Zmiany, zmiany...
BlueBerry pojechał do popsi, która wcześniej wzięła jego brata od maryjane. Popsi i Jej mąż dzielnie walcza o oswojenie dzika...
Napisałam maila do potencjalnego domku dla Zająca, ale milczą :/
Ale żeby mi się nie nudziło...mam nowego domownika.
W poniedziałek wieczorem zadzwoniła do mnie zatroskana Fanszeta - do Jej znajomej do ogródka (po sąsiedzku z kotami pod rurą, czyli tam, skąd Herbatnik był) ktoś podrzucił świnkę morską. Okazało się, że ten prosiak biega tam od tygodnia!! 7 stopni na dworze.. deszcze, wichury... no i kilkanascie kotów dookoła...
We wtorek tam pojechałam - z niewielką nadzieją, bo ponoć w poniedziałek i we wtorek rano świnki nikt nie widział. Półtorej godziny się czołgalam po krzakach.. i... udało się

Świniak złapany! Miał być niby jakis duży, a to kruszynka jest... ale kondycyjnie ok, futerko gęste i miękkie, oczka i nosek ładne, pupa czysta, łapki słodziaste

jest bardzo miziasta, spokojnie siedzi mi na kolanach (tylko jeszcze nie wyczuwam kiedy chce sioo...co wczoraj skonczyło się przymusowa zmianą spodni ;] )Świnka jest chyba panienką, ale o tym do końca zadecyduje wet jutro

Czuje się dobrze, ale dziewczyny z caviarni uprzedzają, że zapalenie płuc może się pojawic nagle, więc obserwuję dokładnie. Na razie jest ok, ale przy "przeglądzie" pewnie dostanie coś na wzmocnienie na wszelki. Bo lepiej zapobiegać niż leczyć...
A jednoczesnie prosze sympatyczki moje... i Kubę

o oddanie na nas głosu w Krakvetowej ankiecie... naprawdę bardzo potrzebna nam t wygrana, bo jest coraz gorzej w pkdt...