Babunia Lukrecja - piękna czarna dama W DOMU!!!!44

Martu.ha, cudoownie!
Pamiętaj tylko, że mała pewnie nieszczepiona i w związku z tym Lukrecja musi przez jakiś czas być trzymana osobno - masz mozliwośc? Może być łazienka; wstawisz jej kuwetę i posłanko. No i miseczki.

I zaopatrz się w whiskasa :ok:

mała będzie szczepiona w poniedziałek, na czas aklimatyzacji Lukrecja (mam nadzieję) będzie w drugim pokoju. nie mogę się doczekać środy, mam nadzieję, że Lukrecja na mnie zaczeka.

wspaniale, że będzie miała dom! Tylko ostrożne zapoznawaj z resztą mieszkańców, w końcu Lukrecja to starsza pani :-)

Ale fajnie się dzieje

.

super

Bardzo się cieszę

Lukrecjo, jeszcze tylko trzy dni i będziesz w swoim domku :ok:

super wieści :kotek:

martu.ha pisze:mała będzie szczepiona w poniedziałek, na czas aklimatyzacji Lukrecja (mam nadzieję) będzie w drugim pokoju. nie mogę się doczekać środy, mam nadzieję, że Lukrecja na mnie zaczeka.

Marta, napisałam pw, ale wiem, że praktycznie juz wszystko wiesz od Ani, z którą mailowałaś

Powodzenia! i podziękowania będą, ale to po środzie

Witam, jadę we środę po Lukrecję na Paluch. Mam nadzieję, że znajdzie u mnie swoją przystań, a towarzystwo dwumiesięcznej kotki i szalonej tchórzofretki nie będzie jej przeszkadzać

aha, czyli mail w sprawie Wilmy nieaktualny?

Lukrecja nie będzie dobrym towarzystem dla dwumiesięcznej kotki

I vice wersa. To starsza kotka, potrzebuje spokoju a nie malca który po niej biega. A ona nie przeżyje powrotu na Paluch.

ja też o tym myślałam pisząc o ostrozności. Dziewczyny - jak Wy sie zapatrujecie na to?

Niedawno straciłam kota. Była to młoda koteczka, miała nieco ponad rok. Całe swoje życie chorowała, miała padaczkę i prawdopodobnie białaczkę - chociaż testy wyszły ujemnie, robione dwa razy. Ostatnie pół roku większość czasu spała, leżała w kuwecie, na podłodze lub na moim łóżku śliniąc się bardziej lub mniej, czasem miała ataki, po nich była nieprzytomna. Przykro mi o tym pisać, gdyż przebadałam tego kota kilkakrotnie na wszystkie strony, znalazłam go umierającego w lesie jako ok. 3 - miesięcznego kociaka, wciąż miałam nadzieję na ozdrowieniem które nigdy nie nadeszło, było tylko gorzej z dnia na dzień.
Fiona - młoda kociczka, którą siostra przyniosła z podwórka koleżanki, które ledwo uniknęła pogryzienia przez psa i śmierci głodowej jest bardzo bojaźliwa wobec obcych i wszystkiego, co nowe i czego nie zna. Kiedy Bunia [*] chorowała i źle się czuła, Fiona nie zaczepiała jej i po niej nie skakała. Czasem się do niej przytulała i spały razem. Jest to pełen energii kociak, ale najbardziej lubi bawić się albo sama albo z naszą fretką. Jeżeli Lukrecja sama nie zaczepi jej do zabawy, a mocno w to wątpię, nie sądzę, aby ją męczyła. Ponadto jestem pewna, że początkowo będzie jej unikać, jak wszelkich "nowości".
Nigdy przenigdy nie oddam Lukrecji z powrotem do schroniska. Gdyby był problem z dogadaniem się z resztą towarzystwa Lukrecja będzie mieszkać w drugim pokoju, gdzie będzie miała spokój.
Przykro mi w sprawie Wilmy, najchętniej wzięłabym wszystkie koty, ale to oczywiste, że nie mam takiej możliwości.
Myślałam też o młodszym kocie, ale kiedy Bunia bardzo chorowała obiecałam sobie, że kiedy nadejdzie jej koniec, zaopiekuję się starym kotem, który na adopcję nie ma szans, ponieważ młode kociaki znajdują łatwiej domy, a staruszki umierają w schroniskach.
Nie miejcie Panie do mnie żalu, bo mi się tylko przykro robi. Raczej do ludzi, którzy pozbywają się tak łatwo swoich zwierząt.
Na prawdę życzę wszystkim tymczasom i schroniskowym znalezienia dobrych domów. Sama namawiam ludzi do adopcji, nie raz dawałam DT kotom i nie tylko.
Jeżeli ktoś mnie zapewni, że Lukrecja szybko znajdzie lepszy dom, niż ja mam jej do zaoferowania, to odpuszczę - chodzi mi o jej dobro. Ale czy na prawdę w to wierzycie? Ja nie.

martu.ha - ja nie zarzucam niczego, po prostu głośno myślę.

Rozumiem, aż za dobrze to, co czujesz względem starego kota. I szanuję bardzo !!! Twoją decyzję, że chcesz dac dom starszakowi. To prawda, one gasną w schroniskach i nie mają szans...
Pytam po prostu, jak to będzie z współmieszkańcami , młodszymi i żywotnymi, żeby babunia Lukrecja nie miała stresującej jesieni życia. Ale Ty piszesz tak, że to do mnie trafia i na pewno dziewczyny na miejscu w Warszawie i Ty - będziecie mogły o wszystkim rozmawiać, spotkac się , wszystko obgadać, dla dobra Lukrecji i Twoich zwierzaków.
Kciuki trzymam ja i moje dwa starszaki.

oby Lukrecja była zadowolona
martu.ha sama piszesz że

Była to młoda koteczka, miała nieco ponad rok

, Twoja kotka była chora, a nie stara, a to ogromna różnica

moje staruszki nie są szczęśliwe z powodu maluchów u mnie w domu, a wiem co mówię, bo mam więcej starych kotów w ciągu roku niż większość Was miała przez całe życie, prawie wszystkie muszą mieszkać w oddzielnym pokoju (teraz jedna kotka mieszka na pralce), a jesli nie ma miejsca sa karmione na szafce albo na blacie kuchenym pod kontrolą i są wysadzane do kuwety (Jamkasica widziała jak to wygląda)
dlatego piszę to wszystko bo uważam, że to musi być dobrze przemyślana decyzja

Ja jeszcze raz powtórzę - w domu martu.hy jest jeden mały smark; nie kilkanascie - jak w schronisku. Więc z całą pewnością relacje miedzy nimi się ułożą.

Scenariusz wcale nie musi być czarny - proszę sobie przypomnieć przebywającą u mnie na DT Szarotkę, która mój wet wyceniał na 11lat i Fizię - 7 tygodniowego kociaczka, którą Szarotka pokochała wielką miłością.

Tak też może być.

A ja wierzę, że będzie dobrze.
I nie wierzę, że znajdzie się szybko równie dobry dom dla Lukrecji.
No niestety.

Działajcie :ok:

Ja też myslę ,że to szansa dla Lukrecji , która może się jej nie powtórzyć , a kochający dom chociażby z małym kotkiem to dla niej na pewno lepiej niż schronisko.

Babunia Lukrecja - piękna czarna dama W DOMU!!!!44

Kto przegląda forum