Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 04, 2011 16:53 Re: Księżycowa mała Thajka

8O

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto paź 04, 2011 18:30 Re: Księżycowa mała Thajka

8O 8O
No, nie wierzę......
Nasze rezydentki dogadywały się z Haneczką ponad miesiąc, a dopiero teraz właściwie mogę powiedzieć, że młodszej rezydentce - Kizi przeszedł "stres" po dokocieniu.
Słów mi brakuje... nawet nie ma co komentować... :?

A cóż by się brytyjskiej rezydentce stało, gdyby musiała się podzielić miłością Pani z innym kotem??? Widać Pani miłości nie starczyło... szkoda.

Dobrze, że Thajka jest w dobrych rękach! Głowa do góry - Tellma! Trzymajcie się Korciaczki !! :ok:
Obrazek Obrazek
Czika, Kizia, Hana - moje kociaki: viewtopic.php?f=1&t=136223

Kornish

 
Posty: 167
Od: Nie lip 10, 2011 9:10
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto paź 04, 2011 19:00 Re: Księżycowa mała Thajka

żadna tragedia, wręcz wdzięczność powinna być, że się państwu tak szybko odwidziało. Bo jakby to było za miesiąc, to byłoby źle.
Dalej trzymamy łapki :ok:
i pamiętać, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, szukać pozytywów :piwa:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto paź 04, 2011 20:09 Re: Księżycowa mała Thajka

tellma pisze:Takie zachowania, o których piszecie, rozumieją kociarze.

Nie mogę/nie chcę niczego komentować. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy - brakło mi widać wyczucia, doświadczenia. Nie sądziłam, że tak mogę się pomylić w ocenie sytuacji. Domkowi nie można niczego zarzucić, jeśli chodzi o opiekę nad Klarą. Natomiast dla Thai tam jednak miejsca nie ma.
Thaja wraca dzisiaj.

Przepraszam, ale nie wiem, co jeszcze napisać.


Tellmo :( Błagam nie pisz więcej, że coś robisz nie tak... Robisz wszystko świetnie i za to buziak, szacunek i ogromne dzięki.. Dla mnie jesteście domem wzorcowym. Howk!


ps. pw na wolną chwilę
Obrazek

fraktalka

 
Posty: 14
Od: Pon gru 20, 2010 20:34

Post » Śro paź 05, 2011 7:39 Re: Księżycowa mała Thajka

fraktalka pisze:
tellma pisze:Takie zachowania, o których piszecie, rozumieją kociarze.

Nie mogę/nie chcę niczego komentować. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy - brakło mi widać wyczucia, doświadczenia. Nie sądziłam, że tak mogę się pomylić w ocenie sytuacji. Domkowi nie można niczego zarzucić, jeśli chodzi o opiekę nad Klarą. Natomiast dla Thai tam jednak miejsca nie ma.
Thaja wraca dzisiaj.

Przepraszam, ale nie wiem, co jeszcze napisać.


Tellmo :( Błagam nie pisz więcej, że coś robisz nie tak... Robisz wszystko świetnie i za to buziak, szacunek i ogromne dzięki.. Dla mnie jesteście domem wzorcowym. Howk!


pozwolę sobie sie podpisać pod tą wypowiedzią rękami i nogami :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 05, 2011 8:05 Re: Księżycowa mała Thajka

tak to jest z jedynakami... dlatego jak wzielam pierwsza kite, to zaraz po 2 tyg przyjechala nastepna, a i tak pierwsza miala zapedy do rzadzenia... po 2 dniach juz brykaly razem...

rozumiem strach tej Pani o rezydentkę, bo jak kot nie je, to czlowiek zaraz jest w panice... ale takie sytuacje przy dokoceniu zdarzaja sie bardzo czesto... nawet czesto duzo bardziej drastyczne jak u tesciowej mojej siostry, gdzie kot rezydent tłukł "nową" przez dwa miesiące, do tego nie jadł, strzelał fochy, jezdzili z nim na kroplowki, zeby go wzmocnic, ogolnie byla walka w domu, ale po dwoch miesiacach.... jak reka odjal, nastala milosc (teraz spią razem, myja sie nawzajem i jedno za drugim skoczyloby w ogien)

jak czlowiek mial cale zycie kota jedynaka, to nie jest przygotowany na to, ze koty potrzebują czasu na ustalenie nowych porzadkow, a sytuacje w trakcie tej wzajemnej aklimatyzacji moga byc rozne - dlatego nigdy nie bylam za tym, zeby kot byl jedynakiem

