Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 24, 2011 8:36 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

A może ktoś zna tę damę? A może chce jej dać dt lub ds?

Obrazek Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 16:11 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

dzisiaj dobry dzień
do domu pojechała Racuszkowa
nie było łatwo, złapać, o nie :twisted:
ale to już pewnie będzie relacja z domku :ok:

Do super fajnego domku pojechała
moja ukochana Swanka 62 :P :P :piwa:
Pan się zakochał, jak jeszcze usłyszał jej historię,
to juz nie było mowy zeby inaczej
a Kicia dzisiaj była w o niebo lepszej formie
i bardzo juz chciała wyjść z klatki :ok: :ok:

do domu pojechał też Behamot
i też bardzo fajni Państwo, chcieli kota
dorosłego, bo takim jest trudniej dom znaleźć...

no i pojechał do domu mały grafitowy Marmurek :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 16:30 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Super :)
Tatianko, a jak Aga?

:arrow: Do uzupełnienia na dzień 24.09.2011

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 16:40 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

To naprawdę dobre wieści :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 17:32 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

No i już po krzyku, Racuch w domku :mrgreen:
W schronisku sajgon z nią był faktycznie,okazało się,że do domu wzięliśmy kota-ninje 8O .Uciekając przed pościgiem w składzie - Ania,Georg-inia i mój TŻ po siatce wspięła się pod sam sufit.
Na szczęście obyło się bez kontuzji i rozlewu krwi a nawet udało się ją zaczipować i zdjąć obróżkę - tutaj wielkie brawa dla Ani :ok:
W samochodzie była spokojniutka i bardzo cicha,ewidentnie cała operacja bardzo ją wystraszyła.
Po wejściu do domu postanowiliśmy od razu dokonać zapoznania z obecnymi rezydentami,postawiliśmy transporter i pozwoliliśmy żeby się wzajemnie obwąchały i obejrzały.
Nie było w ogóle syków,buczenia no generalnie niczego...jestem trochę w szoku bo spodziewałam się mega awantury.
Teraz Racuchowa zabunkrowała się pod szafką w kuchni i ani myśli się objawić.Nawet załadowane jedzonkiem po brzegi miseczki jej nie interesują.Pewnie wyjdzie dopiero w nocy.
Na razie spokój i cisza,kota generalnie nie uświaczylim za dużo :D

Kamisola

 
Posty: 212
Od: Śro cze 10, 2009 20:04
Lokalizacja: Wola Komborska

Post » Sob wrz 24, 2011 17:42 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Racuszkowa wyłaź :ok: :ok: :ok:
tutaj jeszcze nieświadoma zmian:
Obrazek

Nowa Tri
Obrazek

i zapomniałam- Gucio znalazł dom!
tu w objęciach Ingi:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 17:58 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Wyjdzie, wyjdzie. :ok:

Gucio poszedł do domu? no to dobry dzien był :piwa:

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob wrz 24, 2011 18:21 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Gucio to ten trojlapek?

judka13

 
Posty: 133
Od: Nie sie 21, 2011 14:29

Post » Sob wrz 24, 2011 19:11 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

cieszę się z Racuchowej jak nie wiem co - to moja córa chrzestna, nasiedziała sie w schronie bardzo długo ale jak widzę - warto było
zapewne już niebawem pooglądamy foty jak wywala brzuch do głaskania, jestem tego pewna

a Gucio gdzie poszedł? Napiszcie coś więcej - bardzo się cieszę!
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 19:11 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

kurczę, nie dotarłam wczoraj do netu - byłam na wernisażu - siostrzenica TŻ-ta się wystawiała, a mnie rąbała wątroba... trza było smska wysłać, jakbym wiedziała - przylazłabym wcześniej, a tak to byłam dopiero na 10. :( Rzeczywiście, Pani Ewie - mimo pomocy synka - ciężko się przestawić na obsługę kociarni, nie ma wypracowanego systemu i wszystkie prace zajęły jej dużo więcej czasu niż Pani Asi czy Pani Mariolce. Ale wszystko posprzątane, koty nakarmione, doradzałam jaką karmę komu i ile. Jak wychodziłyśmy z Tatianą - Pani Kasia przyniosła kurę, więc jeszcze na wyjściu tylko Pani Ewa dostała prikaz komu nie dawać jeść (kocice po sterylkach).

