Łukaszek tak długo czekałem i jestem w DS ;)))))))))))))))))

ja cały czas z :ok:

justyna p pisze:Dzisiaj Becia ma dyżur to może będa jakieś nowe wieści

Właśnie - będą nowe informacje to znowu coś dopiszemy do FB :ok:

zuza pisze:Milego dnia Lukaszku Mam nadzieje, ze czujesz sie dobrze i zrastasz fantastycznie

na to wygląda, Łukaszek je i się wyleguje, w poniedziałek pierwsze kontrolne rtg, a na jutro planujemy pobranie krwi na morfologię, bo tam nie było jeszcze bardzo dobrze

No to ogromne kciuki za bezproblemowe pobieranie i fotografowanie i oczywiscie za wszystkie wyniki!

no niestety, pojawiły się komplikacje, tym bardziej skomplikowane, że nasz doktor wyjechał do poniedziałku
miałyśmy już z lidiyą straszne wizje amputacji nóżki, ale udało się niedawno dodzwonić do doktora i bardzo nas uspokoił, takie powikłania są niemal zawsze przy tego typu konstrukcjach i to, że nam się to wcześniej nie zdarzało, to był wyjątek
w miejscu, gdzie dwa druty obok siebie wychodzą przez skórę, rana zareagowała na ciało obce, mamy wskazówki co robić, musimy ranę utrzymać w jak najlepszym stanie do poniedziałku, aż wróci doktor, co do rany możemy zwrócić się do naszego innego lekarza, ale wszelkie decyzje odnośnie stabilizatora musi podejmować lekarz, który go zakładał
Łukaszek czuje się gorzej, boli go przy próbie przemieszczania się i stracił apetyt - podjada tylko po kilka kęsów
:cry:

Biedulek

No jak boli to co sie dziwic, ze sie gorzej czuje sloneczko

Ogromnie duzo cieplych mysli przesylam. I trzymam kciuki, zeby jak najszybciej wszystko wrocilo do normy.

O kurcze, no nie ma łatwo..

To trzeba trzymać kciuki :ok:

oj, wczoraj pisałam razem z Fundacja Kot i dopiero dzisiaj przeczytałam. Najważniejsze że wet twierdzi ze to standard przy tego typu zabiegach, ale szkoda że kocurek cierpi...
:ok:

Co u Łukaszka? :ok:

No rzeczywiście jest ranka dookoła drutów

Ale Łukaszek jest bardzo dzielny. Wczoraj Asia zabrała go na badania krwi, mówiła, że był b. grzeczny. Dziś mają być wyniki.
Dostał duuuużo głasków, podstawiał główkę i całe ciałko pod ręką :lol:

Jeszce troszkę musi wytrzymać. Dlatego dla Łukaszka :ok:

Wkleiłam na FB tą ostatnią informację :ok:

Trzymam kciuki za wyniki! I z dobre samopoczucie! Kochany kotulek.

wpadłam na chwilkę tylko przelotem
Łukaszek jest w tej chwili u mnie w domu, czekam aż się rozmrozi cielęcina i mam nadzieje, że z apetytem zje
dzisiaj spędził cały dzień w lecznicy, na szczęście był już nasz lekarz, mamy trochę pod górkę i musimy powalczyć
morfologia krwi poprawiła się i jest już dobra
zdam obszerniejszą reklację później, bo zaraz lecimy po posterylkowe

Na pewno cielecinka nie pogardzi

I na relacje oczywiscie czekam

Łukaszek tak długo czekałem i jestem w DS ;)))))))))))))))))

Kto przegląda forum