Thajko kochana, Tellmo, Korciaczki :1luvu: :1luvu: dalej Wam kibicujemy w takim razie :mrgreen: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro paź 05, 2011 8:14 Re: Księżycowa mała Thajka

W takiej sytuacji trzeba się cieszyć, że kotka trafiła do Was, a nie została oddana komuś trzeciemu lub coś w tym rodzaju. Nie obwiniaj się absolutnie.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro paź 05, 2011 8:17 Re: Księżycowa mała Thajka

Thajeczko - "polubiłam" Cię na FB i udostępniłam - szkoda, że to nie jest w wersji wydarzenia - można by to rozesłać do znajomych a może źle patrzę :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 05, 2011 8:19 Re: Księżycowa mała Thajka

No nie zapaliła mi się żadna czerwona lampka.
Na ścianie dość duży portret 14-letniego psa, który odszedł jakiś czas temu, leczony do końca na rozmaite choroby, począwszy od psiego tyfusu; Pani bardzo sympatyczna, ciepła osoba, deklarowana od 20 lat wegetarianka, (co też wzięłam za dobrą monetę). Prawdą jest, że od początku była rozmowa, że jedyny problem, czy koteczki się polubią. Oczywiście była rozmowa na temat różnych sytuacji, jakie mogą zaistnieć przy dokoceniu , ale szczerze mówiąc stawiałam na to, że kotki młodziutkie, a takie zazwyczaj nie mają większych problemów z zaakceptowaniem się nawzajem i jakoś to u nich idzie raz dwa. I była też rozmowa, że przeczekamy, poobserwujemy ze dwa tygodnie – jakby co. No, ale z dwóch tygodni zrobił się jeden dzień. I tego nie mogę zrozumieć. Jedyne uzasadnienie to to, że była to ze strony tej Pani nie do końca przemyślana decyzja (choć potwierdzona do końca podpisaniem umowy), bądź też strach wynikający z braku doświadczenia ( przerosło mnie to, nie dam rady, za duży stres, boję się o moją kotkę).
Raz już spotkałam się podczas naszego tymczasowania z podobnym motywem „domku idealnego”. Wydawało się, że NIC nie można zarzucić, co zresztą zostało potwierdzone przez osobę wizytującą domek na miejscu: mili ludzie, zadbany pies, ogromna wiedza medyczna na temat zdrowia kotów/psów, osiatkowany balkon -specjalnie dla Migusi, łożeczko – specjalnie dla Migusi, zabawki – specjalnie dla Migusi. Ponadto Pani działała w jakiejś jakiejś zwierzęcej organizacji (czy do schroniska jeździła, nie pamiętam, ale bardzo taka „pro zwierzęca”). No a przede wszystkim domek zakochany w Migusi. W nikim innym tylko w Migusi właśnie. I przyjechali po nią 200 km…
I wrócili z nią po tygodniu.
Powód: Pani wydaje się, że Migusia jest u nich nieszczęśliwa. Skacze po oknach, jakby chciała wyjść. Inna sprawa, że Miguisia nasikała synowi na łóżko (czego u nas nie robiła i w ogóle miałam wrażenie, że Pani opisuje innego kota). No i skacze po meblach w kuchni. Zapłakana po tygodniu stanęła w drzwiach. Dodam, że obecnie Migusia jest w domku uznawana za super kotkę i kiedy migotka do tego domku pojechała, nie było z nią żadnych problemów (z wyj. dokocenia, ale nie było sikania, skakania po oknach).

A my…
Jakie jest moje/nasze marzenie o domku „idealnym”? Bo wydaje się może, że nie wiadomo jakie…
To przede wszystkim ciepły, serdeczny dom, fajnie jak są w nim już jakieś zwierzaki, bo na ogół jest weselej, a i wiele zachowań w związku z tym nie jest dziwna dla właściciela. Dom, w którym jak kot nasika na łóżko, to Pańcia lub Pan, mamrocząc nawet wściekle pod nosem, wciska poszwę czy kołdrę do pralki i ew. pogrozi palcem. Zwykły normalny dom. Ale chciałabym też, żeby miał zabezpieczenia, bo boimy się wypadku bądź zaginięcia, a także żeby zwierzak miała dobre jedzonko i opiekę weterynaryjną. I nie bał się chorób. I chciałabym, żeby domek był na tyle kontaktowy, że od czasu do czasu prześlę nam jakieś info i fotkę. Nie wiem, naprawdę tak dużo?
No i dalej szukamy.

I bardzo dziękujemy za porady czy przemyślenia w tym temacie. I za kciuki :1luvu:
Zresztą my też trzymamy za wszystkie koteczki świata :wink:
tellma
 

Post » Śro paź 05, 2011 9:58 Re: Księżycowa mała Thajka

Korciaczkowa Rodzinko kochana - strasznie mi przykro z powodu doświadczenia z adopcją Thaji! Niestety tak strasznie dobrze rozumiem, co teraz możecie czuć :( .

Samej Thajeczce nie współczuję kompletnie - tak dla jasności - bo u Was jest po prostu najszczęśliwsza na świecie i myślę, że bardzo się cieszy z powrotu :mrgreen: .

Tak trudne są te decyzje adopcyjne i tak wiele rozterek niosą - że za każdym razem człowiek bardzo się zastanawia nad dalszym tymczasowaniem. Mam jakieś potworne wrażenie, że ludzie wokół mnie coraz bardziej nieodpowiedzialni, nieobliczalni i nieprzewidywalni się zrobili... :roll: Tak dużo tych nie.... :(

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Śro paź 05, 2011 16:23 Re: Księżycowa mała Thajka

tellma, wysyłam PW :)
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 05, 2011 17:01 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

atla pisze:cóż... pani mocno w gorącej wodzie kąpana... szkoda, że nie dała swojej kici i Tajeczce trochę więcej czasu...
bardzo szybka ta decyzja...

no wlasnie, tez uwazam, ze stanowczo zbyt pochopna, zbyt szybka... Pewnie tak samo ekspresowa i moze nie do konca przemyslana jak decyzja o dokoceniiu.... :roll:

Ale coz... widocznie to nie ten domek byl kotuni pisany. :roll:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro paź 05, 2011 17:09 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

[quote="tellma"
Przepraszam, ale nie wiem, co jeszcze napisać.[/quote]
nic... bo nie bylyscie w stanie przewidziec takiej sytuacji. Oczywiscie oddajac kota do adopcji zawsze trzeba miec swiadomosc, ze kiedys z jakis waznych przyczyn kot z tej adopcji moze wrocic, roznie sie uklada w zyciu. Natomiast pomijajac juz przyczyne oddania kotuni spojrzcie na to z innej strony. Widocznie to nie ten domek dla kici, dobrze sie stalo, ze pani oddala kotunie spowrotem do was, wiadomo, ze w sytuacji dokocacania sie najwazniejszy jest rezydent. Jesli fakczycznie ta pani miala powody do obaw o swoja rezydentke... nikt z nas tak naprawde nie mieszkal z ta pania i nie wiemy, co naprawde bylo przyczyna oddania Thai. Ja uwazam, ze trzeba bylo kiciom dac wiecej czasu, ale coz... stalo sie tak a nie inaczej, trudno, ale zycie toczy sie dalej. Thajka na pewno wie, czuje jak bardzo ja kochacie, ze priorytetem jest dla was jej dobro, jej szczescie i na pewno wie, ze cokolwiek zrobicie-to tylko z milosci i troski o nia.
Jeszcze sie trafi domek-jak to ktos tu juz przepieknie napisal-godny lapki kotenki :) :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro paź 05, 2011 17:12 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

atla pisze:
tellma pisze:Była Pani, zostawiła Thaję i pojechała. Powiem tylko, że większego zdziwienia i rozczarowania nie przeżyłam od lat.

8O 8O 8O
ot tak? zwyczajnie? zostawiła i pojechała? :strach:
no to chyba dobrze się stało... Thajeczka potrzebuje MIŁOŚCI, takiej prawdziwej! i u Was ją ma, a tam rzeczywiście nie było dla niej miejsca...


poprostu pani stchorzyla i tyle :roll:
ale nie warto plakac nad rozlanym mlekiem, tym razem bylo blisko strzalu w przyslowiowa 10 tke, ale to jeszcze nie to. Jeszcze sie domki beda bily o Thajeczke :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw paź 06, 2011 21:38 Re: Księżycowa mała Thajka

Thaja na dobranoc:

Obrazek

Kornish: głaski dla Hany:)
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości