Nikt nie wiedział, skąd kotka się wzięła. Dzieci wynosiły jedzenie, ale rodzice chyba nie zdali egzaminu z dorosłości. Podobno jakaś dziewczynka wzięła kotkę do domu, ale mama kazała odnieść przybłędę w miejsce skąd wzięła, bo przecież mają... swojego kota i może się czymś zarazić.
Teraz kotka jest u mnie. Jest ewidentnie domowa, czyściutka, pięknie korzysta z kuwety.
Ja nie mogę teraz za nic brać tymczasa, bo mam chorą Alusię, swoją kotkę i ona ostatnio bardzo źle znosi nowe koty w domu, wygryza sobie futerko do krwi
Ale co miałam zrobić? Ja nie umiem prosić kogoś o DT, zresztą u nas graniczy to z cudem (tak samo jak ciężko na podkarpaciu jest o dobry dom dla kota, w sprawie Tolusia odzywają się takie domy, co to szukają kota do stodoły
A kiedy na mojej drodze stanie jakaś kocia bieda, to już zasnąć spokojnie nie mogę. Dlatego Agatka (bo tak dostała na imię kotka) znalazła się u mnie. Jest już bezpieczna, nic złego jej nie grozi, ale bardzo, bardzo pilnie szukam jej domu!!!
Kotka jest już odrobaczona, na środę mam umówioną sterylizację. Dzisiaj zrobiłam jej testy na FIV i FeLV (bo bardzo się boję o swoje koty!) i oba są ujemne. Ufff...
Bardzo proszę o dom dla Agatki!!!
Jest młoda, ma ok. roku, smukłą figurę kota egipskiego i piękne bursztynowe oczy. Uwielbia człowieka.
Oto Agatka




Kotka przebywa w Rzeszowie. Proszę, niech się ktoś w niej zakocha!!!