Swanka miała farta nieprzeciętnego - Pan przyszedł w towarzystwie Mamusi, która z uporem maniaka wybrzydzała, że kotek ma być mały i najlepiej pomarańczowy w fioletową pepitkę. Ruru miała nosa, że otworzyła klatkę ze Swanką. Małej przeszła depresja, darła się, że chce wyjść, jadła i w ogóle była bardzo samo-reklamująca się ;) Pan zobaczył i już. Nikogo więcej oglądać nie chce, ma być ona, koniec, kropka. Będzie zabezpieczony balkon i plażowanie, Pan wszystko wiedział :ok:

Behemota wzięli młodzi ludzie, którzy mieszkają 70 km od Łodzi. Byli tydzień temu, Pani wtedy bardzo płakała, Pan też miał mokre oczy. Właściwie wtedy przyjechali tylko przywieźć dary, a powiedzieli, że wrócą po kota, który ma mniejsze szanse na adopcję, więc na pewno dorosłego. Z drugiej strony czułam, że nie są za bardzo przygotowani na kota problematycznego, więc jak pojawili się dziś - "wepchnęłam" im Behemota. Jeszcze nie zdążył się rozchorować, a widać było, że Panu bardzo się spodobał. Dałam im swój telefon, wzięłam też dwa numery od nich, bo oni się boją, że znajdzie się właściciel i będzie chciał im kota odebrać. Zadzwonię za kilka dni zapytać, jak tam aklimatyzacja :)

Racuch dała popalić. Co prawda bardziej TŻ-towi Kamisoli i Ani, niż mnie, ale wyłam ze śmiechu jak Kamisola z TŻ spędzili najpierw w trójce ponad pół godziny i prosili Racucha, żeby może nie była świnia i sama wlazła do transportera :lol: Znam Kamisolę i jej TŻ-ta, sama dałam im Felusia i jestem pewna, że dadzą Racuchowi tyle czasu ile będzie trzeba, żeby po tak długim czasie kotka uznała nowe miejsce za swój dom. A Kamisola być może będzie nową wolontariuszką :ok: I proszę mi więcej pytań typu: "czy się do czegoś przydam" nie zadawać. Sama dziś widziałaś, co się działo w pewnym momencie. Tu Potwór z Liściastej, tu dwaj niezdecydowani panowie, tu ktoś syczy albo warczy, tu trzeba kogoś zapakować ;) Każda para rąk się przydaje :ok:

Gucio mi zniknął 8O jak się przytulaliśmy, słyszałam z tyłu coś jakby aparat, ale nie myślałam, że Ruru mnie zdradzi i wyjdzie moja słabość do Gucia na publicznym i to kocim forum ;) Przyszła ta ładna wolontariuszka, chyba Sylwia, z jakąś Panią i Jej Córką, ale musiałam lecieć do szpitala i nagle: a gdzie Gucio? skubaniec potrafił otwierać drzwi od kociarni. No to pięknie, pewno wylazł i coś go zeżarło, ale zwłok nie widać. Więc pewnie Pani z Córką go zabrały :ok:

Agusia miała robioną glukozę - jest ok. Polidypsja i wielomocz dziś też się zmniejszyły, specjalnie czekałam, aż kotka skończy siusiać, żeby zobaczyć co i jak. Nasiusiała mało, ale mam wrażenie, że troszkę się przy tym spinała... może tam jakieś kamienie dodatkowo wchodzą w grę?...? Ma zapadnięte oczka, prawa rogówka lekko zmętniała, ale leciutko. Coś tam się chyba dzieje też ze źrenicą, miałam wrażenie, że jest niekształtna. Poza tym kotka łagodna i kochana i... zapomniałam zdjąć jej wenflon :oops: Akurat był nawał ludzi, a potem mi umknęło, strasznie mi wstyd :oops:

Babunia 154 strasznie się ślini, ma opuchnięte dziąsła, nie myje się w ogóle :( Ksenia też jakaś nastroszona dziś... 117, 120 i 211 czyli Bolek i Lolek z gorączką, Tola ma nosek "pęknięty" aż do górnej wargi - przeniesione do szpitalika...

