Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

Amberka znowu nie chce jeść

Asia, spróbuj podawać jej coś na apetyt. U mojej Kici peritol bardzo pomagał.

no tak... coś na apetyt... zapomniałam powiedzieć Ani... :roll:

wczoraj Amberka zjadła, bo Ania dała jej lek przeciwwymiotny...
zjadła i patrzyła na mnie żeby jeszcze jej dać - no to dałam

ale dzisiaj od rana już kaszana... nic na śniadanie... może po kroplówce będzie lepiej.
no i dostałam ranigast do podawania dożylnego, bo dopyszcznie to raczej kiepsko - wypluwa i strasznie się później ślini...
w środę będziemy jechać na pobranie krwi, więc poproszę o coś na apetyt.

bidulinka śliczna taka :love:

magdaradek pisze:bidulinka śliczna taka

bidulka

A jak tam samopoczucie ślicznotki dziś?

zjadła ciuteczkę tylko

nie mam jak jej zrobić kroplówki, bo moje dziecko jak na złość nie chce iść spać. będę ją mogła "zakroplić" dopiero jak mój TŻ wróci z fabryki :roll:

ale dałam jej dożylnie ranigast, bo to w sumie chwila moment.

domaga się codziennie żeby wypuszczać ją do ogródka. ciepło, więc niech sobie dziewczyna powygrzewa się w jesiennych promieniach słońca... tym bardziej, że przez kilka miesięcy będzie tylko siedzieć w domu...
mam nadzieję, że doczeka Ambercia wiosny :cry:

Amberka jakby ciut lepiej tfu, tfu, tfu... wczoraj ładnie jadła.
wenflon się wczoraj "skończył" i nie zrobiłam jej kroplówki. podjęłam próbę wyjęcia jej wenflonu bez użycia nożyczek i udało się :piwa:

Trochę się darła, ja byłam zlana potem od stóp do głów, ale obeszło się tym razem bez "niespodzianek" :wink:

bez wenflonu kota troszkę się ożywiła. miałyśmy nawet sesję myziankowo-mruczankową, po czym nastąpiło jedzenie

dzisiaj pędzę do Ań i pewnie będzie krew pobierana.

no to oby już teraz było lepiej :ok:

no i d...a zbita - Amberka znowu się obraziła na jedzenie...
a właściwie to obraziła się na cały świat, a najbardziej to na mnie i na Ciocię, która jej znowu wenflon założyła i jeszcze przy doopce "majstrowała"

Amberka miała wyciskane gruczoły przy doopce - bleeee było straszne
zastanawiałyśmy się z Anią Zmienniczką co oznacza fakt, że Amberka je żwirek z kuwety :roll:

ja już znam odpowiedź... je żwirek żeby później zwymiotować...

a najgorsze to, że jak jej chciałam wieczorem dać ranigast dożylnie, to się okazało, że wczorajszy wenflon "nie działa". normalnie załamka - kroplówka w południe jeszcze poszła, a wieczorem już nie leciało.
płakać mi się chce na to wszystko... :cry:

spróbuję jeszcze przepłukać ten wenflon, może się uda

próby przepłukania wenflony jednak się nie powiodły :evil:

wyciągnęłam go i w środku w tej igle była taka niteczka z krwi - wystawała kawałek więc ją wyciągnęłam

dzwoniłam do lecznicy - wyniki się znowu troszkę poprawiły :ok:

jutro jedziemy z TŻ na szkolenie z zakresu robienia wlewów podskórnych. to znaczy jedziemy we dwoje, ale szkolić się będzie TŻ, bo ja to nie dam rady igły wbić... :oops:

dżizas, strasznie ze mnie cienki bolek :cry:

oj ale masz przeprawy z Amberką

a czemu ona chce wymiotować? coś jej przeszkadza w brzuszku?

Asia, igłę wbic to nie jest tak znowu strasznie.
Najgorszy jest ten pierwszy raz, a potem juz jakoś idzie.
Może te podskórne kroplówki łatwiej byłoby robić...
Dałabyś radę na pewno :ok:

Cieszę się, że jest troszkę lepiej :ok:

Śliczna kruszynka :1luvu:

Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

Kto przegląda forum