Tuka pisze:ewar pisze:Nie powinien jednak być z innymi kotami, bo najprawdopodobniej ma w sobie wirusa.Nie zagraża on ludziom, ani innym zwierzętom oprócz kotów.
a jest to potwierdzone już badaniem?
Czekamy na wyniki, ale jest to bardzo prawdopodobne, ma bowiem bardzo powiększone węzły chłonne.W domu, w cieple, regularnie odżywiany mógłby żyć wiele lat i nic złego by się nie działo.Może Bazyli nie poraża urodą, ale jest tak grzeczny, taki miły, spokojny, że domek byłby z niego zadowolony.Ja go uwielbiam, on cały czas pokazuje, jak bardzo mnie kocha, jak dobrze mu w moich objęciach, jak mi ufa.W dodatku dorosły, chory przecież kot ma ochotę się bawić, biega za myszką, przewraca się na grzbiet i prosi o mizianki.
Wierzcie mi, jestem przeciwna zabieraniu dzikusków z działek i oswajaniu ich.To syzyfowa praca, bo raz,że mało domków, dwa, że nowe koty się pojawią w tym miejscu.Sterylizować, podkarmiać, nie oswajać, ale pomóc przeżyć i już.Bazyli jednak nie jest nawet nieufny, wystarczy na niego popatrzeć, a on już biegnie i ociera się o nogi, mruczy.Nigdy żadnego domku nie oszukałam, jeżeli chodzi o charakter kota.Na tym się trochę znam.Miałam tylko jeden zwrot z adopcji, sama poprosiłam o to, bo domek niedoświadczony i sobie nie radził.Dzisiaj Tola i Boluś są w nowym, cudownym domku, a Duża może o nich opowiadać godzinami.Wiele moich kotów jest na forum, są kochane, miziaste.Ale były u mnie na DT, Bazyli mieszka pod chmurką, a takiemu trudno znaleźć domek
