Ewuniu, już wstawiam. Nie jest łatwo focić Nektara, bo kiedy człowiek schyli się z aparatem, kotunio od razu przybiega na mizianki. Fociłam więc podczas zabawy i jedzenia. Rozbawiony Nektar jest bardzo ruchliwy, co też nie ułatwiało mi zadania. Na jednej z fotek widać legowisko Nektara, które kot wytrwale ignoruje, bo woli spać w łóżkach Dużych, przy czym w nocy bardzo dba o to, żeby nikogo z rodziny nie pominąć. Przechodzi z pokoju do pokoju, głośno domaga się otwarcia drzwi, potem chwilę pośpi i... idzie do następnego pokoju. W każdym witany jest z radością. Jako kot wychodzący, okazał się domatorem. Owszem, wyjdzie, pochodzi po ogrodzie i zaraz wraca. Wcale mu się nie spieszy do zwiedzania okolic. Nie chce pić wody, więc oprócz wody dostaje mleko, które mu nie szkodzi. Są na to twarde dowody. Jak widać na fotkach, ma różne żarełka do wyboru. No i grymasi - jedno zje, a drugie powącha, spróbuje i odchodzi po stwierdzeniu, że nie jest to coś, o czym marzył. Następnym razem dostaje więc inne jedzonko, które zaakceptuje, albo nie. W każdym razie jego grymaszenie traktowane jest z humorem. Kotunio jest łagodny, przybiega na zawołanie. Bardzo lubi pracować z Dużym przy komputerze i obserwować, co się dzieje na monitorze. Szczególnie fascynuje go pracująca drukarka. Zachwycił całą rodzinę, a sam wygląda na niezwykle szczęśliwego kota.
Nakręciłam jeszcze kilka filmików. Kiepskiej jakości, ale to mój debiut, więc mam nadzieję, że wybaczycie. Wstawię je wtedy, kiedy wyczaję, jak robi się muzyczny podkład.
Na razie fotki. Wszystkie są miniaturkami, które powiększają się po kliknięciu.
Kliknij miniaturkę.