No tak na zdrowej wiatr hula, a 4 koty jakieś smutne- nikt nie biega nie szaleje.
Jedynie na widok misek tłoczno pod nogami.
Na kwarantannie ok, wszyscy maja apetyt.
NIE MA MOKREGO DLA MALUCHÓW Rano była wolno puszczona - Sabinka? (ta z nożką po operacji) ale dałam ją do boksu bo była bardzo przestraszona i chowała się po katach- Longer jej nie odstępował na krok i pewnie chciał sie bawić (ale on taki słoń) i chyba kotunia się bała.
Jak jądałam do boksu to normalnie rzuciła się na suche, a mokre jak dałam to mało michy nie przewróciła.
I usneła tak szybko że widać że zmęczona była.
Myślę że można ja wypuszczać na dyżurach - ale zostawiać to chyba nie.
No nie wiem - ja taka miękka jestem dla kotuń.
Leki podane, wszystkie maluchy szaleją jak popyrtane.
Dałam ostatni imunodol !!!!Jak myłam oczka Pędzlowi to poczułam że mu śmierdzi z mordki.
Zajżałam troszkę i widziałam że ma dziąsła zaczerwienione i ząbki brązowe, nie za bardzo dał się dotknąć po lewej stronie paszczy.
Ale jak przyszła Jadzia to poszłyśmy jeszcze raz na zdrową posmarować mu dziąsełaska.

Normalnie szok - Pędzęl po lewej stronie ma aż miazgę krwawą z dziąsełek, aż mu krew się leje (napewno dlatego że jadł suche- widziałam)
Pilna sprawa z Pędzlem do weta - narazie żeby stan zapalny zmniejszyć i pewnie będzie go czekała zabieg paszczowy.
Kto da radę z Pędzlem do weta - bo Jadzia z Wiesiem dopiero w środę będą mogli a to za późno.
Narazie je mokre i suche i nie jest osłabiony to trzeba szybko zadziałac na te zębiska
Powiem wam że takiego złego stanu dziąseła i ząbków to nie widziałam.