Żyrafka w Bytomiu bądź szczęśliwa koteńko "moja" ...

dilah pisze:No tak ja tez wiele watków śledze bez ujawnienia się a kibicuje

hyhy ja też

budzę się o 4 rano, Żyrafa z nami nie śpi

zaglądam do pokoju Natalki a w jej nożkach śpią plecami styknięte dwa kocie futra :roll:

udałam, że nie widzę tego "fopa" Milki i z uśmiechem podreptałam do sypialni

Jeden plus z TŻ na dzisiejszą noc udało się wyspać bez dodatkowej 2 intruzów (Natka i Żyrafka) bo córcia jak sie przebudzała i widziała, że Żyrafa śpi z nami od razu krzyk bez wychodzenia z sypialni "TATA tylko moją pościel weź" i my na kupce :lol:

Wczoraj Ania CC przekazała mi wyniki kału małej zapamiętałam cysto-coś, koktydia od pierwotniaków...

a więc mam do leczenia swoją Milkę i Żyrafcię, na szczęście nie musimy my się obawiać ani psiak :mrgreen:

to najlepsze wieści z tego wszystkiego.
Nie pisałam wczoraj, bo chciałam osobiście najpierw z Larą porozmawiać, jak widzi adopcję kota do doleczenia z czegos takiego i z gwarancją, że zaczęte leczenie doprowadzi do tego, że mała nie zarazi jej kota...Lara tego nie widzi i ją rozumiem bo obecnie walczy z poważną jakąś przypadłością swego czterołapa psiejskiego

więc jeszcze chory kot?
Dobre wieści to, że Lara nie rezygnuje z małej tylko chce by u mnie się doleczyła.
Złe wieści, że według schematu leczenia podanego mi przez CC będzie to jakieś 6 tyg.

o ile oczywiście próbki kału nie wykażą nic

ehhh tylko głośno wzdechnę

Jedyne co mnie męczy, to że powinnam od razu alarmować na te smrody jej..ale ja to tłumaczyłam odrobaczywieniem

a przecierz, Artur był z nią w schronie po krople i na przegląd wtedy mogłam to powiedzieć...
Ania napisała, że te bakcyle nie leczone nawet może zabić kota :strach:

na całe szczęście mała przybrała na wadze, wszystko wcina, jest wesoła i szalona i mam nadzieję, że te kilka dni w tą czy w tą nie mają znaczenia, dzis dostanie pierwsza dawkę, Artur po nią pojechał - ja uziemniona w pracy.
Ale wynika z tego, że przez te bakcyle była taki szkielecik

ło matko

Żyrafcia ma pewnie cyklosporia, czyli odmianę kokcydiów.
Miała to moja tymczasia - Sisi.
Ale wydaje mi się, że wyleczyliśmy ją wcześniej niż w ciągu 6 tygodni, choć aż tak dobrze to nie pamiętam.

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

ojej! Kasiu przykro mi, ale skoro już mniej więcej wiadomo co trzeba robić, to chociaż można zacząć działać.
oby dziadostwo poszło sobie precz jak najszybciej! tego Wam życzę z całego serca.

Wiecie samo leczenie nas nie przerasta, najważniejsze, że wiadomo co to jest i jak to leczyć,i że my jesteśmy bezpieczni, bardziej przerasta mnie opcja tych tygodni u nas :oops:

bo ona już nas traktuje jak swoich ludziów, biega za nami, śpi z nami, gada z nami tymi swoimi "hmi" rozbawiła się z Milką przecudnie, mruczy jak tylko do niej zacznie się rozmawiać i ten długaśny ogonek w pionie maszerujący za mną :ryk:

cudaśna jest i tym bardziej trudno będzie się z nią rozstać

Oki od wczoraj leczenie rozpoczęte

mam nadzieję, że zakończy się szybciej niż planowo...
Zwierzaki to jednak wrednawe są i to bardzo, wczoraj Milka darła się na przemian warcząc jak TŻ ją unieruchomił a ja do tej paszczy pchałam jej lekarstwo (które ponoć jest baaaardzo nie smaczne Żyrafka się zapieniła po nim

), a reakcja psa, który się z nią wychowuje, bawi i tuli? Mało jej się ogon z radości nie ukręcił

stała z nosem przy Milce i takie to radości miała :twisted:

na ogoł z Milką w bojach przegrywa, to sobie dziewczyna odbiła patrząc na niedolę sierściastej

Dziewuchy kocie dziś rano oszalały i to dosłownie zastaliśmy je leżące na boczkach w objęciach pacające się i podgryzające

od taka zabawa, która jeszcze nie tak dawno była zupełnie nie realna, a tu Milcia przymilny zwierz od tak

TŻ stwierdził, że jedyny plus wszystkiego to taki, że Milka nadwagę zrzuci :roll:

one cały czas biegają, skaczą, szaleją a takto smoczyca wyciągała się na kanapach i robiła za ozdobę
(tylko czekam, aż sąsiedzi spod nas zwrócą uwagę kto tak zapitala o 5 rano po tych panelach a kociska, jak to kociska jak chcą to biegną bezszelestnie, ale jak chcą to tupią jakby koń przebiegał :mrgreen:

).

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

dilah pisze: a kociska, jak to kociska (...) jak chcą to tupią jakby koń przebiegał ).

taaaaaa... szczególnie o piątej rano... :evil:

Witamy porannie

Żyrafka w "koszyku"

Żyrafka w "koszyku" czyli jak wtopić się w otoczenie

Co by nie było, że jest taka duuuża - choc przybrała na wadze i coraz dluższa się robi

Jeszcze jedno o to takie znalazłam 2 z najmłodsi spią :1luvu:

I na koniec moja smoczyca :twisted:

dziś trzecia dawka ochydstwa

znów będzie przeprawa, musi to naprawdę byc bardzo niesmaczne Żyrafka pieni się i jej wiszą do ziemi "sznurówki" ze sliny :roll:

Milka się nie slini ale jej wyraz pychola mowi sam za siebie :roll:

ale jak trzeba to trzeba

to JEST paskudne. Moje też się tak śliniły.
a kiedy badania kupki?

Madziu dzis trzecia dawka jutro ostatnia i jeszcze 10 dni probiotyk, potem znów 4 dni lek i priobiotyk i dopiero badanie :roll:

z dobrych wieści to, że dziś poszliśmy z córcią i psiakiem do parku i kociska zostały nie odizolowane, znaczy się Żyrafka nie została uziemniona w łazience i wrociliśmy po jakiś 3h i pełna sielanka

zastanawiamy sie czy na czas pracy naszej nie zostawiać dam też swobodnie ale to już więcej godzin

ale zawsze Żyrafka bardziej swobodna by była

i rano nie plakala by w tej lazience nie wiem jak potem bo nikogo nie ma ale mam nadzieje, że nie miałkuje