
rozumiem Twoja sytuacje finansowa bo sama mam podobnie, chociaz u mnie to bylo rozciagniete w czasie (kotka ciazko zachorowala akurat wtedy gdy oboje z mezem stacilismy prace, ale po dwoch miesiacach najpierw codziennych wizyt u weta- teraz juz wiekszosc rzeczy robimy samodzielnie w domu by zminimalizowac koszty- wszystko idzie ku dobremu) wiem ze w naszym przypadku bylo warto, bo z glodu jak narazie nie umarlismy a koteczka na pewno by juz nie zyla gdybysmy sie nie podjeli leczenia. i wiem ze kot w jakis sposob rozumie to, ze sie o niego walczy, bo nasza kotka z kota aspolecznego stala sie nagle wielkim przytulakiem nieodstepujacym czlowieka na krok

tak samo wierze, ze i u Ciebie i Tetrusia bedzie juz tylko lepiej, bo i rana nie wyglada juz tak zle jak poprzednio, a i opieke ma calodobowa, takze musi byc dobrze!