Rodzinka na tym cierpi, bo ich wywalam na wieś z psem, żeby Glucik mógł pobiegać, bo mi go szkoda, jak tak płacze w pokoju 
Taka opcja jest super rozwiązaniem:) Wysłać rachunki od weta, bo nie wiem jak to się tutaj przedstawia? Po prostu wcześniej nie wyrabiałam kompletnie z kasą, bo jednak leczenie Gluta trochę kosztowne było, ale rodzice powróciwszy z wakacji i zakochawszy się w maleństwie udostępnili mi na jego dalsze leczenie i trzymanie (jedzonko, żwirek, zabawki) trochę funduszy 
To jeśli to nie jest problem, to proszę o szybkie przelanie kasy, żebym ja mogła puścić dalej, bo to fakt, najważniejszy jest czas, u mojego Gluciora niestety było już za późno
wygodniej tak w rozliczeniu.Nie pamietam gdzie ,ale było juz podobnie, ktoś pomoc przekazał danej osobie, tylko nie moge znaleźć kto komu.Pisało "pomoc tej X przekazana na jej prośbe tej Y"
) i puszczam przelew do pauli, a ona sama już rozdysponuje co i jak, bo konto od pauli mam. 
Z tych zdjęć tak słodko i sympatycznie wygląda, i dlaczego jeszcze nikogo za serce nie chwyciła 
, a mi się kojrzyło, ze nazwisko znam, ale nie mogłam dopasować do osoby 
Otrzymałam 120 złotych, 30 złotych pozwoliłam sobie przeznaczyć na Glucika w razie, gdyby pieniądze, które posiadam okazały się niewystarczające na dalsze wizyty u weterynarza(zaraz właśnie jedziemy), a 90 złotych zostało przed chwilką przekazanych marcie20 na leczenie tych dwóch maleństw:)