No bo właśnie sie tak rozmarzyłam, że będąc niedaleko do trzydziestki nosiłam kurtki z demobilu, farbowane chałupniczo na czarno i torbę po masce p-gaz zamiast torebki , dzinsy o dwunastu łatach i okulary jak z "Polowania na muchy"
będąc niedaleko trzydziestki nie malowałam się i nie musiałam rano nakładac podkładu na twarz w celu nie-straszenia ludzi swoją świeżo ekshumowaną urodą - te refleksje mnie dziś naszły, kiedy pośpiesznie wklepywałam tani podkład w twarz, wieziona grzecznościowo przez TŻ samochodem do pracy To były bardzo wygodne czasy
ale miałam ciągle wąty co do swojego wyglądu, intelektu, zachowania i właściwie wszystkiego Teraz przynajmniej pozbyłam się wątpliwości - wiem, że nie jest najlepiej
czarci mię ciskali i nosiło mnie okropnie dopiero dzieci przykuły mię do podłoża na dłużej (nie żeby nie było warto, ale teraz wreszcie trochę poluzowały ten łańcuch )
Ja lubię mieć 39. I nie chcę więcej ale cóż poradzę. Tymczasem chlebek siedzi w piecu i zaczyna to co mu najlepiej wychodzi czyli wypuszcza skubaniec zapachy na całe mieszkanie
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim