» Pon paź 03, 2011 10:19
Re: Babunia Lukrecja - piękna czarna dama w schronisku
Niedawno straciłam kota. Była to młoda koteczka, miała nieco ponad rok. Całe swoje życie chorowała, miała padaczkę i prawdopodobnie białaczkę - chociaż testy wyszły ujemnie, robione dwa razy. Ostatnie pół roku większość czasu spała, leżała w kuwecie, na podłodze lub na moim łóżku śliniąc się bardziej lub mniej, czasem miała ataki, po nich była nieprzytomna. Przykro mi o tym pisać, gdyż przebadałam tego kota kilkakrotnie na wszystkie strony, znalazłam go umierającego w lesie jako ok. 3 - miesięcznego kociaka, wciąż miałam nadzieję na ozdrowieniem które nigdy nie nadeszło, było tylko gorzej z dnia na dzień.
Fiona - młoda kociczka, którą siostra przyniosła z podwórka koleżanki, które ledwo uniknęła pogryzienia przez psa i śmierci głodowej jest bardzo bojaźliwa wobec obcych i wszystkiego, co nowe i czego nie zna. Kiedy Bunia [*] chorowała i źle się czuła, Fiona nie zaczepiała jej i po niej nie skakała. Czasem się do niej przytulała i spały razem. Jest to pełen energii kociak, ale najbardziej lubi bawić się albo sama albo z naszą fretką. Jeżeli Lukrecja sama nie zaczepi jej do zabawy, a mocno w to wątpię, nie sądzę, aby ją męczyła. Ponadto jestem pewna, że początkowo będzie jej unikać, jak wszelkich "nowości".
Nigdy przenigdy nie oddam Lukrecji z powrotem do schroniska. Gdyby był problem z dogadaniem się z resztą towarzystwa Lukrecja będzie mieszkać w drugim pokoju, gdzie będzie miała spokój.
Przykro mi w sprawie Wilmy, najchętniej wzięłabym wszystkie koty, ale to oczywiste, że nie mam takiej możliwości.
Myślałam też o młodszym kocie, ale kiedy Bunia bardzo chorowała obiecałam sobie, że kiedy nadejdzie jej koniec, zaopiekuję się starym kotem, który na adopcję nie ma szans, ponieważ młode kociaki znajdują łatwiej domy, a staruszki umierają w schroniskach.
Nie miejcie Panie do mnie żalu, bo mi się tylko przykro robi. Raczej do ludzi, którzy pozbywają się tak łatwo swoich zwierząt.
Na prawdę życzę wszystkim tymczasom i schroniskowym znalezienia dobrych domów. Sama namawiam ludzi do adopcji, nie raz dawałam DT kotom i nie tylko.
Jeżeli ktoś mnie zapewni, że Lukrecja szybko znajdzie lepszy dom, niż ja mam jej do zaoferowania, to odpuszczę - chodzi mi o jej dobro. Ale czy na prawdę w to wierzycie? Ja nie.