Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 04, 2011 9:37 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

atla pisze:cóż... pani mocno w gorącej wodzie kąpana... szkoda, że nie dała swojej kici i Tajeczce trochę więcej czasu...
bardzo szybka ta decyzja...

Widocznie myslała tylko o Thai do towarzystwa,nie dla siebie.Kotka tej Pani zdrowa i mały stresik nic by nie zaszkodził.Co innego kot z chorym sercem,czy ciężkim schorzeniem.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 04, 2011 9:38 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Właśnie nadrabiałam zaległości w Waszym wątku, bardzo się ucieszyłam z domku, a teraz dotarłam do tej strony i powiem szczerze, że jestem trochę rozczarowana tą nową Panią Thajki.
Ona nie dała tym kotom szansy na aklimatyzację, przecież w jeden czy dwa dni to nie ma szans, żeby było super dobrze.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto paź 04, 2011 9:40 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

To przykre. Szkoda, że Pani nie dała szans kotkom.
Może w naszym przypadku jeszcze nie jest to dokocenie jak się patrzy, ale 11-letnią jedynaczkę dokociliśmy 4-letnim jedynakiem. Też jest ciężko, ale dopóki się krew nie leje, futro nie lata, to należy próbować.

Do zżytego grona 3 rezydentów wprowadziliśmy 10-letnią jedynaczkę. Też jest trudno. Emisia prycha i drze się w niebogłosy, ale też krew się nie leje. Minęło około 5 miesięcy.

Burbiś jest natomiast z nami rok, dopiero teraz zaczyna się otwierać. Robi się z niego miziak, zaczyna dyskutować. Na początku rezydent "zabijał" go wzrokiem. Burbon bardzo się bał.

Mieliśmy też dokocenia idealne. Z dnia na dzień sielanka.

Wierzę, że Thajka będzie miała swój dom. I że w tym domu będzie na nią czekał koci przyjaciel. A może odwrotnie i to Thaja powita jakiegoś szczęściarza w swoich progach.
:ok: :ok: :ok:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 04, 2011 9:40 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

niektórzy się boją, że nie dadzą rady, że będzie jeszcze gorzej, że jest źle itp itd. A czasami potrzeba nawet miesiąca, żeby stosunki między kotami zrobiły sie poprawne i kolejnego, żeby się zaprzyjaźniły.
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 04, 2011 9:42 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Może da się przekonać, ale z drugiej strony skoro tak szybko się poddała to też jakaś informacja jest :cry:
Może jak ta pani zadzwoni do tellma wyjaśni się coś więcej. Chociaż poprzednie wpisy nie dają dużo nadziei.

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Wto paź 04, 2011 9:45 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

kiche_wilczyca pisze:niektórzy się boją, że nie dadzą rady, że będzie jeszcze gorzej, że jest źle itp itd. A czasami potrzeba nawet miesiąca, żeby stosunki między kotami zrobiły sie poprawne i kolejnego, żeby się zaprzyjaźniły.

Dokładnie, trzeba się liczyć z tym, że to musi potrwać.
Tego nie da się przeskoczyć.

U mnie od marca trwa "docieranie się" kotów rezydentów z "nowym".

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto paź 04, 2011 9:57 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

u mnie co prawda futro nie latało, rezydentka Kitka była nastawiona wręcz entuzjastycznie do perspektywy posiadania towarzystwa, próbowała zachęcać do zabawy, ale Lidka była tak przerażona, że prawie dwa tygodnie spędziła niemal wyłącznie pod kanapą... było ciężko, bo Lidzia musiała 4 razy dziennie dostawać leki i trzeba było ją spod tej kanapy wyciągać... teraz też miłości wielkiej nie ma, ale czasem się trochę poganiają i potarmoszą dla zabawy, raz tylko widziałam jak spały dotykając się plecami. od dokocenia we wrześniu minęły 2 lata. a i tak uważam, że to było łatwe dokocenie
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 04, 2011 10:31 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Takie zachowania, o których piszecie, rozumieją kociarze.

Nie mogę/nie chcę niczego komentować. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy - brakło mi widać wyczucia, doświadczenia. Nie sądziłam, że tak mogę się pomylić w ocenie sytuacji. Domkowi nie można niczego zarzucić, jeśli chodzi o opiekę nad Klarą. Natomiast dla Thai tam jednak miejsca nie ma.
Thaja wraca dzisiaj.

