Jak sypia gruby kot-TygRyszard, Czarne Zuo i Gustowny Pies

TygRysiu, mówię Ci

aż mi się bródka trzęsie ze zdenerwowania

Mam wystrzyżone na karku.
Fasolka

puk puk!!!!!!!!!!!!!

Śliczna ta Szpileczka... TygRysiu, Ty jej nie namawiaj do wychodzenia na dzielnicę, nie sprowadzaj na złą drogę. Kocur ze szramami wygląda jak weteran wojenny, ale kotka ze szramami... no przecież ona musi dbać o swój wygląd!

Ale Bolutek... Co z Bolutkiem? Dużo, dużo :ok:

za niego!

TygRyniu, z dużą ślemy Wam pozdrowienia. Smutna jestem, bardzo straciłam na urodzie :oops:

Duża martwi się o moją psy... syp... psychikę, co za trudne słówko.
Fasolka

Dziękujemy za pozdrowienia i kciuki.
Fasolko kochana nie rób sobie już krzywdy, proszę Cię ładnie

Bolka lubię ale on chyba nas nie
TygRych

Robiłam podsumowanie w myślach i wychodzi mi, że Bolek przez czas 4 miesięcy jak jest u nas miał dwa tygodnie dobre, bez wmuszania jedzenia, leków, zastrzyków,kroplówek, pobierania krwi. Pozostały czas jest straszny. Bolek mało je, dużo pije, dużo sika, a poza tym tylko i wyłącznie śpi, już nie szuka kontaktu ze mną czy z Gusto. Wygląda jakby był szczęśliwy kiedy śpi i nikt nic od niego nie chce

Weci rozkładają ręce, wyniki nie poprawiają się

stagnacja

Antybiotyk zdaje się działać w stopniu minimalnym, jedynie z nosa nie cieknie, ale osłuchowo jest koszmar, rzęzi i gra w płucach. Schudł strasznie, taki szkielecik idzie powolutku w stronę miseczki i z powrotem. Nawet słońca nie szuka a do niedawna szukał

Zastanawiam się, czy ja go nie dręczę, ale jak zacznę się tylko zastanawiać to mi w gardle gula rośnie i czuję się jak potwór

Pozdrawiam z pracy (Dziś usłyszałam od ucznia, że on kotki sterylizować nie musi bo... "mieszkamy na wsi, to sama pani rozumie"

Zrobiłam wykład.)

urwiniu pisze:Robiłam podsumowanie w myślach i wychodzi mi, że Bolek przez czas 4 miesięcy jak jest u nas miał dwa tygodnie dobre, bez wmuszania jedzenia, leków, zastrzyków,kroplówek, pobierania krwi. Pozostały czas jest straszny. Bolek mało je, dużo pije, dużo sika, a poza tym tylko i wyłącznie śpi, już nie szuka kontaktu ze mną czy z Gusto. Wygląda jakby był szczęśliwy kiedy śpi i nikt nic od niego nie chce Weci rozkładają ręce, wyniki nie poprawiają się stagnacja Antybiotyk zdaje się działać w stopniu minimalnym, jedynie z nosa nie cieknie, ale osłuchowo jest koszmar, rzęzi i gra w płucach. Schudł strasznie, taki szkielecik idzie powolutku w stronę miseczki i z powrotem. Nawet słońca nie szuka a do niedawna szukał Zastanawiam się, czy ja go nie dręczę, ale jak zacznę się tylko zastanawiać to mi w gardle gula rośnie i czuję się jak potwór
Pozdrawiam z pracy (Dziś usłyszałam od ucznia, że on kotki sterylizować nie musi bo... "mieszkamy na wsi, to sama pani rozumie" Zrobiłam wykład.)

Nie dręczysz go. Mało, ale je przecież i to sam. Przecież zobaczysz, co dalej, a do miseczki idzie, chociaż powoli

Ja też czuję się jak potwór, kiedy Fasolka ma dziury. Myślę wtedy, że może powinna mieszkać na podwórku, wolne nie wydrapują dziur, mają mnóstwo innych zajęć. Ale dziś znowu spotkałam wiesz, kogo i jakoś poczucie, że na wolności lepiej, gwałtownie mi zmalało.
Temu uczniowi przyda się szkoła życia od Ciebie. I jego rodzicom na pewno też :evil:

TygRychu, Fasolka odpisze Ci później.

Przykro że z Bolusiem nic się nie poprawia

Boluś, uroczy kić... Kciuki trzymam za poprawę u niego, bo niczego sensownego chyba nie wydumam. Urwiniu, bądź dzielna :ok:

urwiniu pisze:Dziękujemy za pozdrowienia i kciuki.
Fasolko kochana nie rób sobie już krzywdy, proszę Cię ładnie
Bolka lubię ale on chyba nas nie
TygRych

TygRysiu, to jest silniejsze od czarnej kici

Boluś Cię lubi, tylko pewnie źle się czuje, wiesz?

Ja też wcale nie mam ochoty bawić się, jak mi źle.
Dużej dzisiaj długo nie było, ale mogło jej nie być jeszcze dłużej i tak się udało. Znowu nie poszła po receptę na krople dla Pralci, a ta recepta czeka na dużą. Mówi, że ja też powinnam dostawać te krople, ale przecież nie da mi się codziennie pakować ich do pysia.
Fasolka, trudna, ale bardzo kochana

Miaudobry

Bolusiu, wyzdrowiej, zrób to dla mnie...
Inka

Krótko, w pospiechu, padając na ryjek:

Bolutek, odizolowany ma zostawiane jedzenie i zjada swoje porcje, pomału, po troszku ale konsekwentnie. Wcześniej musiały być godziny karmienie bo pies mu wyżerał wszystko jak tylko Bolutek odchodził na spanie.
Antybiotyk nie działa, w płucach rzęzi, ropa z nosa. Jutro spróbuję pomęczyć o jakiś lepszy antybiotyk.

Dobranoc.