Lucynka i Maniek z Ursusa ma już DS a co z resztą ?

[Orko]

Maniek zostal ulubieńcem całej rodziny. Nawet pan domu, który z reguły nie lubi kotów tylko je toleruje uwielbia to kocię i mu na wszystko pozwala. Takie małe coś a ma taką ogromną moc Pozdrowienia dla siostrzyczki. Czekam z niecierpliwością na jej foteczki.

[Orko]

Dzisiaj dostałam fotkę Lucynki. Czyż nie jest ona piękna

[marioka]

Dzisiaj dostałam fotkę Lucynki. Czyż nie jest ona piękna

Jest najpiękniejsza bo... moja a tobie cioteczko tyko fotki pozostaną.
Do tego jest mądrutka, sprytniutka, charakterna i straszna rozrabiara. Przekochana kociczka.

Ps. Mandarynko, szepnij słówko co tam u siostrzyczek.

[Mandarynka]

Siostrzyczki są oczywiście najpiękniejsze
Myślę, że już czują się, jak u siebie. I dobrze. Rozrabiają aż miło. Dużo jedzą i szybko rosną ^^ I wspaniale jest wrócić do domu pełnego kotów po ciężkim dniu na uczelni A oto i one:

[marioka]

Myszka wcale nie taka myszka, raczej mała tygrysiczka. A szylkretka wiadomo -niepowtarzalna.
Będziecie szukać/szukacie domków czy zostają u was?

[Mandarynka]

Niby daliśmy parę ogłoszeń, ale póki co nikt się nie zgłasza, a mi to wcale nie przeszkadza

[marioka]

Niby daliśmy parę ogłoszeń

"Niby daliśmy" ale chyba bez przekonania
Coś mi się zdaje, że one już znalazły domek...

[Mandarynka]

...i chyba masz rację. Ja jeszcze nie mam odwagi tego przyznać
Nawet dodam, że nasz dwuletni kocur polubił maluchy i śmiga z nimi po mieszkaniu.

[marioka]

Wiem jak to jest. Z moich pierwszych tymczasków też dwa zostały u mnie.

[Mandarynka]

Ojejku cieszę się, że nie jestem sama ^^

[Orko]

A tak naprawdę najbardziej to ja się z tego cieszę, że moje fabryczniaki znalazły domy gdzie są kochane i rozpieszczane. One naprawdę na to zasłużyły. Teraz muszę zadbać o resztę. Dwie dorosłe kotki, jednego rocznego rudego kocurka i trzy kociaki - trzy-czteromiesięczne. Przede mną akcja wyłapywania dzikusów i ich kastracja i sterylizacja. Ale co z młodymi dzikusami ? Nawet nie wiem czy to koty czy kotki. Są tak dzikie, że nawet nie ma mowy żeby je dotknąc a wzięcie ich na ręce to marzenie ściętej głowy. Jestem pewna, że młodzież na 100 procent ma świerzb uszny i zaczyna głuchnąć a ja nie wiem co z tym zrobić. Może jak dorosłe będą odławiane to maluchy też i w Koterii doktor Iza im pomoże ? Bo co innego jak młodzież jest oswojona i można im podawać leki, a co innego jak są to kompletne dzikusy.
Poprosiłam kolegów z pracy żeby powolutku zaczęli oswajać młodzież. Trochę to trudne bo nie miały kontaku z człowiekiem od małego jak ta czwórka, która trafiła w wasze ręce. Kurcze, żebym nie skręciła nogi w wakacje, nie wylądowała w gipsie to może i tę trójkę bym powolutku oswoiła, nauczyła korzystać z kuwety i znalazła im domy. A tak teraz mam wyrzuty sumienia jak patrzę na te maluchy. One też powinny mieć dom a nie żyć między maszynami na hali produkcyjnej.

[marioka]

Odświeżę wątek.
Lucynka jest już z nami 5,5 miesiąca. Nie było to łatwe dokocenie, dała nam popalić, ale wszystko to przetrzymaliśmy. Teraz tworzymy szczęśliwą rodzinkę.
Tak wyglądała Lutka jak ją zabieraliśmy do domu



A teraz wygląda tak