Będą fotki małej wieczorem, jak wrócę z pracy. Jest ciężko do pierwszej w nocy zajmowałam się Szpilką. Jest sliczna ale jeszcze mocno nieporadna. Od rana też z małą, nie zdążyłam psa wyprowadzić, ani bolka zmusi do jedzenia

Tak stanowczo nie może być. Mała próbuje ciągle ssać. Na mleko dla kociąt mnie nie stać, nie teraz, czy można ludzką/niemowlęcą wersję podać? Wczoraj rano jakaś dobra duszka dała małej puszeczkę i skończyło się to rozwolnieniem

Dziś rano qpa była już dużo lepsza, bez robaków. W łazience pchli trup ściele się gęsto. Na takim małym ciałku (65g) tyle tego pasożyta, brrrr. Mała jest bardzo żywiołowa, bawi się, wrzeszczy, biega, je, pije wodę i sioosia

Cudownie wieczorem mruczała, jak w końcu wpadłam na pomysł, żeby termofor jej dać. Tak mrucząc na termoforku, przytulona do wyświnionej psiej maskotki zasnęła. Najchętniej wtulałaby się w psa, ale to zbyt niebezpieczne przy jego rozmiarach. Będę dziś dzwonic do TOZu z prośba o pomoc, może cos pomogą. Takie maleństwo nie zaszczepione w takim domu, to strach. powinnam wywieszkę na drzwiach mieć BIOHAZARD

Wypłakałam się i wracam do pracy

Czołem pracy rodacy.
Duża