poczytałam sobie dzisiejsze komentarze pod wydarzeniem Kiwi i ręcę walnęły mi o ziemię


Nie orientuję się co jest na rzeczy i jaka jest geneza braku prawidłowego przepływu informacji między "stronami" (a przecież obu stronom przede wszystkim powinno zależeć na tym samym) ale wiem od kogo dowiedziałam się o istnieniu Kiwi, czyje ogłoszenia znalazłam w necie i kto udzielał mi informacji i odpowiadał na pytania.
Tak więc naprawdę szacun dla was, dziewczyny a te 4 komentarze pod wydarzeniem Kiwi na FB, które sprawiły, że ręce mi opadły świadczą o tym co jest najważniejsze dla opiekunów Kiwi. I niestety obawiam się, że nie jest to jej los i dobro.
Bardzo was proszę, jeśli tylko będziecie miały jakieś informacje o dalszych losach kotki (szczególnie o tym czy jutro zostanie odebrana z lecznicy i przez kogo) to piszcie tutaj albo pod wydarzeniem. Bo tak, jak przez ostatnie dni, nadal interesuje mnie jej sytuacja i nadal, jeśli będzie trzeba, chciałabym jej jakoś pomóc