
k...wa mać!!!
nie wiem jak ja to zrobiłam, ale wenflon wypadł Amberce...
dobrze, że jej do południa zrobiłam połowę dawki, bo teraz to by była kaszana...
jesssuuu jakie mam nerwy, to normalnie zaraz mnie coś trafi...

a się napociłam, bo nie chciało lecieć... nakombinowałam...
może on się tylko trochę wysunął, już sama nie wiem... odwinęliśmy z TŻ plaster i wyciągnęliśmy go już całkowicie...
aż mi ciśnienie skoczyło chyba, bo mnie łeb zaczyna boleć...
pielęgniareczka ze mnie przednia, nie ma co

w sumie to mi się popitoliło, bo do Ań miałam jechać w piątek, a napisałam że jutro... no i będę musiała jechać jutro...