Woda jest (podobno zdatna do picia

). Jakoś nie bardzo w to wierzę...
Kabelek, tak jak podejrzewałam, siedział sobie grzecznie w torbie małża

Kiedyś sie zbiorę i powstawiam fotki... Kiedyś... Zobaczycie wówczas, że Yuki zaczyna przypominać kuleczkę zawieszoną na łapkach

Niby się nie objada. Niby nie jest gruba. Ale jest zdecydowanie bardziej okrągła niż chłopaki
Znów mamy bunt na pokładzie. Tym razem sama go wywołałam... Przygotowuję koty do naszego wyjazdu, co oznacza między innymi naukę, że chrupki stoją cały czas, a kotki powinny jeść mięso, kiedy się ono pojawi... Taaa... Pomarzyć dobra rzecz... Kuba czasem ma ochotę na mięso, Yuki
bardzo czasem ma ochotę na mięso, ale Rosen zawzięcie chrupie... W efekcie z mięsa cieszy się psica... Taki układ działał, do czasu aż działała poprzednia paczka chrupek... Nowa najwyraźniej jest smaczniejsza

Co mnie podkusiło, żeby kupić chrupki, które te potwory lubią? Trzeba było kupić orijena
Kuba testuje moją cierpliwość. Zbój uparł się, że najwygodniejszym miejscem do spania jest stół... Czasem łaskawie z niego zejdzie, kiedy stanę obok niego, czasem trzeba mu pomóc...
Koty założyły zespół wokalny. Występy odbywają się najczęściej rano. Często oprócz śpiewów są też tańce w wykonaniu Rosena a na koniec wszyscy razem biegają po domu. Lubię taki początek dnia.
Do wakacji jeszcze 25 dni... Ciągle odliczam... Wyjazd wydaje mi się coraz bardziej nieprawdopodobny... Przez całe to czekanie i odliczanie zbyt dużo rzeczy mam już gotowych. Nie lubię tak robić. Pewne rzeczy muszę przygotować wcześniej, bo przed wyjazem przwdopodobnie będę musiała dłużej być w pracy, ale to już przesada... Zakupy dla kotów zrobione, dla nas też. Już nawet mniej więcej wiem, co zabiorę. Weryfikuję w głowie, czy pewne rzeczy na pewno będą mi potrzebne, bo pakuje się fajnie, ale nosić już nie jest tak fajnie (szczególnie pod koniec pobytu, kiedy plecak jest troszkę większy niż był

). To nie jest normalne... Jednak urlop co trzy lata to trochę za mało... No i boję się o mój angielski - oj dawno nie miałam z nim kontaktu, a trzeba jeszcze dodać dziwny akcent, z którym zapewne się spotkamy...