Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 20, 2011 14:27 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Zazdroszczę zimnych Helsinek - wyjazd do Finlandii to od lat moje wielkie marzenie :) Poniekąd pozostałość po wielkiej miłości z lat licealnych ;) Niestety chłopak fin poszedł w odstawkę zanim mnie zdążył tam zabrać, ale sentyment pozostał, równie mocny co niechęć obcnego TŻ do takowej podróży właśnie ze względu na ów sentyment ;)

Szoda że Ogonek nie chiał się u was zadomowić, ale jak to mówią serce nie sługa... Całe szczęście, że w starym miejscu wrócił do siebie i jest szczęśliwy! :)

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 25, 2011 11:02 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Niesamowita sprawa, dobrze że mógł wrócić. Sheepy, a jak Ty się czujesz?
U nas znów cięcie. W tym tygodniu pozbawię chłopaków męskich atrybutów. Liczyłam że miesiąc finansowo odpocznę ale moje mieszkanie zapachowo przypomina kociarnie. Żwirek wymieniałam co tydzień a teraz co 2-3 dni. Foffi mi się zsikał już raz w sypialni i w salonie a wczoraj odkryłam siki na antresoli. Masakra. Wiem że u chłopaków to tylko zabieg ale i tak się stresuję. Jak długo trwa rekonwalescencja? Też chodzą w kubrakach?

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 25, 2011 11:15 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Sheepy pisze:Moja wetka powiedziała, że kot w tym wieku nie zniesie rozłąki i bardzo trudno będzie go wyciągnąć ze stanu, w którym się znajduje. On gasł z dnia na dzień...i nie było sensu dłużej czekać :cry:
Po powrocie do właścicielki okazało się, że kot podczas jazdy do domu przeżył totalną metamorfozę - już na miejscu połknął wielgachną michę mięska, obtańczył całą rodzinę, barankował z kotem, miział się z psem, kulał po podłodze, wychodził na balkon, wracał, gonił papucie pana domu, pani wchodził na kolanka i miaukał przeszczęśliwie :D
Uwierzycie???
All we need is love??? :1luvu: :D :1luvu:


Przepraszam Cię, pogubiłam się, a może nie pamiętam :oops:
a ciekawa jestem - czemu Ogonek trafił do Ciebie. Super, że się odnalazł w swoim domu :ok: i super, że mógł tam wrócić.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie wrz 25, 2011 11:46 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Żmijka, chłopaki nie noszą kubraków, zazwyczaj nie potrzebują też klosza, po kastracji nie ma szwów wcale, albo są tylko dwa.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 25, 2011 18:58 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

dzieki, to super. Mam nadzieje że wet ładnie to zrobi.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 27, 2011 7:03 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Mam pytanko do Dziewczyn z Wawy. Macie tu sprawdzonego weta od kastracji. W mojej klinice kastracje mogą zrobić w dopiero w przyszłym tyg. Toffi po 10 siknięciu został zamknięty w łazience i ciężko to znosi. Wypuszczam go tylko jak mogę go mieć na oku, chociaż wczoraj nawaliłam.. tzn on nawalił będąc pod moją ścisłą opieką.
Tak więc szukam weta który to zrobi dziś wieczór lub jutro. Najchętniej Ursynów, Mokotów lub Piaseczno.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 27, 2011 16:57 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Z całego serca polecam doktora Formińskiego z Natolińskiej Lecznicy Weterynaryjnej, ul. Belgradzka 1A Tu są godziny przyjęć jakbyś była zainteresowana http://www.natwet.pl/site.php?id=3 Niestety nie wiem jak z terminami, czasami na zabiegu u niego trzeba trochę poczekać :(

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 11:08 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Dzięki Jouluatto, niestety kastrować się możemy u Pana Dr dopiero w piątek. Już poczekam do soboty i zrobię u siebie. Na przetrzymanie dostał leki uspokajające i rozmowę dyscyplinującą. Mam nadzieje że wytrzyma.
Słyszałyście o tych badaniach nad środkami usypiającymi (do narkozy)? Na SGGW podobno podają jakieś drogie i lepsiejsze. Te klasyczne mają powodować problemy z nerkami i układem moczowym w przyszłości. Dlatego tu kastracja kosztuje ok 200zł a sterylka 400.
Jouluatto jak Twoja kociarnia? Pewnie już pełna integracja? Foczuś już w domu?

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 12:01 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Od przedwczoraj mam już w domu całą trójcę :) I świerzbowca w trakcie leczenia :? Nie wiem czy przyniósł to maluch, czy może zaraziły się od świnki morskiej, która miała z tym ciągłe problemy. W każdym razie Tikru i Bridget dostali Advocate na skórę i Oridermyl do uszu do wpuszczania 2x dziennie, maluch tylko maść. Tikru uszyska ma tak zapaskudzone (a nic nie było po nim widać, choć zaglądałam, nawet się nie drapał) że Advocate trzeba będzie podać jeszcze raz za 3 tygodnie. Z małymi nie ma problemu z podawaniem maści, ale z Tikru to istna katorga... Koc na kota, ja (w grubych skórzanych rękawicach) na koc i po takim przypłaszczeniu do podłoża smarujemy uszy, czemu towarzyszy warczenie, syczenie i potępieńcze wycie :roll: A u weterynarza to on grzeczniutki jak aniołek i nawet nie miauknął jak miał czyszczone uszyska, aż się wet dziwił że na niego narzekam, a to taki grzeczny kotek... Chyba go zaproszę na wizytę domową, niech się sam pobawi :twisted: Maluchy tylko cierpią że zostały na czas leczenia wyeksmitowane z sypialni :( Bgidgetka długo płakała wczoraj pod drzwiami, przyzwyczaiła się spać na mnie bidulka :( TŻ za to zadowolony, bo w łóżku się luźniej zrobiło ;)

