Jamnik dostał pierwszego kota bo niszczył meble,buty...przestał!!
Felix był kociakiem.Na początku Melon (jamnik) uznał,że koszyczek w którym przywieźliśmy kota to część ciała kota.
Kot wyszedł z kosza i ruszył w dom.
Jam siedział i szczekał na koszyk.Około 6 godzin.Potrafią być uparte...
Pierwsze lizanie kota odbyło się po dwóch dniach.
Potem już tylko:noszenia kota w zębach (do dziś zamiata Felixem podłogi,kot to ok 7 kg bri...jamnik jest wzrostu jamnika...więc nie trudno sobie wyobraazić takie akcje),przewracanie kota i podgryzanie (kot drapie po jamniczym brzuszku i leży na wznak,jam na nim i gryzie po szyi) oraz wspólne akcje typu przewrócenie wazonu i ucieczka pod łóżko(u nas wszyscy jak coś zbroją chowają się pod łózkiem...ja chyba też zacznę!)
Drugi kot to był Norman,ruseczek po przejścich.
Adopcja bardzo nieudana.Bił Mela bo pies go chyba kiedyś skrzywdził.Pewnie poszedłby do innego domu ,bez psa ,gdyby nie schyłkowa nn.
Jest za TM:(
Fajny był gość tak w ogóle z Normiego...a psu szyliśmy ucho.
Z Fioną (persiczka) było nieźle.
Nawet zaliczyli wspólną grzybicę...zdrowi są.
Najpierw go łapkowała ale łapką nieuzbrojoną.
Potem pozwalała się wąchać (zawsze rano jest wąchanie kotów:czy w nocy psu kotów nie podmienili??)
A teraz jest wzajemny szacunek, ale lekki dystans.
Mel potrafi wsadzić nos do kuwety,gdzie Fifi dyskretnie załatwia swoje sprawy...dostaje w nos.
Fiona to rozmruczana dama, nie wali łapą uzbrojoną.(chyba ,że Amelię...)
To też oczywiście kot Melona.Wącha pod ogonem,podrzuca nosem jak mu przeszkadza (u nas wszystkie koty są traktowane tak raczej bezpardonowo-jak przszkadzają to Mel idzie PO kocie...).
Nie bawi się nią ani z nią.
Ona w ogóle bawi się po swojemu i jest szalenie "perska".
Taka raczej inna...persy takie bywają.
Amelia?Dziecko slumsów (taki mikro- i pseudo-persik) od razu poczuło z psem więź.
Bo pies jest prosty.
Amelia też ma raczej proste przekonania i zasady (jedzenie!!!)
Amcia psa kocha.Od drugiego dnia pobytu.Zaraz stała się Kotkinsem, córeczką tatusia jamnika i otworzyła zębami szafę zasuwaną Komandora(!).Amelia musi mieć zabezpieczone okna,Fiona i Fel -nie (oni by nie wpadli na skok z parteru).
Fiona walczy z Amelią.
Amelia ucieka do psa.
Mel na widok trzech syczących na siebie kotów (pierwszy dzień Amelii)
Merdajac ogonem, z uśmiechem na mordce...wszedł i podrzucił nosem każdego kota po kolei.Felixa ugryzł (lekko) w szyję.
Się rozeszło zgromadzenie.
Szef zdecydował!!
Koty uznają szefunia, nie wolno im dwóch rzeczy:
-chodzić po psie kiedy on śpi (wszyscy zaliczyli ugryzienie)
-tykać psiego jedzenia (bo jest JEGO!!!)
Mój pies jest fajnym,pozytywnym jamnisiem.
Koty kocha.
Co nie znaczy,że jak w ogrodzie pojawi się kot to nie pogoni i nie zajazgocze się po jamniczemu.
A!Mel ma jedno oko niebieski a drugie brązowo niebieskie...przystojniak!
Drugie" A!"
Felix goni Fionę.
Fiona goni Amelię.
Amelia goni Felixa.
Mel ma to w głębokim poważaniu!!