Przepraszam, ale nie wiem, co jeszcze napisać.
tellma
 

Post » Wto paź 04, 2011 11:03 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Tellmo - bardzo wspolczuje przezyc. I Wam i kotuni.
Mam 3 koty, psa i chomika. I mi ciagle malo.

maggis1980

 
Posty: 141
Od: Pon kwi 19, 2010 9:06

Post » Wto paź 04, 2011 12:26 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Biedne kocisko :|

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Wto paź 04, 2011 12:33 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Biedna Thajka! Ale może to lepiej, jak ktoś oddaje od razu, niż np. po miesiącu czy po roku. No i z jakiegoś tam jednak logicznego powodu (tu można przeczytać przedziwaczne historie, np. o kocie oddanym po jednym dniu, bo... zbyt łatwo się dogadał z rezydentem i hałaśliwie bawił się z nim pierwszej nocy!). A z Thajeczkę trzymamy kciuki. Właściwy dom dla niej to przecież tylko kwestia czasu!
Podaruj 1% kotom z FF - KRS 0000228933!
Przygarnij kotusia, adoptuj kicię:
http://www.fundacjafelis.org (strona w budowie)

Domek Emilki

 
Posty: 121
Od: Pt lut 12, 2010 10:42
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto paź 04, 2011 12:48 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Korciaczki pisze:No jakie ładne katowickie schroniskotki:)

To Thajka w katowickim schronisku [zdjęcie Małej1].
Mała, zakichana, kilkutygodniowa.
Zanim została Thają i zanim trafiła do nas:
Obrazek
Jak trafił do nas Kot z Księżyca:
Jechałyśmy do schroniska, na dzień wolontariacki. Szczerze mówiąc, planowałyśmy od początku, że wrócimy we trójkę - my dwie i jakiś kot, o czym oczywiście tata nic nie wiedział.
Ze schroniska zaczęły się telefony do taty: 'a moooożemy?', przekonywujące tatę argumentami z kosmosu, znaczy oryginalnymi bardzo, że absolutnie trzeba wziąć tymczasa.

Zwróciłyśmy na nią, Tajkę, uwagę, bo cały czas ugniatała poduszkę w klatce i była sama, podczas gdy inne małe miały chociaż towarzystwo w postaci rodzeństwa.
A kiedy się otwierało klatkę, od razu pchała się, żeby wyjść. Nudziło jej się, komu by nie.

Potem się wahałyśmy, jak już tata się zgodził [nie trzeba chyba pisać, że się strasznie cieszyłyśmy], którego kota na tymczas wziąć.
Miała być od początku Thaja, wówczas nie-Thaja. Ale na przeciwko w klatce siedziała jeszcze mała bura kotka, też - ta jak Tajka - niezaszczepiona [niezaszczepione, wiadomo, mają mniejsze szanse w schronisku]. Thaja była zakichana, bura chyba nie. Ale wahałyśmy się, że dymna szybciej znajdzie dom, niż bura. No, ale Thajce przecież obiecałyśmy:) I żal nam było, że ona tak sama w tej klatce, jakoś tak nie-po-tajkowemu, że sama;) Bura-kotka miała mamę [żeby nie było;) - nie urodziła się w schronisku, tylko trafiła tu z mamą i chyba rodzeństwem], jakoś kilka dni później znalazła dom.
Małej1, że weźmiemy kota na dt, powiedziałyśmy prawie pod koniec wolontariatu, bo jeszcze parę upewniających się telefonów do taty było ('na pewno?'; 'czyli tak?'). Żartem zapytałyśmy Małą, bo akurat ludzie wychodzili z przygarniętym ze schroniska kotem, 'czy my też dostaniemy kotka' :mrgreen: Żartem, nie że na żarty, bo poważnie chciałyśmy, ale żartem, w sensie, że śmieszne w brzmieniu pytanie:)
Dostałyśmy:) No i wyszłyśmy we trójkę. 9 lipca.


Nooo....
Zmieniony tytuł wątku chyba mówi sam za siebie.
Thajka ma dom.
Powodzenia kochany paproszku, bądź grzeczny.

Bardzo wszystkim dziękujemy za to, że byli z nami i Thajką.

wzruszylam sie, pieknie piszecie, Korciaczki, oczywiscie foty boskie, no i podziwiam Was za wolontariat w schronisku, super, ze Wasi Rodzice nie potepiaja i nie tłumią Waszych dobrych serduszek - pozdrawiam całą Waszą Rodzinke ludzko-psio-kocią :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto paź 04, 2011 12:52 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

Była Pani, zostawiła Thaję i pojechała. Powiem tylko, że większego zdziwienia i rozczarowania nie przeżyłam od lat.
tellma
 

Post » Wto paź 04, 2011 12:54 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

tellma pisze:Była Pani, zostawiła Thaję i pojechała. Powiem tylko, że większego zdziwienia i rozczarowania nie przeżyłam od lat.

8O 8O 8O
ot tak? zwyczajnie? zostawiła i pojechała? :strach:
no to chyba dobrze się stało... Thajeczka potrzebuje MIŁOŚCI, takiej prawdziwej! i u Was ją ma, a tam rzeczywiście nie było dla niej miejsca...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 04, 2011 12:59 Re: Księżycowa mała Thajka w domu najlepszym :-)

tellma pisze:Była Pani, zostawiła Thaję i pojechała. Powiem tylko, że większego zdziwienia i rozczarowania nie przeżyłam od lat.

Ale powiedziała cokolwiek?

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, Talka i 17 gości