
Chwala Wam kobity, ze sie koteczka zajełyscie, ze nie umierala samotnie, w schroniskowych warunkach. Umarla otoczona troska, opieka, uczuciem...
Mam nadzieje, ze ludzi, ktorzy pozbyli sie bez mrugniecia okiem wieloletniej przyjaciolki, dopadna kiedys wyrzuty sumienia. I ze te wyrzuty spedzac im beda sen z powiek...
Amen