» Pon paź 03, 2011 20:29
Re: To my:) PP Julcia [']
Dziewczyny, dziękuje za wszystkie ciepłe słowa, przepraszam, ze nie odpowiadam, ale po raz kolejny coś we mnie umarło. Nie rozumiem tego ci się stało, nie potrafię się z tym pogodzić, przeraza mnie własna bezradność.
Smok miał 2 tygodnie przed śmiercią przed usuwaniem tego guzka robione pełne badania, mocz - posiew, antybiogram, badanie ogólne, krew- morfologię, biochemie, pełen jonogram, tarczyce, wszystko co się da chyba, robione w Laboklinie, więc wyniki wiarygodne. Dodatkowo miał rtg od razu, jedyne co wyszło to stary śrut, jeszcze z czasów "wolności". Wyniki były idealne, nie mozna się było do niczego przyczepić, jedynie zelazo miał w dolnej granicy normy, ale świadomie zdecydowaliśmy z wetami, ze nadrabiamy to dietą, a nie lekami na razie, bo strach o nerki w tym wieku, no i miał tendencje do zaparć.
Histopatologia wykazała, ze był to guz z komórek podstawowych skóry, usunięty w całości, rokowania pomyślne. Po tygodniu pojawiły się wymioty z krwią, znów rtg, po lekach ustało, weci podejrzewali, ze to podraznienie układu pokarmowego po lekach p/zapalnych, bo Smok nie był przyzwyczajony do leków, chorował w swoim zyciu 2 razy tak naprawdę,jak go znalazłyśmy i kilka lat pózniej miał zapalenie pęcherza.
Szóstego dnia umarł. Wyniki, które przyszły juz po śmierci wskazują na białaczkę szpikową. Biochemia bez zarzutu. Sekcja nie wykazała zadnych zmian, guzów, jedyne co od razu zwróciło uwagę weta, to krew, dziwny kolor i brak skrzepu w sercu, mimo wlaściwych płytek (to wyszło pózniej) i bardzo mała śledziona, no i bladość. Podejrzewaliśmy anemię, krew z banku była zamówiona, mimo, ze nie znaliśmy wyników, nie zdązyła dojechać. Anemia była, ale lekka, nie pasująca do objawów, problemem były zaburzenia krzepnięcia, mimo dobrych płytek, ludzki znajomy onkolog tłumaczył mi, ze to mozliwe, gdy przewlekła białaczka szpikowa się aktywuje i wchodzi w tą ostatnią fazę.
Nie umiem tego ogarnąć, nie rozumiem dlaczego. Wcześniejsze badania miał rok temu, przy okazji czyszczenia zębów, to były wyniki młodego kota, zresztą te sprzed 2 tygodni tez takie były. A Smok miał ok. 14 lat (siadłam dopiero teraz i posprawdzałam daty, zawsze mam z tym problem), był u nas ponad 9 lat. 7-kilogramowy, zadbany, regularnie badany kot. 6 dni i koniec. W domu pusto i smutno, nie ma Gospodarza.

*

*

*

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!