


ale cudny ten egzotyk - kocham egoztyki - mam Helenke i powalają mnie charaktery egzotyków

choc w zasadzie kocham wszystkie koty


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Neigh pisze:Isztar szuka więc domu, albo choćby tymczasu - nowy własciciel musi sobie zdawać sprawę, że:
nosicielstwo to nie choroba ( mam zeskanowane badania kota ). W tej chwili jest w pełni zdrowy. I możliwe, ze tak będzie do końca jego życia. Ale jest też możliwe, ze zachoruje. Wtedy jest to wyrok - kot do uśpienia. Możliwe, ze ma przed sobą np. 5 lat, może 10 a moze 2. Nikt tego nie wie. Ale czy to kiedykolwiek wiadomo?
dalia pisze:Neigh pisze:Isztar szuka więc domu, albo choćby tymczasu - nowy własciciel musi sobie zdawać sprawę, że:
nosicielstwo to nie choroba ( mam zeskanowane badania kota ). W tej chwili jest w pełni zdrowy. I możliwe, ze tak będzie do końca jego życia. Ale jest też możliwe, ze zachoruje. Wtedy jest to wyrok - kot do uśpienia. Możliwe, ze ma przed sobą np. 5 lat, może 10 a moze 2. Nikt tego nie wie. Ale czy to kiedykolwiek wiadomo?
sprostuję - to jest wyrok w sensie że nie można tej choroby wyleczyć i ona w końcu będzie przyczyna śmierci
ale - ze zdiagnozowana choroba i mądrym prowadzeniem kot może żyć długo - wszystko zależy jak szybko choroba się będzie rozwijać i jak kot będzie prowadzony
niewątpliwie ewentualne zachorowanie wymaga od przyszłych właścicieli:
- świadomości ( o tej chorobie napisano dużo wiec można wiedzę zdobyć)
- czasu ( kroplówki - może okresowo częste będą)
- finansów ( zdiagnozowana choroba to karmy wet., leki, suplementy diety, wizyty wet)
to wszystko pod warunkiem że zachoruje
natomiast mając wiedzę ze jest pkd pozytywny to standardem powinno być okresowe badanie krwi, moczu i usg/rtg nerek
Neigh pisze:dalia pisze:Neigh pisze:Isztar szuka więc domu, albo choćby tymczasu - nowy własciciel musi sobie zdawać sprawę, że:
nosicielstwo to nie choroba ( mam zeskanowane badania kota ). W tej chwili jest w pełni zdrowy. I możliwe, ze tak będzie do końca jego życia. Ale jest też możliwe, ze zachoruje. Wtedy jest to wyrok - kot do uśpienia. Możliwe, ze ma przed sobą np. 5 lat, może 10 a moze 2. Nikt tego nie wie. Ale czy to kiedykolwiek wiadomo?
sprostuję - to jest wyrok w sensie że nie można tej choroby wyleczyć i ona w końcu będzie przyczyna śmierci
ale - ze zdiagnozowana choroba i mądrym prowadzeniem kot może żyć długo - wszystko zależy jak szybko choroba się będzie rozwijać i jak kot będzie prowadzony
niewątpliwie ewentualne zachorowanie wymaga od przyszłych właścicieli:
- świadomości ( o tej chorobie napisano dużo wiec można wiedzę zdobyć)
- czasu ( kroplówki - może okresowo częste będą)
- finansów ( zdiagnozowana choroba to karmy wet., leki, suplementy diety, wizyty wet)
to wszystko pod warunkiem że zachoruje
natomiast mając wiedzę ze jest pkd pozytywny to standardem powinno być okresowe badanie krwi, moczu i usg/rtg nerek
Mnie przekazano - a długo wczoraj gadałam - że choroba nie musi w ogóle wystąpić. Generalnie ponoć uaktywnia się do drugiego roku życia. Nie wiem nie znam się. Natomiast jak ktoś chce, to może się z pewnością dowiedzieć
Bono ma biegunkę gigant, żesz jasna cholera!
dalia pisze:nie wiem jak u Was w Warszawie ale po Poznaniu plącze się wirus atakujący drogi oddechowe
Koty poza objawami dróg oddechowych maja wymioty i biegunkę
moje dopadło ale już dobrze jest
może Bono też coś podłapał
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości