Relacja z wieczornego dyżuru:
Na mój dyżur przyjechała Pani od Paulinki w odwiedzinki, ale też i z mnóstwem "darów" w postaci pysznego jedzonka dla chatkowiczów w puszkach i saszetkach (włożyłam do szafy na kwarantannie) , żwirku i artukułów medycznych - dla Tereni w przedsionku "zdrowej". Pani wyprzytulała nasze kociaki, pomogła mi w sprzątaniu boksów i dogadzała pysznościami.
Na zdrowej: Lemonek dzisiaj nie kaszlał, tylko ładnie mruczał. Oczka Zuzi i Pędzelka wygladają fatalnie i samo przecieranie ich roztworem nie daje zadowalającej poprawy:( Ogólnie jednak sielanka i zabawa, wszystkie domagają się pieszczot. Smoła nie uczestniczy w życiu "grupy" i nawet miskę woli jeść na osobności

Kwarantanna: Mania znowu przy mnie sporo piła wody i krążyła wokół zlewu. Rudaski jeszcze nie do końca wyleczone z kataru, pociągają noskami. Wszystkie maluchy niemożliwie rozrabiają w boksach

Do wyjaśnienia: jak to jest z podawaniem Synuloxu maleńtasom? Pamiętam, ze Terenia pisała, iż antybiotyk już zakończyły i ja im go nie podaję, natomiast z karty wynikałoby, że nadal mają Synulox podawany??
Smutno w Chatce bez Klimusia
