Niewidoma koteczka i Tusia-siostry, szukają nowego DT.

Pimpusia już po śniadanku, po kropelkach i po tabletce.
Miauczała rano w pokoiku ale gdy weszłam bardzo się ucieszyła i zaraz chciała wyjść z klatki to ja wypuściłam.
Obcierała się o mnie, tuptała(ugniatała łapkami) tuliła się, mruczała...a mi się oczywiście wyć chce.

Koteczka nie stwarza wiele problemu, ot, taka normalna opieka, no, może bardziej, bo trzeba więcej przytulać. :wink:

Ona by chciała być cały czas na rączkach a ja nie mam tyle czasu aby z nią siedzieć tyle ile potrzeba.
Mam 12 kota :wink:

do kochania i obsługiwania i leczenia.

delfinka pisze:Aniu, gdy znajdziesz chwilę, przygotuj proszę treść ogłoszenia o kotuni i prześlij do mnie.
Czy pieniążków wystarczyło na opłacenie zabiegu i na leki łącznie?

Basiu, myślisz że ja to umiem pisać ogłoszenia? Ja antytalencie jestem co do układania treści.

Pimpusia i maluchy miały wykupione ogłoszenia przez cioteczkę ale Martyna kazała czekać aż się obrobi.
Na moje ostatnie pw z pytaniem kiedy mogę jej wszystko wysłać, nie odpowiedziała.

Za operację lekarz wziął taniej bo 141,96-mam rachunek. :1luvu:

Nadpłata zostanie albo na szczepienie i odrobaczenie albo na karmę dla nich w zależności co postanowicie. :1luvu:

rachunku pilnuj, przyda się. Całusy dla doktorka :1luvu:

Co do "funduszu", to pozwolę sobie na wyrażenie własnej opinii: jesteś jego powiernikiem i decyzje co do rozdysponowania pieniążków powinny należeć do Ciebie. Pomogłam z pełnym zaufaniem i całkowicie bezwarunkowo.

Bardzo się cieszę, że kitka dobrze się czuje po zabiegu i że jest u Ciebie.
Literatką może nie jesteś, ale dwa sowa o kocie na pewno potrafisz sformułować. Proszę ....

Cześć wszystkim,

Bardzo się cieszę że zabieg był udany i trzymam mocno kciuki za dalsze pomyślne losy Pimpusi.
Cieszę się też, że na okres rekonwalescencji ma bezpieczne schronienie i opiekę.
No i w ogóle kot w takim stanie zdrowotnym wg. mnie nie powinien i nie może wrócić na "wolność".

Przypominam, że był pomysł aby zrobić dla Pimpusi wydarzenie na FB... Potrzebne są jednak dokładne dane. Halo?

Pozdrawiam koteczkę i wszystkich, którzy jej pomogli i nadal pomagają.

Koteczka - miziak :1luvu:

Ciesze sie, ze czuje sie lepiej i zjadla i o glaski prosi :kotek:

Aniu, moje zdanie jest takie samo jak Delfinki, Ty wiesz najlepiej co kotkom jest potrzebne.
Ja mysle, ze to pewnie echo ogolnoforumowej awantury rzucilo sie cieniem na wszystkie inne karmicielki, opiekunki, niestety, ze szkoda dla kotow.

Poprzytulaj prosze ode mnie Pimpusie, ona jest cudowna :1luvu:

Zgadzam się z wypowiedziami dziewczyn :kotek:

iwaka pisze:Zgadzam się z wypowiedziami dziewczyn

A ja akurat nie jestem dziewczyną i ciekawi mnie czy z moją wypowiedzią zgadzasz się czy nie?
Nie no, nie jestem w sumie w nastroju na żarty...ale chyba jednak nacisnę "wyślij".
Pozdrawiam i uciekam.

z szalony kot nie pisał nic. Ja też wysłałam mu prośbę o wydarzenie na FB dla tych kotków i tej koteczki

