011 13:07 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

atla pisze:ależ to piękny kocurro!



Ano piękny.
Ma też charakter, jak mi się wydaje, odpowiedni - jest spokojny, nienachalny, nie zwraca uwagi na inne koty, nie jest agresywny.

black_lodge

 
Posty: 642
Od: Sob wrz 04, 2010 18:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 11, 2011 13:11 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

black_lodge pisze:Ma też charakter, jak mi się wydaje, odpowiedni - jest spokojny, nienachalny, nie zwraca uwagi na inne koty, nie jest agresywny.

tak, czytałam...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2011 13:14 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

Zaznaczam wąteczek Pućki :kotek:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2011 14:22 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

Ja mogę tylko napisac z własnego doświadczenia - że warto !!!!

To sznasa dla Pućki zyskania kociego przyjaciela, dla nowego kota na lepsze życie i dla Dużych również :) co dwa koty to nie jeden !!!!!

Takie syczenie, warczenie i inne dziwne odgłosy u mnie tez były, przez około 2 tygodnie. Ale przez cały ten okres pokazywałam rezydentowi, że to on jest najważniejszy, najfajnieszy i najpiękniejszy a nie ten nowy :)

Minęło trochę czasu i jak zobaczył, że dla Pańci on nadal jest najwazniejszy, a nie ten "nowy" to było już ok. Nowy nabrał domowych zapachów i była wielka przyjaźń :lol:
ObrazekObrazekObrazek

ket

 
Posty: 175
Od: Wto sty 17, 2006 10:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 11, 2011 16:49 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

kotek fajny, szczególnie że w kolorach jakby takich Pućkowych :wink:
będę trzymać kciuki, żeby się udało :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2011 17:28 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

Ale porozmawiasz najpierw z panią Mariolą, prawda?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 11, 2011 18:45 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

MalgWroclaw pisze:Ale porozmawiasz najpierw z panią Mariolą, prawda?



Tak, porozmawiam, albo dowiem się, co ma do powiedzenia w sprawie tego, że Pućka nagle znienawidziła koty i w ogóle może doda jakiś konkret na temat jej zachowania, jakąś historię. Na przykład historia opowiedziana przez CC podziałała mi na wyobraźnię, owszem, ale nasuwają mi się pytania, jakie były okoliczności towarzyszące : czy ktoś ja na przykład wcześniej zdenerwował, czy był upał, czy coś ją bolało itd. Na przykład Jasiek w schronie to był jej najlepszy kumpel, a na zaprezentowanego jej innego psa syczała.
Ja wbrew pozorom rozumiem co się do mnie mówi ( :mrgreen: ), rozważam argumenty, ino do mnie trzeba konkretnie ;)



ket pisze:Ja mogę tylko napisać z własnego doświadczenia - że warto !!!!

To sznasa dla Pućki zyskania kociego przyjaciela, dla nowego kota na lepsze życie i dla Dużych również :) co dwa koty to nie jeden !!!!!

Takie syczenie, warczenie i inne dziwne odgłosy u mnie tez były, przez około 2 tygodnie. Ale przez cały ten okres pokazywałam rezydentowi, że to on jest najważniejszy, najfajnieszy i najpiękniejszy a nie ten nowy :)

Minęło trochę czasu i jak zobaczył, że dla Pańci on nadal jest najwazniejszy, a nie ten "nowy" to było już ok. Nowy nabrał domowych zapachów i była wielka przyjaźń :lol:


Tak, to wszystko prawda, tylko że Puciol to nie jest całkiem normalny kot ;)
U niej wszystko trzeba przeprowadzać z szykanami, królewna jedna :)

black_lodge

 
Posty: 642
Od: Sob wrz 04, 2010 18:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 11, 2011 19:49 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

Mam same nienormalne :roll:
plus ja, też całkiem :roll:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 11, 2011 19:58 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

MalgWroclaw pisze:Mam same nienormalne :roll:
plus ja, też całkiem :roll:


No, ja kwalifikacji na normalną też nie posiadam :(

A propos, ostatnio przeczytałam takie coś:

kociska są obrzydliwe i wredne.paskudne stworzenia.kto ma kota,ten stanie się violettą villas

:mrgreen:

black_lodge

 
Posty: 642
Od: Sob wrz 04, 2010 18:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 11, 2011 19:59 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

To na murze nasmarowali :?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 11, 2011 20:03 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

No, ja mam nieco kontrowersyjne poczucie humoru.

black_lodge

 
Posty: 642
Od: Sob wrz 04, 2010 18:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 11, 2011 20:51 Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

a ja też uważam, że warto spróbować... :ok:
koty tak jak ludzie - z jednym się polubią od razu, z innym po bliższym poznaniu, a z kolejnym nigdy...
i nawet kierowniczko-królewno-hrabiankom może któś czasem przypaść do gustu :wink:

moja Szejna-podła-maupa z Jamesem się nie dogaduje od samego początku. ale jak był Filuś, to nie było aż tak źle mimo tego, że on ją zaczepiał do zabawy. fuknęła, spojrzała na niego jak na wariata, ale awantury nie było... :twisted:

fundnij Puciolince obróżkę antystresowo-feromonową, załóż na kilka dni przed pojawieniem się towarzystwa i zobaczymy jak będzie.
ja tam w Pućkę wierzę... :ok: bo ją kofam od zawsze :oops:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 18 gości