Wieści są dobre, ale potrzeba jeszcze dużo, dużo kciuków, daleka droga przed kotkiem i przed nami
Złamanie okazało się o wiele bardziej skomplikowane niż było to widoczne na zdjęciach rtg, był jeden całkowicie odłamany, luźny fragment kości, a złamanie tradycyjnie u naszych złamasków - skośne spiralne, pan doktor w pierwszej chwili rozważał amputację.
W łapce są 2 gwoździe i widoczny na zdjęciu stabilizator zewnętrzny.
Narazie czeka kotka długa antybiotykoterapia, druty z wnętrza kości wychodzą na zewnątrz łapki przez skórę, istnieje ryzyko, że organizm będzie walczył z obcym ciałem i w dużej mierze od tego zależy czy uratujemy łapkę. Złamanie udało się złożyć bardzo dobrze i jeśli będzie się goiło, nie będzie opuchlizny to mamy duże szanse.
Kotek musi siedzieć w małej klatce, wolno mu chodzić tylko do kuwety, nie wolno się wspinać, podbiegać. Za tydzień pierwsza kontrola łapki, za 2 tygodnie kontrola radiologiczna (rtg).
Mieliśmy już złamaska z taką aparaturą. Stabilizator został usunięty po 6 tygodniach, kontrolne zdjęcia rtg były co 2 tygodnie. Dzisiaj kotka nawet nie utyka. Łukaszek jest w pewnym sensie trudnym pacjentem, ponieważ bardzo mu przeszkadzają wystające z ciałka gadżety, począwszy od wenflonu - więc musiałyśmy założyć mu kołnierz. Gdyby przeprowadził sobie autooperację łapki, to byłby dramat.
Narazie jest bardzo dzielny, po mocnych staraniach wgramolił się nieporadnie do kuwetki na siusiu (po operacji dostał kroplówkę).
Łukaszek najbliższe tygodnie spędzi w klatce autorstwa lidiyi i jej TŻ-ta. Klatka jest przede wszystkim mała i ma siatkę z drobnymi oczkami, żeby kotek nie mógł zahaczyć wystającym z łapki stabilizatorem (w zwykłej klatce wystawowej ryzyko zahaczenia byłoby bardzo duże).
Łapka się zgina i kotek opierał się na niej w kuwecie, więc oby tylko się dobrze goiło, to się wszystko uda.
O kosztach operacji porozmawiamy jutro, bo dziś pan doktor był bardzo zmęczony i niezwykle szczęśliwy

, że znowu przyniosłyśmy mu spektakularne złamanie, że na propozycję ceny operacji porwałam koty (złamaska i posterylkowe) i pędem zwiałam z lecznicy (6000 zł

)