Mnie chodziło głównie o wypowiedź delfinki, że to Ania powinna decydować jak wydać pozostałe pieniążki.

a ogólnie bardzo się cieszę, że kotka już po zabiegu i że choć troszkę mogłam pomóc .Rownież pozdrawiam :kotek:

Ale z Twoimi słowami TWQ również się zgadzam i przepraszam jeśli Cię uraziłam :kotek:

olafen pisze:z szalony kot nie pisał nic. Ja też wysłałam mu prośbę o wydarzenie na FB dla tych kotków i tej koteczki

Właśnie szalony kot miała zrobić facebooka pewnie za Twoim wstawiennictwem Ola, ale od środy cisza na ten temat.

Ania i jej Nitro pisze:Ja mysle, ze to pewnie echo ogolnoforumowej awantury rzucilo sie cieniem na wszystkie inne karmicielki, opiekunki, niestety, ze szkoda dla kotow.

Ja nic nie wiem na ten temat, gdzie było zamieszanie? :roll:

Może komuś spodobają się kolczyki? viewtopic.php?f=20&t=133231
bo Madzia z Witusiem potrzebują funduszy na dalsze leczenie a pomoc forumowa niestety jest znikoma.

otrzymałam około 2500 tysiąca pomocy a wydane już z 6tyś, a wczoraj znowu miały zapas leków kupiony i Madzia miała kolejne badania krwi bo jest niewyraźna....nie wiem co dalej z nią będzie bo koteczka i z białaczką i z pnn.
Tak sobie tu pisze na wątku bo przykro, ze one mało kogo obchodzą, a przecież to tymczasy wyrwane ze schronu.

A tak w ogóle to jeżeli ktoś myśli że zdefraudowałam jakąkolwiek kwotę to niech sobie sam przeszuka wątki ze wpisami ile wydaję na tymczasy i nie tymczasy i zadzwoni do wetki czy aby na pewno jest prawdą co do ich leczenia.
Oczywiście ostatnio nawet już nie wklejałam faktur...bo i po co, nikt tam chyba nie zagląda.

Chociaż podniosę

Anna61 pisze: Może komuś spodobają się kolczyki? viewtopic.php?f=20&t=133231
bo Madzia z Witusiem potrzebują funduszy na dalsze leczenie a pomoc forumowa niestety jest znikoma.
otrzymałam około 2500 tysiąca pomocy a wydane już z 6tyś, a wczoraj znowu miały zapas leków kupiony i Madzia miała kolejne badania krwi bo jest niewyraźna....nie wiem co dalej z nią będzie bo koteczka i z białaczką i z pnn.
Tak sobie tu pisze na wątku bo przykro, ze one mało kogo obchodzą, a przecież to tymczasy wyrwane ze schronu.
A tak w ogóle to jeżeli ktoś myśli że zdefraudowałam jakąkolwiek kwotę to niech sobie sam przeszuka wątki ze wpisami ile wydaję na tymczasy i nie tymczasy i zadzwoni do wetki czy aby na pewno jest prawdą co do ich leczenia.
Oczywiście ostatnio nawet już nie wklejałam faktur...bo i po co, nikt tam chyba nie zagląda.

Aniu, no co Ty piszesz :?:

Chyba nie myślisz poważnie, że ktoś Ci nie wierzy.

A pomoc jest znikoma, bo - tak myślę - strasznie dużo kociego nieszczęścia jest na miau. No i u wielu osób kiepsko z finansami. Mnie w tym miesiącu dentystka tak załatwiła (groziła mi utrata 3 zębów na raz), że musiałam pożyczyć na jedzenie, żeby przetrwać do wypłaty i serce mi krwawi, gdy widzę, ilu jest potrzebujących, a ja nic, ale to nic nie mogę pomóc :cry:

Inna sprawa, że na miau jest zarejestrowanych ponad 30 tysięcy osób, tylko pewnie większość ograniczyła się do zarejestrowania i najwyżej czasem coś poczyta.