Magdaradek, te maluszki od Was to dwa buraski były i jeden pingwinkowaty, tak? ten czarny pojechał chyba w niedzielę, ale dziś jeden mały bury już z gilem :( Ogólnie jest masakra, wszystko zasmarkane :(

Mam dom dla Karotena :) Ruru, do Ciebie też pisali! dom znam z dawnych czasów, świadczy za niego jeszcze domek, który brał Olę i Vermutha, tylko... dom jest z Warszawy, Karotena może odebrać w tygodniu... wiem, że nie praktykuje się rezerwacji, ale to naprawdę wyjątkowa sprawa...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 19:16 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Do mnie też napisano w sprawie domku dla Karotena, jutro sprawdzimy, czy nadaje się do bycia kocim niejedynakiem.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 24, 2011 19:25 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Georg-inia pisze:Magdaradek, te maluszki od Was to dwa buraski były i jeden pingwinkowaty, tak? ten czarny pojechał chyba w niedzielę, ale dziś jeden mały bury już z gilem :( Ogólnie jest masakra, wszystko zasmarkane :(

Oj ciocia Inga nie na bieżąco widzę, te "nasze" strychowe, to już chyba od wtorku dupki grzeją w Tesco, tutaj dajemy wyraz swojej radości: viewtopic.php?f=1&t=112881&start=615
Ostatnio edytowano Sob wrz 24, 2011 19:25 przez andorka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

andorka

 
Posty: 13646
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob wrz 24, 2011 19:25 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

He he
Pani od Karotena pisała do wszystkich chyba :D
Przyjeżdżaja po niego w środę, umówili się z ruru :ok:

Rozmawiałam przez chwilę z Anią Zmienniczką - domek Gucia podobno fajny, panie chciały wziąć najbardziej potrzebującego psiaka. Zostały uprzedzone o tym, że Gucio w poprzednim domu niszczył - u nich w domu podobno cały czas ktoś jest więc będą mu mogły poświęcić sporo czasu.
Bardzo się cieszę. I mam nadzieję, że tym razem Gucio znalazł domek na całe długie, szczęśliwe życie :ok:

Zdjęcia glutków z siedla mam w aparacie :D - coraz piękniejsze szkrabiki :ok:
Ostatnio edytowano Sob wrz 24, 2011 19:27 przez Duszek686, łącznie edytowano 1 raz
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 19:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Duszek686 pisze:He he
Pani od Karotena pisała do wszystkich chyba :D
Przyjeżdżaja po niego w środę, umówili się z ruru :ok:

Rozmawiałam przez chwilę z Anią Zmienniczką - domek Gucia podobno fajny, panie chciały wziąć najbardziej potrzebującego psiaka. Zostały uprzedzone o tym, że Gucio w poprzednim domu niszczył - u nich w domu podobno cały czas ktoś jest więc będą mu mogły poświęcić sporo czasu.
Bardzo się cieszę. I mam nadzieję, że tym razem Gucio znalazł domek na całe długie, szczęśliwe życie :ok:

Anetko dzięki - zobaczymy jak się będzie sprawował i będziemy się cieszyć jak tym razem to będzie ten domek :ok:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 24, 2011 19:41 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

cytat z jednego z ogłoszeń :
Kot Behemot szuka swojej Małgorzaty

to mistrz szukał swojej Małgorzaty, a nie Behemot :mrgreen:

Na marginesie polecam tym, którzy jeszcze nie czytali: "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, bo to klasyka i extra powieść :mrgreen:

A teraz coś, co mam nadzieję, też się Wam spodoba, tak jak mi.
:ryk:

Obrazek
Ostatnio edytowano Nie paź 16, 2011 14:51 przez valdek, łącznie edytowano 1 raz

valdek

 
Posty: 191
Od: Wto paź 19, 2010 19:29
Lokalizacja: Wejherowo, shit happens :(

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 73 gości