Relacje z maluchem w porządku, choć pierwsza noc była ciężka i zupełnie nieprzespana i przeze mnie i przez koty. Zabrałam nawet od rodziców dużą klatkę, na wszelki wypadek, ale nie musiałam z niej na szczęście korzystać. Tikru i Bridget byli początkowo zszokowani co ja znowu przyniosłam do domu, a maluch od razu szalał po wszystkich kątach, czym je dodatkowo stresował i powodował serie syków i warczeń. Ja też stresowałam się okropnie, bałam się że jak mały za blisko podejdzie do Tikru to ten go zaatakuje, a to naprawde duży kot (6kg wagi) i ciężko byłoby je rozdzielić. Na szczęście nic takiego się nie stało :) Mały szybko się nauczył, gdzie mieści się on a duże nie i w razie potrzeby korzystał z kryjówek. A wczoraj Tikru już pozwolił mu położyć się obok siebie na kanapie (Tikru i Bridget śpią splątane ze sobą już od jakiegoś czasu), a z Bridget wieczorem wspólnie rozrabiali po całym mieszkaniu :) Cieszę się że dzieciaki się polubiły i są dla siebie towarzystwem do zabawy, obojgu wyraźnie jest to potrzebne.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 12:29 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Super, fajnie mieć taką kociarenkę, co?! Ja jednak jestem czarownicą. Wiedziałam, że tak będzie :D
Co do świerzba to współczuję. Przerabiałam to. A z Oridermylem uważaj, moim kotom leczyłam nim świerzba a potem leczyłam uszy po oridermylu. Miały stan zapalny na skórze po tej maści, a świerzb czuł się świetnie. Uszy czyściłam watą nawiniętą na szydełko. Koty zawijałam ręcznikiem jak w kokoniki. Oj, kiepski czas. A co do spania to nie izolowałam.
Polecam maść nagietkową. Smarowałam na grubo i chyba tym udusiłam świerzbowca. To moja teoria, wetka twierdzi że to bzdura :wink: hihi

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 13:29 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Ano jesteś! :D Los Foczątka nie jest wprawdzie jeszcze przypieczętowany - moi rodzice liczą na zwrot ;) Ale wytłumacze im chyba że bardziej się opłaca mieć kilka razy w roku 3 koty w domu niż jednego na stałę ;) Powiem Wam, że dopiero teraz odczuwam głęboką satysfakcję z posiadania kotów, osiągnęłam stan kociego spełnienia, jednak 3 to liczba w sam raz ;)

Żmijka, Ty mnie nawet nie strasz! 8O Ten stan zapalny to była reakcja uczuleniowa? Pan dr. powiedział, ze jeśli za 3 tygodnie nie będzie poprawy będziemy Tikru leczyć kroplami dla ludzi. U małego (on dostaje maść już od zeszłego tygodnia) Oridermyl jak na razie sprawdza się dobrze - przy wczorajszym czyszczeniu uszy były prawie czyste, a poprzednio świństwa były naprawde ogromne ilości. U Bridgetki w ogóle uszy były minimalnie zakażone, więc mam nadzieję że jakoś to sprawnie pójdzie. Ja ze świerzbem mam na pieńku od lat, moje świnki morskie w kółko na to chorowały i naprawde diabli wiedzą skąd się to cholerstwo przywleka :evil:

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 13:40 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Jeśli nie będzie poprawy zrób skok w bok na moment i skonsultuj się z moja wetką, która mi wyciągnęła koty z tego ino mig. (było to na przełomie pomiędzy kiepskim wetem a ta z sggw). Oridermyl jest podobno super, a u moich nie zwalczył. Jego nie można stosować dłużej niż 2 tyg bo może podrażnić.
Nie oddawaj rodzicom kota niech skoczą na Palucha i się zaopatrzą w dwupak :D
Ludzie kochają koty a tam maleństwa umierają. Można tam cuda znaleźć.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 28, 2011 14:45 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Dzięki, jeśli na kontroli w przyszłym tygodniu nie będzie widać poprawy, pójdę do Twojej wetki. Moi rodzice nie są jakos specjalnie zapalonymi kociarzami, malucha chcą bo tak wyszło, że już jest, ale oni zbyt często goszczą u siebie moje potwory żeby myśleć o własnych kotach na stałe. I ja i oni dużo wyjeżdżamy więc każdy dodatkowy element zwierzęcy to jest w tej sytuacji kłopot. Już stan obecny czyli pies rodziców plus moje koty wymaga niezłej gimnastyki ;)

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 20, 2011 17:46 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Dziewczyny, halooo! Czemu tu tak pusto? :( Nie wierze że nikt przy takiej aurze pogodowej nie popija kawusi! Ja raczę sie trzecią już pyszna latte z kawką illy :)
Ostatnio edytowano Czw paź 20, 2011 18:10 przez Jouluatto, łącznie edytowano 1 raz

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 20, 2011 17:55 Re: Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

8)
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Sigrid i 387 gości